Reklama

Niedziela Podlaska

Pielgrzymki ignacjańskie

Chlubą Drohiczyna i całej diecezji jest bł. Ignacy Kłopotowski – apostoł pobożności eucharystycznej i maryjnej oraz twórca wielu czasopism katolickich i dzieł miłosierdzia. Do miejsc z nim związanych odbywają się także piesze pielgrzymki.

Niedziela podlaska 40/2022, str. IV

[ TEMATY ]

pielgrzymowanie

Grzegorz Maleszewski

Mimo deszczu pielgrzymi szli uśmiechnięci

Mimo deszczu pielgrzymi szli uśmiechnięci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od pięciu wieków znane są w całym Kościele tzw. rekolekcje ignacjańskie, czyli ćwiczenia duchowe według wskazówek św. Ignacego Loyoli. W diecezji drohiczyńskiej możemy mówić o pielgrzymkach ignacjańskich, czyli rekolekcjach w drodze, podczas których uczestnicy poznają duchowość bł. Ignacego Kłopotowskiego i nawiedzają miejsca, związane z jego życiem.

Od kołyski do chrzcielnicy

Ignacy Kłopotowski przyszedł na świat w 1866 r. w Korzeniówce Małej k. Siemiatycz. W tym czasie wioska należała do parafii drohiczyńskiej, dlatego został on włączony do Kościoła w obecnej katedrze. Dziś Korzeniówka należy do parafii w Miłkowicach Maćkach, tak jak Putkowice Nagórne, gdzie Ignacy spędził dzieciństwo a także jak szkoła w Miłkowicach Jankach, której patronuje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rok temu po raz pierwszy pielgrzymi przeszli pieszo od miejsca narodzin bł. Ignacego do katedry drohiczyńskiej, gdzie był ochrzczony. Gdy ks. Grzegorz Terpiłowski z Miłkowic błogosławił wyruszających w drogę, nazwał pielgrzymkę „Od kołyski do chrzcielnicy bł. Ignacego” nawiązując tym samym do motta pielgrzymki z Drohiczyna do Loretto – „Od chrzcielnicy do grobu błogosławionego”.

W tym roku pielgrzymka odbyła się po raz drugi. Wyruszyła w sobotę 3 września. Zorganizowali ją wspólnie proboszczowie – wspomniany ks. Terpiłowski z Miłkowic i ks. Wiesław Niemyjski z Drohiczyna. Obaj kroczyli na czele grupy pątników, wśród których obok ich parafian byli też mieszkańcy Siemiatycz i dwie siostry loretanki z domu zakonnego w Drohiczynie (s. Nazaria i s. Bogumiła). Trasa została wydłużona do 16 km i wiodła przez Miłkowice, gdzie w samo południe odprawiona została Msza św., a po niej obiad – pyszny bigos, przygotowany przez tutejszych parafian.

Od chrzcielnicy do grobu

Diecezjalna Piesza Pielgrzymka do sanktuarium maryjnego w Loretto, gdzie znajduje się grób bł. Ignacego Kłopotowskiego, w tym roku odbyła się po raz siódmy, wracając na szlak po pandemii. Przemysław Zduniewicz, pochodzący z parafii Rusków porządkowy pielgrzymki, na zakończenie Dnia Wspólnoty Wspólnot – 11 czerwca – odebrał w imieniu pątników specjalną świecę z rąk bp. Piotra Sawczuka. W czwartek 8 września, po Mszy św. sprawowanej w katedrze przez pasterza diecezji, z jego błogosławieństwem ruszyło w drogę ponad 40 osób, do których dołączali kolejni pątnicy.

Reklama

Kierownikiem pielgrzymki był ks. Zenon Czumaj z Drohiczyna. Grupa Katedralna wędrowała pod przewodnictwem ks. Jacka Wentczuka, wikariusza w parafii św. Ojca Pio i kapelana szpitala w Węgrowie. Wspomagali go: ks. Michał Marczak z Ceranowa, ks. Grzegorz Konopacki z Ciechanowca oraz ks. Krzysztof Rzepczyński z Sadownego. Gorliwą pomocą służyli klerycy – dk. Daniel Piotrowski i al. Karol Młynarczyk. Ostatniego dnia dołączyły grupy parafialne, prowadzone przez wikariuszy: ks. Łukasza Kuźmę z Ostrówka, ks. Wojciecha Wdowińskiego z Kamionny i ks. Łukasz Skarżyńskiego z Łochowa. Jak zawsze niezastąpione były osoby ze służb: porządkowej, muzycznej, medycznej, bagażowej i medialnej. Razem do celu dotarło blisko 350 osób, dołączając do ponad pięciu tysięcy wiernych, przybyłych na uroczystości.

W tym roku wędrowało aż siedem sióstr loretanek, a z Drohiczyna odprowadzała pątników przełożona generalna – s. Brygida Olędzka. Zakon przekazał też książki, czasopisma katolickie i obrazki, które trafiły do osób, goszczących pielgrzymów posiłkami i noclegiem. A ci, chociaż wymienieni na końcu, pewnie w duchu ewangelicznym będą pierwszymi u Boga. Byli to wierni i pasterze z parafii: Drohiczyn, Skrzeszew, Repki-Szkopy, Rogów, Sokołów (Miłosierdzia Bożego), Miedzna, Stoczek, Ostrówek, Kamionna (Łochów Fabryczny), Budziska i Gwizdały. Niech za tę dobroć wspiera z nieba ks. Ignacy Kłopotowski – nasz błogosławiony!

2022-09-27 13:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pielgrzymka otwartych serc

Niedziela warszawska 31/2022, str. I-II

[ TEMATY ]

pielgrzymowanie

Archiwum o. ML

O. Mariusz Lorenc, paulin

O. Mariusz Lorenc, paulin

O duchowości wędrówki, braterskiej wspólnocie i tym, co tak naprawdę liczy się w pielgrzymowaniu z o. Mariuszem Lorencem rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Łukasz Krzysztofka: Rozpoczyna się sierpień – w Polsce szczególny miesiąc pieszych pielgrzymek na Jasną Górę. Czy istnieje coś takiego jak duchowość wędrówki?

O. Mariusz Lorenc: Tak, dlatego że motyw drogi jest ciągle obecny w człowieku. Nieustannie skądś wychodzimy, dokądś zmierzamy, całe nasze życie jest wędrowaniem. Droga człowieka zawsze ubogaca, uszlachetnia dlatego, że za każdym razem jest inna. Całe życie jest drogą, a przez to także rozwojem.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję