Reklama

Wiara

Jak nie stać się łupem diabła...

Egzorcysta o. François-Marie Dermine, dominikanin, analizuje wypowiedzi papieża Franciszka o szatanie.

Niedziela Ogólnopolska 16/2021, str. 22-23

[ TEMATY ]

szatan

Włodzimierz Rędzioch

Adobe.Stock

Gargulec z katedry Notre Dame w Paryżu

Gargulec 
z katedry 
Notre Dame 
w Paryżu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włodzimierz Rędzioch: Jednym z tematów stale powracających w przemówieniach papieża Franciszka jest „ojciec kłamstwa”. Niestety, ten aspekt nauczania Ojca Świętego jest prawie całkowicie pomijany. Tymczasem papież Franciszek następnego dnia po wyborze wypowiedział bardzo znaczące słowa: „Kiedy nie wyznajemy Jezusa Chrystusa, wyznajemy światowość diabła. W pierwszej homilii swojego pontyfikatu dał do zrozumienia, że każdy człowiek ma przed sobą ten radykalny wybór: albo Bóg, albo diabeł. Czyli jeśli nie wyznajemy Pana, stajemy się „łupem” diabła...

O. François Dermine: To prawda, bo zapominamy, że diabeł jest istotą, która znacznie nas przewyższa pod względem siły i inteligencji. Dlatego jest w stanie nas zdominować lub przynajmniej wprowadzać w błąd i podżegać do zła. Nie możemy się bronić przed taką nadrzędną istotą, jeśli nie mamy za sobą Pana – tylko Bóg może nas uratować przed diabłem, który choć jest silny, pozostaje tylko stworzeniem. Jeśli nie zawierzymy się Panu, staniemy się łatwym „łupem” diabła, często bez naszej wiedzy. Uważamy, szczególnie gdy jesteśmy grzesznikami, że jesteśmy wolni i możemy swobodnie podejmować decyzje, ale często jesteśmy manipulowani przez diabła. Jeśli ktoś nie wierzy w istnienie diabła, myśli, że te decyzje są podejmowane przez niego, ale w rzeczywistości stoi za tym szatan.

Reklama

Franciszek poświęcił diabłu znaczące fragmenty swojej adhortacji apostolskiej Gaudete et exsultate. Napisał w niej, że „życie chrześcijańskie jest ciągłą walką” (158), i dodał, iż nie chodzi jedynie o walkę z mentalnością światową czy z naszymi słabościami, ale to ciągła walka z diabłem, który jest księciem zła”. (159).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie możemy przezwyciężyć naszych złych skłonności własnymi siłami, przede wszystkim dlatego, że nasza natura jest zraniona, ale nie zepsuta, przez grzech pierworodny i jego konsekwencje. Dlatego nie jesteśmy w stanie reagować zgodnie z wolą – prościej mówiąc: nie wystarczy chcieć, by być w stanie. Nie wolno nam myśleć, że możemy wygrać dzięki naszemu moralnemu zaangażowaniu, jeśli nie przejmiemy łaski Bożej. Życie chrześcijańskie jest nie tyle życiem moralnym, ile tajemnicą zbawienia.

Ksiądz Gabriele Amorth powtarzał, że największym oszustwem diabła jest wmawianie ludziom, iż nie istnieje. Franciszek napisał: „Nie myślmy, jakoby był to jakiś mit, wyobrażenie, symbol, postać czy pojęcie. To oszustwo, które prowadzi nas do osłabienia czujności, do braku troski o siebie i do bycia bardziej narażonymi” (161). Dlaczego tak wielu chrześcijan nie wierzy w istnienie diabła?

Reklama

Ludzie nie wierzą w istnienie diabła, ponieważ żyjemy w świecie, w którym opieramy się na tym, co widzialne i wymierne. Ta szkodliwa forma racjonalizmu sprowadza rzeczywistość do sfery świata widzialnego i doświadczalnego, natomiast świat niewidzialny jest znacznie bardziej spójny niż to, co znamy. To ograniczenie się do świata empirycznego zmniejsza i zubaża jego postrzeganie przez nas, zamyka nas w naszym antropocentryzmie. To również powoduje, że nasza wiara staje się moralnością, a nie tajemnicą zbawienia.

Jakie są konsekwencje takiego myślenia?

Negowanie istnienia diabła jest bardzo szkodliwe dla człowieka. Jeśli diabeł nie istnieje, Jezus miał obowiązek nam to powiedzieć i stanąć po stronie swoich współczesnych, saduceuszy, którzy zaprzeczali istnieniu demonów. Jezus jednak nie tylko nie zaprzeczył istnieniu diabła, ale uczynił coś więcej – egzorcyzmował go, rozmawiał z nim. Jeżeli ktoś nie wierzy w diabła, nie wierzy w Jezusa. Istnienie istot duchowych jest prawdą wiary, a kto jej nie przyjmuje, jest heretykiem. Heretyk nie jest kimś, kto nie wierzy, ale wybiera te aspekty wiary, które mu się podobają, a odrzuca inne. W Pierwszym Liście św. Jana i w Liście do Hebrajczyków czytamy, że Jezus Chrystus przyszedł na świat, aby zniszczyć dzieła diabła. Otóż, skoro są jego dzieła, jest też i diabeł.

„On nie musi nas opętać. Zatruwa nas nienawiścią, smutkiem, zazdrością, wadami. I tak, gdy ograniczamy obronę, on to wykorzystuje, aby zniszczyć nasze życie, rodziny i wspólnoty”(161). Czy może Ojciec skomentować te słowa papieża Franciszka?

Reklama

Ludzie, którzy żyją w występkach, grzechu i nie próbują z nimi walczyć, wierzą, że są wolni, ale w rzeczywistości są poddani diabłu. Ja też jestem grzesznikiem, ale staram się walczyć z grzechem, szukam pomocy Jezusa. Największym problemem ludzkości nie jest pandemia, ale grzech i ten, kto próbuje nas w go wciągnąć. Diabeł niszczy nasze życie, oddzielając nas od Boga i dzieląc nas – jesteśmy podzieleni w świecie, we wspólnotach, rodzinach, a nawet w Kościele i parafiach.

W jednej z homilii Franciszek wspomniał o typowych „pułapkach” szatana. Przede wszystkim posiadanie dóbr – „bogactwa, które powoli doprowadza was do zepsucia – a zepsucie to nie jest bajka, widać je wszędzie. Wszędzie jest zepsucie – za dwa grosze wielu ludzi sprzedaje swoje dusze, sprzedaje szczęście, sprzedaje życie, sprzedaje wszystko”. Ojciec Święty wymienił także próżność i władzę, że to „zaproszenie diabła: daję ci całą władzę w świecie, będziesz tym, który rozkazuje. (...) W końcu, kiedy masz władzę, czujesz się bogiem i to jest wielki grzech”. Czy zgadza się Ojciec z tą analizą?

Pieniądze pozwalają ludziom robić wszystko i poczuć się jak Bóg na ziemi. Lecz bardziej nawet niż pieniądze ludzi pociąga władza, która pozwala im dominować nad innymi, być samowystarczalnymi, tzn. sprawia wrażenie, że nie potrzebują oni niczego ani nikogo. Również diabeł zbuntował się przeciwko Bogu, oddalił się od Niego, a oddalając się od Boga, znalazł się w swoim piekle samotności i niegodziwości.

Dlaczego media tak rzadko cytują papieża, gdy mówi on o szatanie?

Reklama

W świecie próbuje się sprowadzić chrześcijaństwo do niesprecyzowanego humanizmu lub moralizmu społecznego, a tym samym uczynić z Kościoła stowarzyszenie humanitarne. Wspominanie o szatanie to mówienie o istocie wyższej, od której możemy się uratować tylko wtedy, gdy powierzymy się Panu. Dlatego mówienie o szatanie oznacza mówienie o potrzebie zbawienia i tajemnicy zbawienia, a świat nie chce o tym słyszeć.

Dlatego Kościół potrzebuje wielu dobrze przygotowanych egzorcy-stów?

Papież Franciszek dostrzega potrzebę przygotowania egzorcystów w każdej diecezji. Nie wiem, czy wszyscy biskupi mają taką samą świadomość, biorąc pod uwagę, że nie wszyscy spośród nich powołują egzorcystów diecezjalnych. Jest taka potrzeba, ponieważ wielu ludzi prosi o uwolnienie, a księży zdolnych do spełnienia tych próśb jest niewielu. W programach seminariów nie ma prawie nic na temat posługi błogosławieństw, zarówno wyzwalających, jak i egzorcystycznych. Niewiele mówi się o szatanie – i to jest duża luka do wypełnienia. Często młody kapłan, który ma przed sobą osobę, która prosi o uwolnienie, nie wie, co zrobić. To wielka szkoda, ponieważ w wielu przypadkach jest to wyjątkowa okazja duszpasterska, aby powrócili do Kościoła ci ludzie, którzy odeszli. Wielu księży postrzega osoby, które do nich przychodzą, jako przypadki patologiczne. Z doświadczenia wiem, że większość z nich to ludzie zdesperowani, którzy szukają wyjaśnienia lub ratunku, dlatego należy ich przyjąć i towarzyszyć im, pobłogosławić, a nawet pomóc w egzorcystycznych modlitwach. Wszystko to wymaga jednak przygotowania, którego generalnie brakuje, a nasz kurs ma na celu odpowiedzieć na tę potrzebę.

O. François-Marie Dermine egzorcysta i przewodniczący GRIS (Grupy Badawczej i Informacji Społeczno-Religijnej) oraz wykładowca kursu nt. egzorcyzmów i modlitwy o wyzwolenie na Papieskim Uniwersytecie Regina Apostolorum w Rzymie

2021-04-14 07:27

Oceń: +30 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hulaj dusza, piekła nie ma?

W naszych czasach coraz wyraźniej da się zauważyć działanie złego ducha. Widać to choćby po tym, jakich „praw” domaga się część społeczeństwa – do aborcji, eutanazji czy błogosławieństwa dla par homoseksualnych.

Zły w symbolach często wulgarnie „przemawia” też w muzyce i sztuce. Jego działanie przejawia się w deprawacjach seksualnych, uzależnieniach, magii i okultyzmie, działaniu sekt i rozwoju pseudoduchowym. To swego rodzaju znak czasu – dziś, gdy pogłębia się relatywizm moralny, trzeba mieć naprawdę solidne fundamenty, by nie dać się zwieść diabłu, który sprytnie „oferuje” swoje pokusy.
CZYTAJ DALEJ

Święty Łazarz

Niedziela przemyska 10/2013, str. 8

[ TEMATY ]

św. Łazarz

Wskrzeszenie Łazarza, fot. Flickr CC BY-SA 2.0

Raz w życiu się uśmiechnął, kiedy zobaczył kradzież glinianego garnka. Powiedzieć miał wówczas: „Garstka prochu kradnie inną garstkę prochu”… Ks. Stanisław Pasierb w tomiku wierszy „Rzeczy ostatnie i inne wiersze” pisał pięknie o odczuciach Łazarza: „(...) warto było, ale po to tylko, żeby się dowiedzieć, że On (Chrystus) zanim mnie wskrzesił, płakał ponieważ umarłem...”.

Kiedy Caravaggio, niezrównany mistrz światłocienia, namalował dla bogatego włoskiego kupca, w kościele w Messynie, „Wskrzeszenie Łazarza” obraz nie spotkał się z aprobatą widzów. Porywczy z natury, pełen kontrastów artysta, na oczach zdumionych wiernych pociął malowidło brzytwą, czym wprawił w konsternację nie tylko swego mecenasa, ale i mieszkańców Messyny. Podziel się cytatem Wkrótce w 1609 r., w kościele Służebników Chorych artysta ponownie podjął temat. Martwy, wyciągnięty z grobu Łazarz leży w strumieniu charakterystycznego dla twórczości malarza światła. Pełna patosu scena zyskuje dzięki umiejętnemu zastosowaniu kontrastu światła i cienia. Wśród widzów tej niezwykłej sceny znajduje się także… sam artysta. Wedle Ewangelii św. Jana, z której znamy opis tego wydarzenia, śmierć Łazarza z Betanii wstrząsnęła jego siostrami Martą i Marią. Czasem zdarza się tak (a wszyscy jakoś podświadomie boimy się takiej sytuacji), że kiedy akurat jesteśmy daleko od rodzinnego domu, umiera człowiek nam bliski.
CZYTAJ DALEJ

On sam jest Słowem Ojca, Mądrością, która przychodzi na świat

2024-12-16 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

Czy Jezus był Żydem? Przekonałem się niedawno, czytając pewną książkę, że można powątpiewać, czy należał On do narodu Izraela, choćby z tego powodu, że pochodził z Galilei, nazywanej też w Piśmie św. Galileą pogan. A co mówi nam na ten temat Ewangelia?

Rodowód Jezusa wydaje się jej nudną częścią, ale ma kolosalne znaczenie. Zbawiciel świata nie spada z nieba w dowolnym czasie i miejscu, ale wchodzi w historię ludu wybranego przez Boga oraz prowadzonego i przygotowywanego na przyjście Mesjasza. Historia, w którą wchodzi wcielony Syn Boży, ma tak piękne, jak i niechlubne karty, te naznaczone odwagą i wiarą, a także zbrukane grzechem i przewrotnością. Jezus przychodzi, aby całe zło świata, przeszłe i przyszłe, wziąć na siebie i spalić w ofierze krzyża, a także aby udoskonalić i uświęcić wszystko, co dobre i szlachetne w człowieku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję