Nie przejmuj się. Ten bezmózg i tak niczego nie kuma – powiedział na tyle głośno, że usłyszeli go wszyscy. Zza pleców chłopaka wystawał czubek siwej głowy. – To twój dziadek? – zapytałam. Pokiwał głową i zachichotał. – Dlaczego go obrażasz? Jak możesz! – Ale to prawda – obruszył się dzieciak. – Dziadek niczego nie wie, nic nie pamięta, niczego nie czai... – roześmiał się, a z nim zarechotali kumple, którzy stali obok.
Czy naprawdę traktujemy naszych seniorów, a przynajmniej część z nas, w sposób ubliżający ich godności, bez szacunku dla siwej głowy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Znęcają się nad staruszką, bo nie chce oddać emerytury. Zagłodzą własnego ojca, żeby szybciej dostać w spadku dom. Szarpią zniedołężniałego człowieka, bo za wolno chodzi albo jedzenie spada mu z widelca. Niestety, do takich sytuacji dochodzi codziennie. To nie tylko przemoc i brutalność, rozumiane jako nadużywanie siły wobec słabszego, ale i pogarda, jaką młodzi okazują starszym, brak tolerancji i wyrozumiałości, wyżywanie się na kimś słabszym. Czy trzeba stworzyć specjalne prawo, które zapewni ludziom godną starość?
Niczego mi nie wolno
Reklama
Jadwiga, lat 75: Oni żyją w innym świecie niż ja. Nie mam zamiaru „przeprowadzać się” do ich rzeczywistości. W moim świecie człowiek nie czyha na człowieka, by go oszukać, złupić i ograbić z majątku. Moją ufność w to, że są jeszcze ludzie dobrzy i szlachetni, nazywają naiwnością. Nie wolno mi otwierać drzwi obcym ani z nimi rozmawiać. Nie wolno mi niczego podpisywać – żadnych dokumentów, poświadczeń i pokwitowań. Nie wolno mi naciskać domofonu, żeby wpuścić na klatkę schodową proszącego o wpuszczenie. Nie wolno mi zapraszać osób mało znanych do mieszkania... Nie wolno mi bardzo wielu rzeczy. Mówią, że to ze względu na kwestię bezpieczeństwa. Mojego, oczywiście. Zdaję sobie sprawę, że się starzeję, a moje dzieci mnie kochają i rozciągają nade mną rodzaj siatki zabezpieczającej, żeby nic mi się nie stało. Nie rozumieją jednak, że tym swoim asekuranctwem odbierają mi część godności, że czuję się przez nich ubezwłasnowolniona...
Badający problem mówią o całym katalogu zachowań dorosłych dzieci czy wnuków wobec seniorów, które można nazwać znęcaniem się – zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Starych ludzi się bije, szarpie, popycha, policzkuje, poddusza; przedawkowuje się podawane im leki lub się ich w ogóle nie podaje. Bardzo częste zaniedbania mają miejsce w higienie i pielęgnacji starszego człowieka. Do tego zamykanie go na wiele godzin lub pozbawianie snu, utrudnianie kontaktów ze światem. Wykorzystywanie w pracach ponad siły, np. w opiece nad wnukami, gotowaniu jedzenia dla całej rodziny... – można długo wyliczać.
Ale się porobiło...
Stanisław, lat 81: Nie lubię, jak podnosi głos. Bo córka nie tyle krzyczy, co podnosi głos i mówi do mnie jak nauczycielka do głupkowatego ucznia. To dobra dziewczyna, ale ma słabe nerwy. Mówię jej, że gdy była mała, miałem dla niej więcej cierpliwości, chociaż była nieposłusznym dzieckiem. Wtedy wyhamowuje i zaczyna się śmiać. Mówi, że teraz następuje zamiana ról.
Reklama
Powstał też katalog zachowań zaliczających się do dręczeń psychicznych. To nieustanne poniżanie, ciągła krytyka, straszenie, pozbawianie poczucia bezpieczeństwa, upokarzanie, zastraszanie, wyśmiewanie – szczególnie bolesne przy osobach trzecich. Zakazy opuszczania domu. No i przemoc ekonomiczna – odbieranie rent i emerytur. Kontrolowanie sposobu wydawania pieniędzy, zmuszanie do oddania majątku gromadzonego przez całe życie. Skłanianie do zmiany testamentu, przepisanie nieruchomości czy innych dóbr. Zmuszanie do wzięcia kredytu i tak dalej...
Gdy mnie już nie będzie
Piotr, lat 79: Nie będę się szarpał z moim dorosłym synem, a mam ochotę mu wlać, kiedy każe mi oddać kluczyki do samochodu, gdy zabrania mi brać cokolwiek na raty... No i wyłączył mi internet w komórce, bo przekraczam jakieś limity. Mówię mu: synek, uważaj, kiedyś to do ciebie wróci.
Stefania, lat 86: Nie lubię tego ich braku czasu. Ciągle narzekają na życie, choć w porównaniu z moim pokoleniem to oni mają bajkę. Dużo pracują, więcej zarabiają, a jakoś mniej radości z życia mają. Wpadną na kilka chwil. Wydzierają mi czajnik z ręki, bo zrobią herbatę szybciej niż ja. Czasu szkoda, mówią. Dziecko, to ja mam mało czasu, nie ty. I na takie spotkania – kto wie, może ostatnie? – to ty mi czasu nie wyliczaj. Bo potem płakać będziesz, że mnie tak przestawiałaś z kąta w kąt. Byle tobie wygodniej było, boś młodsza i musisz się „nażyć”. Latami nosiłam w sobie żal, że nie zadałam swojej mamie tylu pytań, że zbywałam jej pragnienie pogadania – bo dom, bo dzieci, bo z mężem się nie układa. A potem nagle nie ma kogo zapytać o tego śmiesznego wujka sprzed lat...
Irytacja
Reklama
Dlaczego się nie skarżą? Bo się wstydzą. Jak wyznać obcym ludziom, że krzywdzą ich własne dzieci czy wnuki? To jakby przyznać, że się zmarnowało życie, wychowując bestię bez serca i sumienia. Co więcej, starsi ludzie boją się, że nikt im nie pomoże. Narobią szumu, a potem będą musieli wrócić do domu, gdzie doznają upokorzeń, i dopiero wtedy „dostaną za swoje”. Są przekonani, że starymi ludźmi nikt nie chce się zajmować, że są zbędni, że wszyscy czekają, by wreszcie skonali. Uważają, że instytucje, które mogą im pomóc, bagatelizują problemy, nie wierzą w ich słowa, okazują zniecierpliwienie niedołężnością czy niedosłyszeniem staruszków – bo urzędnik irytuje się, gdy musi mówić podniesionym głosem...
Skomplikowany model
Anna, lat 79: Wszystko robię źle. Nawet małe przepierki. Mówi, że memłam, nie piorę. I że ona wypierze mi to w pralce. Pralkę też źle włączam, bo nie umiem wybrać dobrze programu. To czemu kupiłaś taki skomplikowany model? – pytam. Dawniej nastawiało się temperaturę i pralka wiedziała, co dalej robić. A teraz... Podobnie piekarnik – wszystko się świeci na zielono, a ja mam pukać w to pudełko. Pukam, a ono głuche bardziej niż ja, nawet nie drgnie...
Papież Franciszek wielokrotnie apelował o zapewnienie godnego życia osobom starszym i schorowanym. Przekonuje, że Kościół musi dać przykład społeczeństwom, jak należy traktować ludzi starszych, którzy przekazują następnym pokoleniom „pamięć i mądrość życiową”. Zwraca uwagę na to, że wydłużenie się życia ludzkiego w XX wieku stawia nowe wyzwania, gdyż wraz z tym zjawiskiem wzrosła liczba osób starszych cierpiących na różne choroby, którym często towarzyszy pogorszenie zdolności poznawczych. Osób tych nie można skazywać na „izolację i milczenie”. Wcześniej wielokrotnie o szacunku wobec starszych pisali i mówili św. Jan Paweł II czy Benedykt XVI. Chodzi nie tylko o minimum humanitaryzm – by nie krzywdzić – ale o otaczanie seniorów czułością, wyrozumiałością i o przywrócenie im miejsca w społeczeństwie. Kościół podkreśla, że starsi ludzie to skarb dla każdego narodu– są strażnikami pamięci i historii, a także coraz częściej jako pierwsi przekazują wiarę następnym pokoleniom.