Religijno-patriotyczne uroczystości rozpoczęły się w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Biłgoraju, gdzie w intencji Ojczyzny i pomordowanych partyzantów została odprawiona Msza św., której przewodniczył ks. Jerzy Kołtun, proboszcz. – Jak co roku w pierwszą niedzielę lipca chcemy w naszej modlitwie w sposób szczególny wspomnieć pomordowanych w lesie na Rapach. Chcemy przywoływać ich pamięć po to, aby z jednej strony powierzać ich Panu Bogu i prosić dla nich o łaskę zbawienia, a z drugiej przypominać o okropieństwach wojny i wszelkich konfliktów, które rodzą nienawiść, wiele zła, a także mnóstwo krwawych ofiar. Chcemy dziś modlić się, aby to wszystko, co było w przeszłości złe, już nigdy więcej nie miało miejsca, a naszych pomordowanych rodaków aby Pan Bóg przyjął do swojej chwały – podkreślał.
Po Eucharystii przedstawiciele środowisk kombatanckich, władz samorządowych i mieszkańców powiatu biłgorajskiego spotkali się przy pomniku na Rapach, który znajduje się na miejscu straceń partyzantów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szacunek i wdzięczność
Reklama
Wójt gminy Biłgoraj Wiesław Różyński tłumaczył, że takie uroczystości są wyjątkową lekcją patriotyzmu dla każdego z nas. – Jesteśmy winni tym bohaterom, którzy oddali za Ojczyznę to, co mieli najcenniejszego, czyli swoje życie, naszą pamięć i należny im honor i cześć. Uważam, że dzisiejsza uroczystość, przedstawienie imion i nazwisk wszystkich zamordowanych tu partyzantów świadczy o naszej pamięci, oddaniu im hołdu, gdyż byli to ludzie, którzy tworzyli naszą przyszłość. Cieszę się również, że w tej uroczystości uczestniczą harcerze, dzieci i młodzież, gdyż dzięki temu ta pamięć zostanie przekazana kolejnemu pokoleniu, bo należy szanować te wszystkie wartości otrzymane od naszych przodków i przekazywać je dalej – zaznaczał.
– Pamięć to nasz obowiązek – tłumaczył członek Zarządu Powiatu Biłgorajskiego Andrzej Łagożny. – Jestem na Rapach co roku, gdyż pamięć i tożsamość to są nasze podwaliny. Dziś cieszę się, że ta historia i prawda historyczna została wyartykułowana, że kolejne pokolenia mają okazję tej prawdy się dowiedzieć. Obecność harcerzy na dzisiejszej uroczystości jest świadectwem, że ta pamięć nie zaginie. Obecni są wśród nas również ludzie starsi, którzy pamiętają ze swojego dzieciństwa koszmar wojny i w rozmowach podkreślają, że są szczęśliwi, iż ta prawda i historia jest dalej przekazywana – powiedział.
Reklama
Następnie przedstawiciele poszczególnych delegacji złożyli kwiaty i zapalili znicze, oddając tym samym cześć zamordowanym przez Niemców partyzantom. Został odczytany Apel Poległych, podczas którego zostały przywołane nazwiska wszystkich 65 partyzantów zamordowanych przez gestapo na Rapach 77 lat temu. – Stajemy dziś w miejscu, gdzie ziemia uświęcona została krwią bohaterskich żołnierzy Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, którzy bestialsko i podstępnie zostali pozbawieni życia przez niemieckich oprawców 4 lipca 1944 r. Stoimy w miejscu ostatnich chwil życia żołnierzy, którzy nie ulękli się najeźdźcy i z bronią w ręku dali przykład temu, że „Jeszcze Polska nie zginęła”. Przybyliśmy tu, aby oddać hołd wszystkim tym, którzy w bitwie pod Osuchami w czerwcu 1944 r. walczyli o wolną Rzeczpospolitą, a nie doczekawszy się jutrzenki wolności, właśnie tu zakończyli swoją ziemską drogę. Stańcie do apelu! – wołał harcmistrz Mirosław Woźniak.
– Dziś naszą wspólną ponad wszelkimi podziałami polską racją stanu jest wielokierunkowa, głównie edukacyjna walka o zachowanie prawdy pamięci historycznej. Dotyczy to szczególnie prawdy o II wojnie światowej i o tym, kto był katem, a kto ofiarą. Kto napadł na naszą Ojczyznę, kto kierując się zbrodniczą ideologią prowadził wojnę totalną, mordując cywilów, więźniów, przygotowując obozy zagłady. To nie Polska wywołała ten największy konflikt w dziejach ludzkości, a Niemcy – mówił podczas wystąpienia Tomasz Książek szef biłgorajskich struktur ŚZŻAK.
Pamięć o przodkach
Na Rapach zamordowany został m.in. Józef Nizio. – Był on bratem mojego ojca, czyli moim stryjem. Aresztowany został przez Niemców 25 czerwca 1944 r., pod Osuchami. Wraz z innymi polskimi żołnierzami trafił do Biłgoraja, tutaj przesłuchiwany był brutalnie przez gestapo, a następnie zamordowany 4 lipca 1944 r. w lesie Rapy. Jak opowiadał mi mój ojciec, stryj rozpoznany został po ubraniu, domowej roboty koszuli i pewnych znakach szczególnych na ciele. Jak wykazała sekcja zwłok, był strasznie pobity. Już po rozstrzelaniu Niemcy posypali ciała wapnem, tak by nikt nie rozpoznał tych bohaterów. Prawda jednak się obroniła, zbiorowa mogiła została znaleziona, a ciała zidentyfikowane – mówił Jerzy Nizio.
Wydarzenie zakończyła salwa honorowa oddana przez Grupę Rekonstrukcji Historycznej „Wir” z Biłgoraja. Uroczystości zostały zorganizowane przez Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość – Rejon Biłgoraj, Grupę Rekonstrukcji Historycznej im. por. Konrada Bartoszewskiego ps. „Wir”, Burmistrza Miasta Biłgoraj, 13. Starszoharcerską Drużynę „Pochodni” im. phm Tadeusza „Neya” Iwanowskiego oraz parafię Trójcy Świętej i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Biłgoraju.