Najliczniejsza grupa duchownych – aż 868 osób – zmarła w wyniku uwięzienia w obozie koncentracyjnym w Dachau. Wśród nich najwięcej pochodziło z terenów diecezji poznańskiej (147), włocławskiej (144), a także łódzkiej (112).
Dla łódzkiej diecezji II wojna światowa stanowiła ogromny cios. Szczególnych trudności doświadczały parafie – zarówno jeśli chodzi o opiekujących się nimi księżmi, jak i wiernych. W Kraju Warty (obszar włączony bezpośrednio do III Rzeszy, w którym znalazła się m.in. Łódź) na 1700 kościołów zamknięto aż 1300, zaś ok. 200 rozebrano lub zniszczono. Ponadto na każdych 10 księży 9 aresztowano lub wysiedlono. Pod tym względem jednym z najsmutniejszych miesięcy II wojny światowej był październik 1941 r. Właśnie wtedy Niemcy przeprowadzili zmasowaną akcję przeciwko duchowieństwu Kraju Warty. Z diecezji łódzkiej aresztowano 158 księży. Prawie wszystkich przewieziono następnie do obozu w Konstantynowie Łódzkim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Księża na początku pobytu zostali poddani niezwykle szczegółowej rewizji. Pozbawiono ich wszelkich pieniędzy i wartościowych przedmiotów. Uniemożliwiało to załatwianie wielu podstawowych spraw, które często wymagały wręczenia łapówki strażnikom. Inną formą szykan było np. brak kubków i naczyń do spożywania napojów. W efekcie księża mogli je pić jedynie ze wspólnych puszek po konserwach.
Reklama
Jeszcze inną, dotkliwą represją był całkowity zakaz odmawiania modlitw. Za jego złamanie groziła kara pobicia, o czym przekonał się m.in. sługa Boży Dominik Kaczyński – proboszcz parafii Matki Boskiej Zwycięskiej w Łodzi oraz organizator pierwszej pieszej pielgrzymki z Łodzi do Częstochowy w 1926 r., czy ks. Romuald Brzeziński – proboszcz parafii w Tuszynie i prorektor Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi.
Księża w obozie przejściowym w Konstantynowie Łódzkim byli zmuszani do ciężkich prac – sprzątania sal, terenów zewnętrznych obozów, wnoszenia i wynoszenia kotłów z jedzeniem oraz piciem czy wynoszeniem fekaliów. Pomimo wycieńczenia fizycznego i psychicznego wielu kapłanów pocieszało się wzajemnie oraz oddawało swój los w ręce Pana Boga. Przykładowo proboszcz łódzkiej katedry ks. Jan Cesarz często mówił do zgromadzonych: „Dobry jest Pan Bóg”.
28 października 1941 r. Niemcy wywieźli polskich księży z obozu w Konstantynowie Łódzkim. Wbrew gwarancjom pociągi były kierowane w kierunku Rzeszy, do obozu koncentracyjnego w Dachau. Absolutna większość polskich kapłanów nie dożyła wyzwolenia tego obozu w 1945 r. Wielu z nich, jak chociażby sługa Boży ks. Dominik Kaczyński, pochodziło z łódzkiej diecezji.