Reklama

Niedziela Przemyska

Odpocznij z Jezusem

W zbliżające się wakacje Ruch Światło-Życie przygotował atrakcyjną propozycję nie tylko dla młodzieży, ale także dla małżeństw i rodzin.

Niedziela przemyska 25/2021, str. VI

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

wakacje

Krzysztof Jasina

Podczas rekolekcji wakacyjnych dzieci bawią się znakomicie we własnym towarzystwie

Podczas rekolekcji wakacyjnych dzieci bawią się znakomicie we własnym towarzystwie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze tylko kilka, może kilkanaście dni i nadejdzie czas długo wyczekiwanego urlopu. W tym roku odpoczynek będzie smakował szczególnie, uwalniając nas wreszcie od pandemicznej codzienności. Zdejmiemy maseczki, zapomnimy odmieniane przez wszystkie przypadki terminy medyczne, przestaniemy śledzić covidowe statystyki. Czym wypełnić te kilkanaście wolnych od pacy dni? Kuszą zagraniczne, turystyczne raje za niemałe pieniądze. Zapraszają krajowe hotele i pensjonaty. Gospodarze oferują miejsce, czasem również wyżywienie i… to wszystko. Po takim urlopie wrócimy napełnieni zgiełkiem deptaków, lodami i goframi w cenach sezonowo przekalkulowanych, z pustym portfelem i pustym sercem. A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać na rekolekcje wakacyjne, organizowane przez Ruch Światło-Życie? Tam, gdzie Jezus, najtroskliwszy gospodarz, zaprasza na wypoczynek prawdziwie „all inclusive” – regenerujący ciało, umysł i duszę. Gdyby tak wyruszyć poza czas i obowiązki?

Poza codziennością

Zuzia nie ma jeszcze dwóch lat, ma za to sukienkę w kwiatki, marsową minkę i ogromną potrzebę samodzielnego poznawania świata. Niepewne jeszcze kroczki zwykle kieruje w najbardziej niebezpieczne miejsca, nabierając prędkości tym większej, im bliżej upatrzonego celu właśnie się znalazła. Dzisiaj Zuzia pod opieką Pawełka, swojego rówieśnika, wędruje główną nawą sanktuarium w Jodłówce. Zmierzają do wyjścia, wprost w ciepły, letni zmierzch, a przycupnięci w ławkach ciocie i wujkowie (tak na oazie mówi się na wszystkich dorosłych), obserwują wyprawę z lekkim rozbawieniem. Matka Boska Pocieszenia, wychylona z obrazu, patrzy wzruszona na wszystkie swoje dzieci: te małe i te duże.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rodzice Zuzi, rodzice Pawełka i osiemnaście jeszcze innych małżeństw zebranych w jodłowieckim sanktuarium, przyjmie za chwilę Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela. To już czwarty dzień oazy rodzin, piętnastodniowych, wakacyjnych rekolekcji Ruchu Światło-Życie, popularnie zwanych oazą. Przez ten czas maluchy stworzyły doskonałą wspólnotę, cierpliwie ogarnianą przez przydanych im opiekunów. Młodzieżowi animatorzy zajęli się dziećmi, aby rodzicie nie musieli kłopotać się opieką podczas kolejnych punktów programu, przeznaczonych wyłącznie dla małżonków. Trzyletni Szymek woła na animatora „tato”, a Pawełek (tenże odpowiedzialny opiekun Zuzi) płacze, bo nie może zasnąć bez Bartka. Wcześniej płakał, bo nie chciał jeść bez taty. Poza problemami kto i komu powinien towarzyszyć podczas codziennych zajęć, mamy rozwiązują jeszcze dodatkowe trudności polegające na lokalizacji swoich pociech. Anita co pewien czas rozgląda się bezradnie i próbuje namierzyć którąś z bliźniaczek; ich starszy brat biega z chłopcami za piłką i tylko co do najmłodszego, pięciomiesięcznego Krzysia można być pewnym, gdzie aktualnie wykonuje swoje ważne zadania (to jest je lub śpi). Tyle dzieci. A dorośli?

Reklama

Dorośli to cztery razy po cztery małżeństwa plus na każdą taką czwórkę para animatorów. Raz dziennie całe towarzystwo szuka ustronnych miejsc na spotkania w grupach. Wiatr gasi świeczkę, komary tną po nogach, nie ma komu nakryć do stołu, choć to akurat nasz dyżur. Cóż, kiedy nagadać się nie można, bo przecież Jezus, wiara, życie, Duch Święty, Kościół, nasze małżeństwo, dzieci, nasze zbawienie. Jak to zmieścić w godzinie?

Wspomnienia

Poczucie wspólnoty, akceptacja i ogromna ciekawość drugiego człowieka, a przede wszystkim obecność Słowa, które jest Osobą – to wrażenia, które podczas wakacyjnych rekolekcji opanowały nasze serca. Zwiedziliśmy kawał świata, ale naszą najdalszą podróż odbyliśmy przemierzając niespełna trzydzieści kilometrów dzielące Przemyśl od Helusza. Po tej wyprawie najtrwalsze zdjęcia nie zostały zapisane w pamięci aparatu cyfrowego, ale w nas samych, jako małżonkach i rodzicach. Codziennie wspólnie przeglądamy ten album. Czasem mignie nam kwiaciasta sukienka Zuzi i nasza córka przebrana za anioła na czas jasełek, kiedy indziej radosna buzia jednej z bliźniaczek. Jednak zawsze i niezmiennie patrzą na nas dobre oczy naszego Pana i Zbawiciela. Dlatego nic już nie jest takie, jak było wcześniej.

Dokąd?

Ruch Światło-Życie oferuje kilka lokalizacji, w których prowadzi rekolekcje wakacyjne dla rodzin. Ze względu na wciąż trwający remont nie będzie w tym roku dostępne Centrum Ruchu w Przemyślu, ale ośrodki w Heluszu i Rzepedzi są znakomicie przygotowane. Poza wszelką konkurencją pozostaje urokliwa willa w Starej Wsi, ukryta na wzniesieniu w głębi lasu. Pozostaje tylko wybrać czas i miejsce, spakować najpotrzebniejsze rzeczy i rozpocząć rodzinną przygodę. Musimy lojalnie uprzedzić, że jest to niesłychanie wciągająca przygoda. Większość uczestników nie poprzestaje na jednorazowym wyjeździe i powraca regularnie na kolejne stopnie i turnusy. Oczywiście z dziećmi lub (i tak się zdarza) wnukami. Na rekolekcje dla rodzin można zabrać ze sobą dzieci do 12. roku życia. Co zrobić ze starszymi? Dla nich też są przygotowane wakacyjne turnusy, podczas których we wspólnocie rówieśników mogą budować mądre i wartościowe relacje z Bogiem i innymi ludźmi. Ale to temat na zupełnie inną opowieść.

2021-06-15 11:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Dzieło Nowego Tysiąclecia”

[ TEMATY ]

miłość

wakacje

bogactwo

młodzież

Ks. Paweł Borowski

Wspólna zabawa

Wspólna zabawa

Każdego roku blisko 2 tys. młodych i zdolnych osób uczestniczyło w wakacyjnych obozach formacyjno-wypoczynkowych Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Spotkania te stanowią część programu stypendialnego dla zdolnej i niezamożnej młodzieży z małych miejscowości. W tym roku stypendyści będą uczestniczyć w e-obozach za pośrednictwem Internetu.

Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” udziela wsparcia zdolnej i niezamożnej młodzieży z małych miejscowości. Ważnym elementem programu stypendialnego jest uczestnictwo w wakacyjnych obozach formacyjno-wypoczynkowych. W tym roku, w trosce o bezpieczeństwo uczestników, podjęto decyzję, aby zmienić formę spotkań, w których rokrocznie brało udział blisko dwa tysiące osób. Wakacyjne obozy Fundacji odbędą się w zaplanowanych wcześniej miejscach – tj. w Gnieźnie i Krakowie, jednak osobiście weźmie w nich udział jedynie część stypendystów. Pozostali będą uczestniczyli w spotkaniu za pośrednictwem Internetu. Wydarzenie będzie transmitowane na stronie dzielo.pl.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję