Reklama

Życie Kościoła

Bóg jest większy

Zmarł abp Henryk Hoser, biskup senior diecezji warszawsko-praskiej. Przez wiele lat był misjonarzem w Rwandzie, sekretarzem pomocniczym Kongregacji Ewangelizacji Narodów, a w ostatnich latach (2018-21) specjalnym wysłannikiem Ojca Świętego Franciszka w Medjugorie.

Niedziela Ogólnopolska 34/2021, str. 20-23

Krzysztof Tadej

Abp Henryk Hoser

Abp Henryk Hoser

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moim hasłem biskupim jest zawołanie: «Bóg jest większy!». Dzisiaj, patrząc na życie, bardzo dokładnie widzę, jak przez wszystkie lata prowadziła mnie Boża Opatrzność. A moim przewodnikiem był Ten, który mnie powołał” – wspominał abp Henryk Hoser.

Nie marnować czasu

Kilka lat temu zapytałem abp. Hosera, jak ocenia swoje dotychczasowe życie. Zamyślił się, a po chwili odpowiedział: „Miałem bardzo intensywne życie. Bogate w wydarzenia, przeżycia, sytuacje w różnych krajach i na różnych kontynentach. Byłem może w 60 państwach świata. Nie odwiedzałem ich turystycznie. Jeździłem, pełniąc służbę kapłańską, misyjną, później biskupią. (...) Od młodych lat miałem silne poczucie realności śmierci. Być może dlatego, że wcześnie straciłem ojca, którego Niemcy rozstrzelali podczas rzezi na Woli. W czasie II wojny światowej jeden z moich wujów został zagłodzony w Auschwitz. Później, gdy studiowałem medycynę, miałem kontakt z chorymi i umierającymi. Prowadziłem zajęcia z anatomii dla młodszych kolegów w prosektorium. To wszystko powodowało, że cały czas miałem świadomość, iż życie jest stosunkowo niedługie, że się skończy. Każdy dzień jest nam dany za darmo od Pana Boga. Jeśli ma się świadomość, że za niedługi czas odejdzie się z tego świata, to inaczej przeżywa się życie. Nie marnuje się czasu. Tak starałem się żyć”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z zawodu lekarz

Ksiądz arcybiskup Henryk Hoser w młodości był zafascynowany medycyną. W szkole średniej zdecydował, że będzie zdawał na Wydział Lekarski Akademii Medycznej. Podkreślał, że chciał jak najwięcej dowiedzieć się o człowieku. Uważał, że to bardzo dobry zawód, dzięki któremu można czynić wiele dobra dla innych. Rozpoczął studia w 1960 r., a 6 lat później uzyskał dyplom z medycyny. W 1969 r. postanowił wstąpić do Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego, do pallotynów. Wielu jego znajomych było zszokowanych taką decyzją.

Sam mówił o sobie, że był wówczas „przeciętnie wierzący”. Uczestniczył wprawdzie w niedzielnych Mszach św., codziennie czytał Pismo Święte, co tydzień Pocztę Malachiasza, czyli rozważania Tadeusz Żychiewicza w Tygodniku Powszechnym, ale nie myślał jeszcze o kapłaństwie. Jego powołanie przyszło nagle. W wywiadzie dla cyklu Notacje w TVP opowiadał: „Nie był to jakiś proces, nie zastanawiałem się nad tym. To było powołanie natychmiastowe, jak św. Pawła w drodze do Damaszku. Doskonale pamiętam tę chwilę. Ta idea trafiła mnie w Alejach Jerozolimskich w Warszawie. Między ulicami Chałubińskiego i Emilii Plater, gdy późnym wieczorem wracałem z prosektorium. Wtedy przyszła myśl, żebym się zgłosił do księży pallotynów”.

Reklama

Misyjne drogi

W latach 1969-74 Henryk Hoser studiował w Wyższym Seminarium Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Ołtarzewie. W seminarium stworzył Grupę Misyjną, w której codziennie modlono się za misjonarzy. Po święceniach kapłańskich w 1974 r. wyjechał do Paryża. „Pojechałem nauczyć się języka francuskiego i medycyny tropikalnej. Wszystko po to, żeby przygotować się do wyjazdu na misję do Rwandy” – przypomniał. Wyjechał do tego kraju w 1975 r., pełen młodzieńczego entuzjazmu. „Wyjeżdżaliśmy z Polski z obrazem misji z XIX wieku, takim np. jak ze wspomnień Jana Beyzyma. Widzieliśmy w sobie heroicznych misjonarzy, którzy jadą w najtrudniejsze warunki, w skrajne ubóstwo, by głosić Ewangelię. Ale jak przylecieliśmy, to zobaczyliśmy przyzwoite lotnisko, drogi asfaltowe, murowane domy, w których jest woda. Okazało się, że w dużej mierze dzięki ojcom białym ze Zgromadzenia Misjonarzy Afryki to kraj katolicki” – wspominał z uśmiechem. Pozytywny obraz tego kraju szybko jednak zniknął. W Rwandzie nie brakowało problemów. Henryk Hoser ratował rwandyjskie dzieci od śmierci. „Jednym z głównym problemów było ratowanie dzieci wyniszczonych wskutek głodowania. Widok był szokujący. Szkieleciki pokryte skórą z zanikiem śluzówki przewodu pokarmowego. Kroplomierzem podawaliśmy im mleko. Dzieci miały znacznie obniżoną odporność i szybko chorowały. Robiliśmy wszystko, żeby uratować im życie. U innej grupy dzieci zdiagnozowałem niedożywienie białkowe. Miały odbarwioną i pękającą wskutek obrzęków skórę. Wymagały długiej rehabilitacji. Codziennie widziałem też dzieci z różnymi chorobami wieku dziecięcego. Bardzo groźna była odra z jej powikłaniami. Wielu nie udało się uratować w szpitalu” – podkreślił.

Reklama

Ksiądz Hoser przez 21 lat był misjonarzem w Rwandzie (w latach 1975-96, z przerwą w latach 1993-94). W Kigali założył Ośrodek Medyczno-Socjalny oraz Centrum Formacji Rodzinnej, które upowszechniało naturalne metody planowania rodziny. Przez kilka lat pełnił również funkcje sekretarza Komisji Episkopatu ds. Służby Zdrowia, a następnie Komisji Episkopatu ds. Rodziny. Na kilka lat został też wybrany przewodniczącym Związku Stowarzyszonych Ośrodków Medycznych w Kigali (BUFMAR), kierownikiem Centrum Monitoringu Epidemii AIDS i programu opieki psycho-medycznej i socjalnej chorych na AIDS.

W służbie Kościołowi

W 1993 r. wyjechał z Rwandy do Jerozolimy, a później do Polski i Rzymu w celu odbycia roku formacyjnego. W tym czasie w Rwandzie wybuchły walki. Wówczas jedna z trzech grup zamieszkujących Rwandę, Hutu, zaatakowała plemiona Tutsi. Według różnych szacunków, zginęło wówczas od 800 tys. do 1 mln osób. Po ludobójstwie w tym kraju ks. Hoser wrócił do Rwandy. Przez 3 lata był wizytatorem apostolskim i relacjonował wszystko Janowi Pawłowi II. „Papież chciał poznać szczegóły, chciał wiedzieć, jaka jest sytuacja. Pytał o radę” – powiedział.

Ksiądz Hoser pełnił wiele ważnych funkcji w Kościele. Był przełożonym pallotynów we Francji i rektorem Pallotyńskiej Prokury Misyjnej w Brukseli. W 2005 r. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem i sekretarzem pomocniczym Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów oraz przewodniczącym Papieskich Dzieł Misyjnych. Był pierwszym polskim pallotynem, który został arcybiskupem. Uczestniczył w synodach dla Afryki. W episkopacie pełnił funkcję przewodniczącego Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych, był też członkiem Komisji Duszpasterstwa i Rady ds. Rodziny.

Reklama

W 2008 r. Benedykt XVI mianował go ordynariuszem diecezji warszawsko-praskiej. Przed złożeniem w 2017 r. rezygnacji ze względu na wiek wspominał: „To jeden z najtrudniejszych okresów mojego życia. Ogrom pracy, codzienne mierzenie się z wieloma trudnościami. Na terenie diecezji mieszka ok. 1,5 mln ludzi, bo wielu jest niezameldowanych. Mamy w diecezji ponad 500 księży i przeszło tysiąc sióstr zakonnych. To wielka odpowiedzialność za ich życie, za ich działalność. Ale diecezja to nie tylko problemy. Jest też wiele pięknych chwil. Najbardziej wzruszające jest odkrywanie dobra, którego od razu się nie dostrzega”.

Autoportret

Mówił o sobie, że jest cholerykiem i introwertykiem. Dodawał: „Jestem utajonym cholerykiem, ale medycyna nauczyła mnie panować nad życiem emocjonalnym, bo przecież nie wolno lekarzowi denerwować się na pacjenta bez względu na to, jak on się zachowuje”. Spokój zachowywał również wtedy, gdy został zaatakowany w związku z ludobójstwem w Rwandzie. Na początku ataki budziły u niego uśmiech. Liczył na rzetelność dziennikarską i sprawdzenie faktu, że nie było go w tym czasie w kraju. Uważał, że prawda „wypłynie na wierzch”, ale nawet gdy przedstawił fakty, zarzuty pod jego adresem nadal były powielane. Mówił wówczas, że Jezus też nie bronił się przed oskarżeniami. Kiedyś dodał: „Trudno nie odczuwać bólu i cierpienia, nie będę jednak praktykował obrony samego siebie. Ale jak można tak kłamać?”.

Pytany o ulubionych świętych odpowiadał: „Na pewno św. Paweł, św. Jan Chryzostom, św. Augustyn i św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Zawsze miałem z nią ogromne poczucie bliskości. Była świętą czystej wiary. Nie była mistyczką, nie miała jakichś nadzwyczajnych sytuacji, ale żyła z całkowitym zaufaniem do Boga. A miała trudne życie, była źle rozumiana przez siostry, później umierała w strasznych warunkach i w ogromnym cierpieniu. Ale całkowicie zaufała Bogu i tak umierała” – podkreślił.

Od końca lipca abp Hoser w ciężkim stanie przebywał w szpitalu. Zmarł 13 sierpnia w godzinach popołudniowych w 48. roku kapłaństwa i 17. roku posługi biskupiej. 20 sierpnia zostanie pochowany w krypcie warszawsko-praskiej bazyliki katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika w Warszawie.

2021-08-17 13:39

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Biskup Świdnicki zachęca do modlitwy za tegorocznych maturzystów

2024-04-28 19:24

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

matura

Bożena Sztajner/Niedziela

W obliczu zbliżających się egzaminów maturalnych Biskup Świdnicki bp Marek Mendyk wystosował specjalną zachętę do wiernych, aby wspierali młodzież maturalną w ich duchowej i intelektualnej podróży.

W okresie, który dla wielu młodych osób jest czasem stresu i niepewności, biskup prosi o modlitwy, które mogą dodać maturzystom siły i pewności siebie.

CZYTAJ DALEJ

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję