Reklama

Prywatna wojna Amerykanów

Na temat wojny secesyjnej napisano tysiące książek i nakręcono setki filmów. Jej skutki do dzisiaj są odczuwalne w gospodarce, polityce i życiu społecznym Stanów Zjednoczonych. Co takiego się stało, że pewnego dnia, 160 lat temu, Amerykanie zaczęli się wzajemnie mordować?

Niedziela Ogólnopolska 7/2021, str. 60-61

Dale Anderson

Bitwa pod Gettysburgiem (Pensylwania), 1863 r. – najbardziej krwawa bitwa wojny secesyjnej

Bitwa pod Gettysburgiem (Pensylwania), 1863 r. – najbardziej krwawa bitwa wojny secesyjnej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mieszkańcy Ameryki Północnej od początku istnienia ich własnego państwa mieli odmienne poglądy na wiele spraw. Uznano to z początku nawet za zaletę, a słowa e pluribus unum (z wielości jedno) stały się nieoficjalnym mottem młodego narodu. Z czasem jednak niektóre z tych odrębności zaczęły uwierać. Stopniowo narastały coraz większe różnice między północną i południową częścią Stanów Zjednoczonych.

Południe było rolnicze. Na olbrzymich plantacjach uprawiano ryż, tytoń i przede wszystkim bawełnę, którą w wielkich ilościach kupowali Europejczycy. Północ natomiast szybko się uprzemysławiała. Rozrastały się tam miasta, powstawały liczne manufaktury i fabryki. To, co produkowały, nie było najlepszej jakości, więc żeby chronić rynek, konieczne było nakładanie wysokich ceł na sprowadzane z Europy towary. Kraje europejskie odpowiadały obłożeniem cłami towarów amerykańskich, a to z kolei psuło interesy plantatorów bawełny. Dodatkowo dochodziła kwestia niewolnictwa, które na Północy likwidowano jeszcze pod koniec XVIII wieku, a na Południu było integralną częścią gospodarki. Rozbieżne interesy owocowały myślą o podziale kraju. Kilkakrotnie podejmowano nawet takie próby, ale zawsze znajdowano jakiś kompromis.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trzy piąte osoby

Jeden z takich kompromisów uzgodniono już podczas uchwalania Konstytucji Stanów Zjednoczonych w 1787 r. Przedstawiciele stanów południowych, w których żyło wielu niewolników, chcieli, aby mimo że nie mieli żadnych praw, byli liczeni jako podstawa do określania liczby reprezentantów w Kongresie. W końcu ustalono, że w tych statystykach niewolnicy będą liczeni jako trzy piąte osoby. Co ciekawe, Indian nie brano w ogóle pod uwagę.

W połowie XIX wieku liczba niewolników na Południu sięgnęła prawie 4 mln. Chłosty mężczyzn i wykorzystywanie seksualne kobiet były na porządku dziennym. Wielu z nich uciekało przed prześladowaniami na Północ, gdzie spodziewali się pomocy. Udzielali jej głównie tzw. abolicjoniści, którzy działali na rzecz natychmiastowego, bezwarunkowego i całkowitego zniesienia niewolnictwa. Organizowali dla zbiegów obronę przed zawodowymi łapaczami niewolników oraz schronienie. W odpowiedzi przedstawiciele Południa w 1850 r. przeforsowali w Kongresie ustawę, która chroniąc prawo własności, nakazywała władzom we wszystkich stanach, także północnych, wyłapywać uciekinierów i zwracać ich prawowitym właścicielom.

Reklama

Chata wuja Toma

Oburzona na tę ustawę Harriet Beecher Stowe napisała powieść Chata wuja Toma. Bohater, sprzedany niewolnik, został rozdzielony na zawsze z żoną i dziećmi. Pracował w nieludzkich warunkach na kolejnych plantacjach. Umarł skatowany przez oprawców, nie chcąc porzucić swoich chrześcijańskich zasad. Autorka ukazała zło i niemoralność niewolnictwa, a także jego niszczący wpływ na całe społeczeństwo.

Książka zyskała niebywałą popularność. Stała się najlepiej sprzedającą się powieścią XIX wieku. W pierwszym roku po jej opublikowaniu w Stanach Zjednoczonych sprzedano 300 tys. jej egzemplarzy. Do 1857 r. powieść została przetłumaczona na 20 języków. Stała się także potężnym orężem w popularyzowaniu abolicjonistycznych idei. Kiedy Abraham Lincoln w początkach wojny secesyjnej spotkał się z autorką, zauważył: „Więc to jest ta mała dama, która rozpoczęła tę wielką wojnę...”.

Chata Wuja Toma oburzyła białych mieszkańców Południa. Księgarzy, którzy próbowali książkę sprzedawać, zmuszano do wyjazdu. Autorce przysyłano listy z pogróżkami, w tym paczkę z odciętym uchem niewolnika. Pisarze z Południa wydawali powieści, w których sugerowali lub bezpośrednio stwierdzali, że Afroamerykanie są ludźmi podobnymi do dzieci, niezdolnymi do życia bez bezpośredniego nadzoru nad nimi białych.

Zbrodniczy kraj

Nastroje coraz bardziej się radykalizowały. Łapacze niewolników zapuszczali się coraz głęboko na tereny Północy, a abolicjoniści otwarcie nawoływali niewolników do ucieczek. Władze federalne nie zajmowały jednoznacznego stanowiska, balansowały między jedną a drugą stroną. W 1857 r. Sąd Najwyższy ogłosił, że niewolnik nie może dochodzić na drodze sądowej swego prawa do wolności, ponieważ nie jest człowiekiem, lecz stanowi własność swego pana.

Reklama

W październiku 1859 r. do powstania niewolników wezwał radykalny działacz abolicyjny John Brown. Zajął on z kilkunastoma zwolennikami federalną zbrojownię w Wirginii, licząc na masowy bunt niewolników. Gdy to nie nastąpiło, oblężony bronił się przez 2 dni. Uległ, ciężko ranny, po śmierci większości towarzyszy. Po tygodniowym procesie został skazany na śmierć przez powieszenie. W ostatnim oświadczeniu, tuż przed egzekucją, napisał: „Ja, John Brown, jestem pewien, że win tego zbrodniczego kraju nie da się zmyć inaczej niż krwią”. Jego spokojne i niezłomne zachowanie przed sądem oraz w czasie egzekucji wywarło w świecie wielkie wrażenie. Cyprian Kamil Norwid, poruszony tym wydarzeniem, napisał wiersz Do obywatela Johna Brown.

A więc wojna!

Przełom nastąpił w 1860 r., po wygranych przez Abrahama Lincolna wyborach prezydenckich. Wprawdzie sam Lincoln nie wypowiadał się oficjalnie w czasie kampanii na temat zniesienia niewolnictwa, a po wyborach oświadczył nawet, że w imię utrzymania jedności kraju tego nie zrobi, to jednak uznano, że granica została przekroczona. W grudniu 1860 r. Karolina Południowa ogłosiła, że występuje z Unii, w kolejnym roku to samo uczyniły pozostałe stany niewolnicze. W początkach lutego w Montgomery w Alabamie uchwalono Konstytucję Skonfederowanych Stanów Ameryki, a na pierwszego prezydenta nowego państwa wybrano Jeffersona Davisa z Missisipi. O zasadach nowego rządu napisał wiceprezydent Konfederacji Alexander Stephens: „Murzyn nie jest równy białemu człowiekowi, niewolnictwo – podporządkowanie rasie wyższej – jest jego naturalnym i normalnym stanem. Nasz nowy rząd jest pierwszym w historii świata opartym na tej wielkiej prawdzie fizycznej, filozoficznej i moralnej”.

W kwietniu 1861 r. Lincoln wezwał stany do powołania milicji lokalnych w celu stłumienia secesji. W odpowiedzi konfederaci bez walki przejęli twierdze zajmowane przez wojska federalne, oprócz Fortu Sumter, strzegącego wejścia do portu Charleston, jednego z najważniejszych miast Południa. 12 kwietnia wojska konfederackie rozpoczęły ostrzał artyleryjski fortu – poddali się następnego dnia. Nikt wprawdzie wówczas nie zginął, ale rozpoczęta została bratobójcza wojna, w wyniku której w ciągu 5 lat życie straciło 625 tys. ludzi – więcej niż wyniosły amerykańskie straty w ludziach w obu wojnach światowych.

2021-02-10 08:09

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Biskupem Wojtyłą szła do chorych

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 14-16

[ TEMATY ]

wywiad

Hanna Chrzanowska

www.hannachrzanowska.pl

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Hanna Chrzanowska uświadamia nam, że nasze życie to przede wszystkim służba drugiemu człowiekowi. Świadectwem życia wzywa nas do bezinteresownego otwarcia się na potrzeby bliźnich, zwłaszcza chorych i cierpiących – mówi dyrektor Domu Polskiego Jana Pawła II w Rzymie ks. Mieczysław Niepsuj, rzymski postulator procesu beatyfikacyjnego krakowskiej pielęgniarki, w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Maria Fortuna-Sudor: – Proszę powiedzieć, jak Ksiądz Dyrektor został postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Miłość za miłość. Lublin w 10 rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-29 03:44

Tomasz Urawski

Lublin miał szczególny powód do świętowania kanonizacji św. Jana Pawła II. Przez 24 lata był on naszym profesorem i wiele razy podkreślał związki z Lublinem – mówi kapucyn o. Andrzej Derdziuk, profesor teologii moralnej KUL, kierownik Katedry Bioetyki Teologicznej KUL. 27 kwietnia 2014 r., na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II z Lublina do Rzymu udała się specjalna pielgrzymka z władzami KUL. - Na frontonie naszego uniwersytetu zawisł olbrzymi baner z wyrażeniem radości, że nasz profesor jest świętym. Były także nabożeństwa w lubelskich kościołach, sympozja i zbieranie publikacji na temat Jana Pawła II – wspomina.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję