Reklama

Polska

Cichy bohater

Przechodziłem obok miejsca wypadku. Widziałem, jak kobieta się wykrwawiała. Miałem tę samą grupę krwi co ona, więc zgodziłem się na transfuzję zrobioną w karetce – mówi Andrzej Lis, który 5 grudnia odda setny litr pełnej krwi i pobije kolejny rekord.

Niedziela Ogólnopolska 47/2021, str. 63

[ TEMATY ]

krew

Transfuzja

Księga rekordów Guinnessa

Anna Bandura/Niedziela

Nazwisko Andrzeja Lisa niebawem trafi do Księgi Rekordów Guinnessa

Nazwisko Andrzeja Lisa niebawem trafi do Księgi Rekordów Guinnessa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie ma na świecie drugiej takiej osoby. Andrzej Lis, honorowy krwiodawca, niebawem zostanie wpisany do Księgi rekordów Guinnessa. 5 grudnia na Rynku w Starym Sączu, w specjalnie przygotowanym miasteczku medycznym, starosądeczanin odda ostatnie 450 ml krwi i tym samym osiągnie nieprawdopodobny wynik: 100 l pełnej krwi przekazanej na ratowanie życia innym.

Jeśli możesz – pomóż

– Wszystko zaczęło się 47 lat temu. 17 sierpnia 1974 r. przyszedł do mnie szwagier i poprosił, żebym poszedł z nim oddać krew, bo w Zakładach Azotowych w Tarnowie – gdzie wówczas mieszkałem – był wypadek. Nie miałem jeszcze 18 lat, ale pani doktor wyjątkowo zgodziła się mnie przyjąć – opowiada krwiodawca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od tamtego momentu p. Andrzej oddaje krew od czterech do sześciu razy w roku. Nie planował pobijać rekordów. W życiu kieruje się maksymą powtarzaną przez jego mamę: „jeśli możesz pomóc, to pomóż, jeśli nie możesz – nie przeszkadzaj!”.

Reklama

Wspomina, że w latach 80. XX wieku punkty krwiodawstwa niczym nie przypominały tych dzisiejszych. – Krew pobierało się do szklanych flaszek. Zestawy do pobierania krwi były wielorazowego użytku, łącznie z igłami. Później trzeba było je sterylizować. Dziś centra poboru są najbezpieczniejszymi miejscami na świecie! Nigdzie nie jest tak sterylnie i czysto, zwłaszcza w czasie pandemii – zachwala p. Andrzej. Podkreśla też zaangażowanie pracowników terenowych oddziałów RCKiK: – Wiem, że te osoby nie przychodzą do pracy z konieczności. One spełniają misję. To wspaniali, uśmiechnięci ludzie, którzy szczególną troską obejmą każdego, kto przyjdzie do punktu po raz pierwszy.

Więcej niż krew

Owocem wielkiej pasji było założenie na początku XXI wieku Starosądeckiego Klubu Honorowych Dawców Krwi, we współpracy z Robertem Jastrzębskim, który na swoim koncie ma już 50 l oddanej krwi. Obecnie stowarzyszenie zrzesza 120 członków, z których ok. sześćdziesięcioro czynnie oddaje krew. Klub dwa razy w roku organizuje zbiórki krwi przy parafii Miłosierdzia Bożego w Starym Sączu. Do udziału w akcji na ambonie zachęca proboszcz ks. kan. Janusz Ryba, diecezjalny kapelan krwiodawców, który najbardziej mobilizuje tych niezdecydowanych. – Z całym szacunkiem, ale żadne radio ani telewizja nie przekonają ludzi do robienia czegoś dobrego tak skutecznie jak proboszcz w trakcie niedzielnych ogłoszeń parafialnych – mówi z uśmiechem p. Lis. Dodaje, że klub obok zbiórek organizuje również inne akcje charytatywne, w które mogą się angażować osoby niekwalifikujące się do oddawania krwi. – Jest wiele możliwości pomocy, nawet jeśli chorujesz lub nie spełniasz pewnych kryteriów – dodaje p. Andrzej.

Zachęcić młodzież

Co jest głównym celem działalności starosądeczanina, uhonorowanego wieloma odznaczeniami, m.in. Złotym Krzyżem Zasługi z nadania Prezydenta RP? – Chcę przede wszystkim, żeby młodzi zobaczyli mnie – starszego człowieka, który pobił rekord – i pomyśleli, że mogą zrobić to samo. Życzę każdemu, aby wystartował w tych zawodach. Jeśli zaczniesz dziś regularnie oddawać krew, to za 37 lat pobijesz rekord. Dla młodej osoby to jak najbardziej osiągalne – tłumaczy p. Andrzej i dodaje: – Chcę podkreślić, że nic by się nie wydarzyło bez Boga. To On zachował mnie od poważniejszych chorób i umożliwił mi regularne oddawanie krwi. Dziękuję Mu za Jego opiekę nade mną i moją rodziną przez te wszystkie lata...

2021-11-16 11:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rekord świata w klaskaniu ustanowiono w kościele w Ugandzie

Wspólnota jednego z Kościołów w Ugandzie ustanowiła rekord świata w klaskaniu. W maratonie „Clap for Jesus” (Klaszcz dla Jezusa) ponad 900 wiernych ewangelikalnego Kościoła Phaneroo Ministries klaskało 3 godziny i 16 minut. Był to najdłuższy aplauz na świecie i został oficjalnie uznany przez organizację Guinness World Records – Księgi rekordów Guinnessa, poinformowała niemiecka agencja katolicka KNA.

Aby ustanowić ważny rekord, wspólnota klaskania musiała utrzymać przez cały czas jedną głośność ponad 80 decybeli.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję