Reklama

Niedziela Lubelska

Kapłańska sztafeta

Ks. Wiesław Kosicki, dotychczasowy dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej, został proboszczem parafii Matki Bożej Fatimskiej w Lublinie.

Niedziela lubelska 30/2021, str. III

[ TEMATY ]

proboszcz

Katarzyna Artymiak

Symboliczne przekazanie kluczy do świątyni

Symboliczne przekazanie kluczy do świątyni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wniedzielę 11 lipca, uroczystej Eucharystii z obrzędem wprowadzenia na urząd kościelny przewodniczył bp Artur Miziński, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski. Liturgia zgromadziła parafian i gości, w tym pracowników i przyjaciół Caritas. Wierni powitali w swojej wspólnocie nowego kapłana, prosząc go o prowadzenie ziemskimi drogami ku Królestwu Bożemu. Dotychczasowi współpracownicy z Caritas życzyli, by nadal z wielką gorliwością służył Bożej sprawie, i ciesząc się obfitym połowem serc kochających Boga i bliźniego, jako kapitan bezpiecznie prowadził kolejną łódź do portu zbawienia.

Przedsionek nieba

W homilii bp Artur Miziński podkreślił, że w zbawczym planie Bożym, na mocy chrztu wszyscy są wezwani do świętości i do głoszenia Królestwa Bożego na ziemi. Jezus wciąż posyła swoich uczniów, by szli z dobrą nowiną o miłości Boga do człowieka i o wiecznym przeznaczeniu wszystkich, niezależnie od tego czy zostaną przyjęci, czy odrzuceni. – Powołując uczniów, Jezus wybiera ich bez żadnych osobistych zasług. Posyła, by z zaufaniem pokładanym w Nim, bez ziemskich zabezpieczeń, głosili Ewangelię. Wyposaża w słowo oraz w moc uzdrawiania i wyrzucania złych duchów – powiedział ksiądz biskup. Jak wskazał, niektórzy są powołani, by przez święcenia kapłańskie w imieniu Chrystusa sprawować sakramenty i głosić słowo Boże. – W każdej wspólnocie są tacy, którzy chcą zamknąć usta głoszącym Chrystusa czy przyjmować połowicznie Jego naukę, ale i ci, którzy są gotowi słuchać Chrystusa i iść za Nim – powiedział bp Miziński. – W takim świecie trzeba żyć i głosić Chrystusa słowem i świadectwem życia, czyniąc ziemię przedsionkiem nieba – podkreślił.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Droga służby

Zadanie głoszenia Ewangelii i sprawowania sakramentów zostało powierzone ks. Wiesławowi Kosickiemu przed 25 laty, gdy przyjął święcenia kapłańskie. Najpierw pracował jako wikariusz w parafii św. Brata Alberta w Puławach, a przed 21 laty wszedł na drogę służby Bogu i ludziom w Caritas Archidiecezji Lubelskiej. Jak zauważył bp Miziński, doświadczenie służby na drodze miłości świadczonej najbardziej potrzebującym i wrażliwość na bliźniego jest szczególnie potrzebna w pracy parafialnej. Na nowej drodze kapłańskiej posługi cenną pomocą będzie wsparcie dotychczasowego proboszcza, który jako senior pozostaje we wspólnocie parafialnej. Dziękując ks. prał. Józefowi Łukaszowi za jego troskę o duchowy i materialny kształt parafii, bp Artur Miziński podkreślił, że to „owoc głębokiej wiary wyniesionej z domu rodzinnego oraz miłości do Boga i Matki Najświętszej”. – Upływa czas, zmieniają się warunki życia, zmienia się sztafeta posługujących w Kościele. Niezmienny pozostaje Bóg. Wykorzystajmy czas ziemskiego pielgrzymowania na wzrastanie w wierze, dobru i miłości – zaapelował ksiądz biskup.

Realna wspólnota

– Bogu niech będą dzięki za dar życia i powołania, a także wybrania mnie na drogę pasterza wspólnoty Matki Bożej Fatimskiej. Jestem z wami i będę ze wszystkich sił, jak tylko potrafię, głosił słowo Boże i sprawował sakramenty. Będę dla was w świątek, piątek i niedzielę – zapewnił parafian ks. Wiesław Kosicki. Przejmując pałeczkę w sztafecie proboszczów, podziękował poprzednikowi za dzieło tworzenia wspólnoty wiary i miłości opartej na duchowości maryjnej. – Żyjemy w trudnym czasie pandemii, która negatywnie wpłynęła na życie rodzinne, zawodowe i duchowe. Mam jednak nadzieję, że wraz z poprawą sytuacji będziemy wracać do kościoła, by pogłębiać wiarę w realnej wspólnocie parafialnej, słuchając słowa Bożego i korzystając z sakramentów – powiedział ksiądz proboszcz.

2021-07-20 10:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy proboszcz w Ropczycach-Czekaju

Ośrodek duszpasterski w Ropczycach-Czekaju sięga swymi początkami 1971 r., gdy rozpoczęto tam okazjonalnie celebrowanie Eucharystii w prywatnym domu Jana i Stanisławy Farbiszów, w którym również nauczano katechezy. Mimo różnych zakazów, utrudnień i kar finansowych nakładanych przez władze komunistyczne udało się utrwalić jego funkcjonowanie. W latach 1981-83 wybudowano tam kościół filialny parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Ropczycach wraz z Domem Katechetycznym. Stał się on zapleczem sakralnym najpierw rektoratu, a od 2001 r. – parafii pw. Świętej Rodziny. Pierwszym proboszczem tej parafii był przez piętnaście lat ks. Marian Łopatka.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję