Dzisiaj, kiedy z wdzięcznością wobec Boga obejmujemy tajemnicę życia i posługi apostolskiej Benedykta XVI, jednocześnie ufając – jak sam powiedział na pogrzebie Jana Pawła II – że błogosławi nam już z domu Ojca, stawiamy sobie pytanie: czy mamy się zatrzymać jedynie na wspomnieniach czy też głębiej odczytywać i kontynuować dzieło, które nam przekazał?
Reklama
W świadectwie dotyczącym moich spotkań z papieżem wspomnę o odważnym zaproszeniu ks. Kazimierza Wójtowicza, zmartwychwstańca, i Wydawnictwa Alleluja do napisania wprowadzenia biograficznego i teologicznego do kazań kard. Josepha Ratzingera związanych z okresem Bożego Narodzenia. Ta książeczka – pt. W czas Bożego Narodzenia – ukazała się w 2001 r., w 50. rocznicę święceń kapłańskich kardynała. Rok później – przed święceniami bp. Zygmunta Zimowskiego w Radomiu, którego 25 maja 2002 r. konsekrował kard. Ratzinger, z jego ust usłyszałem: „Księże rektorze, dobrze o mnie napisałeś”. Wówczas miałem też radość, że z woli biskupa nominata Zygmunta podczas jego konsekracji, w imieniu Kościoła radomskiego, prosiłem kard. Ratzingera o udzielenie tych święceń. Ksiądz kardynał, zwracając się do biskupa Zygmunta, powiedział: „Długo w Rzymie oczekiwaliśmy tego dnia. Wszyscy byliśmy przekonani, że taka była wola Boża, aby tobie powierzono taką odpowiedzialność w Kościele”. Następnego dnia na Jasnej Górze wraz z nowo wyświęconym bp. Zygmuntem Zimowskim ksiądz kardynał celebrował Eucharystię w 25. roku swoich święceń biskupich, zawierzając swoją posługę przez wstawiennictwo Matki Bożej Częstochowskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po kilku latach – w tym samym czasie, tzn. od 25 do 28 maja 2006 r. – odbyła się pielgrzymka do Polski już wówczas Benedykta XVI. Jak podkreślił, była to nie tylko sentymentalna podróż związana z osobą Jana Pawła II, ale i wędrówka wiary wpisana w misję, którą powierzył mu Bóg. Jasna Góra stała się więc – znów 26 maja – jego „domem zawierzenia Maryi”. Miesiąc później, 27 czerwca, Benedykt XVI powierzył mi odpowiedzialność biskupią w Kościele na ziemi zamojsko-lubaczowskiej. Jego nauczanie w czasie tej pielgrzymki odebrałem jako pewne drogowskazy dla mojego posługiwania: aby Kościół nie dopuścił do tego, by zamilkł w nim Duch Prawdy. Bo prawdy wiary nie są względne i nie zależą od sytuacji historycznej czy ludzkiej oceny. Uczestnicząc osobiście na Jasnej Górze, przyjmowałem kolejne światło z jego wiary w obecność Maryi: „Wiara jest obecna nie tylko w przeżyciach i nastrojach religijnych, ale przede wszystkim w myśleniu i działaniu, w codziennej pracy, w zmaganiu się ze sobą”.
Reklama
A na Błoniach Krakowskich wraz z młodzieżą mogliśmy usłyszeć jego wyznanie wiary we wspólnocie Kościoła: „Budowanie na Chrystusie i z Chrystusem oznacza budowanie na fundamencie, któremu na imię Miłość Ukrzyżowana (...). Oznacza to również budowanie na Kimś, kto jest odrzucony, ignorowany i wyśmiewany (...). Musimy to na nowo zapamiętać, że nasza wiara w Jezusa musi się często konfrontować z niewiarą innych, by pozostać naszą wiarą na zawsze”. I jeszcze jedno światło płynące z tego spotkania. „Budować na skale, którą jest Jezus Chrystus, oznacza budować na Piotrze i z Piotrem (...). Ani ten Piotr, który przyglada się naszemu spotkaniu zokna Boga Ojca, ani ten, który teraz stoi przed wami, ani żaden następny nigdy nie wystąpi przeciwko wam ani przeciw budowaniu trwałego domu na skale”.
Czymś niezwykłym było i pozostanie dla Kościoła w Polsce to, że ten papież – rodem z niemieckiej Bawarii – mówił do nas po polsku, również przez modlitwę w obozie Auschwitz-Birkenau.
Niezwykłymi darami zaufania były posłanie mnie do Kościoła częstochowskiego nominacją z 29 grudnia 2011 r. oraz jego błogosławieństwo udzielone mi w Watykanie w styczniu 2012 r. dla tej posługi. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że od tej nominacji wpisałem do swojego herbu biskupiego – obok krzyża Jana Pawła II i litery M – centralny fragment papieskiego herbu, a mianowicie muszlę: symbol pielgrzymowania w wierze. Kiedy 29 czerwca 2012 r. podczas Eucharystii na Watykanie otrzymałem paliusz metropolity, nałożony osobiście na ramiona przez papieża, powiedziałem o wierności Polski Bogu, Kościołowi Chrystusowemu, a w nim Maryi i następcom św. Piotra, a Benedykt XVI z uśmiechem odpowiedział: Maria spes nostra (Maria jest naszą nadzieją). I do tej wypowiedzi często się odwołuję podczas prefacji eucharystycznej czy Apelu Jasnogórskiego – że Maryja jest Matką niezawodnej nadziei.
Dziękując Bogu za osobę Benedykta XVI, za wszystkie jego drogi posługiwania oraz świadectwo życia oddanego Bogu i ludziom w Kościele, wzywamy wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny, Matki Chrystusa i Kościoła, o dar pełni życia w Bogu. Zawierzamy się już dziś jego orędownictwu za nami.