Reklama

Książki

Ostateczne zwycięstwo

Obecność szatana w świecie nie jest wytworem wyobraźni ludowej czy religijnej. To fakt, z którym musimy się zmierzyć.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nieprzyjaciel człowieka dołożył wszelkich starań, aby na przestrzeni XX wieku ludzkość odrzuciła jego istnienie, uznawszy go za mit. Jest to jeden z elementów strategii działania złego ducha, który atakuje z ukrycia. Jak zatem nie wpaść w szatańskie sidła? Jak się uchronić od jego wpływów? I wreszcie – z kim zwyciężymy demony? Na te pytania w książce Niepokalana... odpowiada o. Jan Konior, jezuita, autor fascynujących i pouczających publikacji, m.in. Pokonaj szatana mocą modlitwy różańcowej czy Mądrość Niepokalanej, która zwycięża szatana.

W swojej najnowszej książce pogłębia on refleksję na temat Tej, przed którą diabeł drży – Niepokalanej. Maryja jest Pogromicielką złych duchów, Wspomożycielką wiernych, a nade wszystko Ucieczką grzeszników. Ukazuje to o. Konior, odnosząc się do Biblii i dokumentów Kościoła. Jest to nie tylko solidny wykład wiedzy, ale także praktyczna pomoc dla tych, którzy szukają ratunku przed demonicznymi zakusami.

Autor przez treści zawarte w publikacji napełnia czytelnika ufnością i miłością do Maryi, aby stał się Jej rycerzem i wiernym współpracownikiem. Publikacja dedykowana jest każdemu – bez względu na to, w jakim stanie żyje: wolnym, małżeńskim, kapłańskim czy zakonnym. Ojciec Konior pokazuje nam, jak stać się naśladowcami Niepokalanej. „Jesteśmy Kościołem walczącym – Ecclesia militans. W walce ze złem uciekamy się do wypróbowanej pomocy Maryi Niepokalanej, która nas nigdy nie zawiodła” – zauważa autor i przekonuje: „Niepokalana może doprowadzić do ostatecznego zwycięstwa”.

Niepokalana, która udaremnia misję szatana
O. Jan Konior
Wydawnictwo: Serafin
Liczba stron: 76
Cena: 14,90 zł
Zamówienia można składać:
tel.: 34 365 19 17 w godz. 7-15, pocztą elektroniczną: kolportaz@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2021-10-26 12:17

Ocena: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkie spotkanie z prof. Andrzejem Nowakiem, prof. Wojciechem Roszkowskim i prof. Wojciechem Polakiem

[ TEMATY ]

książka

patronat

profesor

materiał prasowy

23 kwietnia br. w krakowskim Sokole odbędzie się spotkanie wokół nowej książki prof. Andrzeja Nowaka pt. „Polska i Rosja. Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.”. Oprócz Autora udział wezmą prof. Wojciech Roszkowski, prof. Wojciech Polak, Jerzy Zelnik i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. Wydarzenie, którego organizatorem jest wydawnictwo Biały Kruk, i które odbywa się pod patronatem tygodnika „Niedziela”, poprowadzi Anna Popek.

„Bez zrozumienia historii i bez pamięci historycznej nie tylko nie pojmiemy współczesnej rzeczywistości, ale też nie będziemy mieli możliwości racjonalnie przewidzieć, co w najbliższym czasie może się wydarzyć” – przekonuje prof. Andrzej Nowak. Właśnie po to, aby móc zrozumieć i przygotować się na przyszłość, zorganizowane zostało to spotkanie. Prof. Nowak jako jeden z nielicznych ekspertów już lata temu dokładnie przewidział scenariusz, który obecnie rozgrywa się na naszych oczach. Śmiało można powiedzieć, że jest największym światowym znawcą spraw Rosji. Jego dzisiejsze analizy mogą rzutować na nasze być albo nie być w przyszłości.

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję