To już trzy dekady funkcjonowania tego stowarzyszenia przy naszej parafii. My kontynuujemy to, co zaczęli nasi poprzednicy w latach 90. Czujemy wielką radość, ale też odpowiedzialność – mówi prezes KSM-u w Kamionce Wielkiej Mateusz Basta.
Powrót do wspomnień
Reklama
Jubileusz rozpoczął się Mszą św. w kościele parafialnym Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Część oficjalna odbyła się w Szkole Podstawowej nr 2 w Kamionce Wielkiej. Wśród gości znaleźli się byli i obecni członkowie KSM-u wraz z rodzinami, kapłani, którzy towarzyszyli młodym, byli asystenci, a także obecny opiekun grupy – wikariusz ks. Damian Jarek. Łącznie w uroczystościach wzięło udział ok. 150 osób! – Do tego spotkania przygotowywaliśmy się przed długi czas. Młodzież zaangażowała się w zorganizowanie poczęstunku, pieczenie ciast i przygotowanie prezentacji multimedialnej, a panie ze szkoły ugotowały ciepły posiłek – wymienia Mateusz Basta. Na dużym ekranie zaprezentowano dziesiątki zdjęć – najstarsze z lat 90. XX wieku. Uczestnicy spotkania mogli powspominać początki formowania się grupy, a także przypomnieć sobie duszpasterzy, którzy z zaangażowaniem prowadzili młodzież do Boga. – Wśród nich jest ks. Hieronim Kosiarski, chyba najdłużej – przez 7 lat był naszym asystentem. To on organizował 25-lecie KSM-u w Kamionce Wielkiej, ale też pomagał nam w zaplanowaniu tegorocznego jubileuszu – podkreśla Mateusz. Najmłodszych wspiera też proboszcz parafii – ks. prał. Janusz Potok.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Motywacja
Dlaczego młodzi ludzie decydują się „poświęcać” piątkowe wieczory na spotkania KSM-u? – Będąc w tej grupie, odczuwam szczęście – dzieli się Mateusz. – Zacząłem chodzić na KSM ze względu na moich znajomych. Około 5 lat temu przyszedłem na pierwsze spotkanie i już wtedy spodobało mi się to, co zobaczyłem – dodaje. Uczeń 4 klasy Zespołu Szkół Mechaniczno--Elektrycznych w Nowym Sączu podkreśla, że dzięki regularnej formacji pogłębia swoją wiarę, a rozwiązywanie problemów przychodzi łatwiej. – Mogę się nimi dzielić z kapłanami czy starszymi znajomymi, którzy wiedzą więcej, mogę porozmawiać z nimi o wierze, podzielić się trudnościami – mówi.
Koledzy ze starszych roczników – obecni studenci podkreślają, że dzięki KSM-owi potrafili łatwiej się odnaleźć w nowym środowisku. Mimo spotykania osób o różnych poglądach, często dalekich od katolicyzmu, byli KSMowicze pozostają wierni Bogu i dzielą się swoimi poglądami z innymi. Łatwiej im też rozpoznawać osoby wyznające podobne wartości. – Wiem, że czas spędzony na spotkaniach to dobra inwestycja w przyszłość. Wzrastamy tu razem, a potem idąc w świat, jesteśmy w stanie zachować spokój ducha – podkreśla mój rozmówca.