Przyzwyczailiśmy się, że Ojciec Święty lubi zaskakiwać świat i Kościół. Pierwszą niespodzianką, którą zafundował wszystkim, było przybrane przez niego imię – Franciszek. Wkrótce Kościół został zaskoczony jeszcze bardziej. Nowy – mówimy o 2013 r. – papież zdecydował, że nie odprawi Mszy Wieczerzy Pańskiej w Bazylice Watykańskiej, ale w tym dniu pochyli się, aby umyć nogi i przekazać znak pokoju więźniom. W 2013 r. wybrał więzienie dla nieletnich Casal del Marmo w Rzymie. W 2015 r. w Wielki Czwartek odwiedził stołeczne więzienie Rebibbia. Rok później był w zakładzie w Paliano k. Frosinone, w środkowych Włoszech, a w 2018 r. – w więzieniu Regina Coeli. Rozważania wyjątkowej, z racji pogrążonego w głębokiej pandemii świata, „watykańskiej” Drogi Krzyżowej na Wielki Piątek 2020 r. zaproponowali kapelani Zakładu Karnego „Due Palazzi” w Padwie. Pięć stacji przygotowali sami więźniowie. Znaczące jest także to, że jednym z częstych przystanków na trasie zagranicznych pielgrzymek Franciszka są więzienia i zakłady resocjalizacyjne. Odwiedził je, gdy przebywał m.in. w Boliwii, USA czy Meksyku.
Rozbudzić pragnienie wolności
Reklama
Dużym echem odbiła się również na świecie Msza św. , którą w czasie trwania Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia – 6 listopada 2016 r. papież odprawił dla więźniów w Watykanie. Po raz pierwszy Bazylika Watykańska może nie była wypełniona po brzegi, ale w Eucharystii uczestniczyło ok. 1 tys. więźniów z 12 krajów. Dołączyło do nich 3 tys. innych uczestników: przedstawicieli służby więziennej, więziennych kapelanów i rodzin więźniów. W przemówieniu skierowanym do osadzonych Franciszek jasno wyjaśnił motywy, jakie kierują wynikającą choćby ze wspomnianego w tytule jednego z uczynków miłosierdzia względem ciała – troską Kościoła o więźniów. Nie chodzi tu o pobłażanie. – Brak poszanowania prawa zasługuje na wyrok, a pozbawienie wolności jest najcięższą formą odbywanej kary, bo dotyka osoby w jej najgłębszym rdzeniu – powiedział wtedy papież, ale zastrzegał, że żadna kara nie może człowieka, ze względu na przyrodzoną godność, pozbawiać nadziei. – Nie ode mnie zależy możliwość udzielenia wolności, ale zadaniem, z którego Kościół nie może zrezygnować, jest rozbudzenie w każdym z was pragnienia prawdziwej wolności. Tu, zdaniem Franciszka, wchodzi nadzieja w resocjalizacji. – Oczywiście, miniona historia, nawet gdybyśmy chcieli, nie może być pisana na nowo. Ale historia, która zaczyna się dziś i która patrzy w przyszłość, jest jeszcze cała do napisania, dzięki łasce Boga i waszej osobistej odpowiedzialności – dodał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kara nie może odbierać nadziei
Spory passus poświęcony temu, że człowiek nie może nakładać kary, która byłaby prostą zemstą, ani takiej, która równałaby się odebraniu nadziei, znajduje się w najnowszej encyklice społecznej Franciszka Fratelli tutti. Taką karą, która pozbawia nadziei, jest – według papieża z Argentyny – kara śmierci. Nadal obowiązuje ona w aż 60 krajach, czyli prawie jednej trzeciej wszystkich państw świata. Niby w większości z nich od lat nie jest wykonywana, ale cały czas prawnie usankcjonowana. Karą, którą Franciszek łączy z karą śmierci i wprowadza od jakiegoś czasu do swojej narracji, jest kara dożywotniego więzienia.
Ukryta kara śmierci
Dziś kara śmierci nie ma w naszym kraju wielu zwolenników. Trzeba jednak pamiętać, że ta zmiana postaw nie jest wcale kwestią odległych czasów. Debata w Polsce nad dopuszczalnością kary śmierci trwała jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku. „Argumentów przeciwko karze śmierci jest wiele – napisał we Fratelli tutti papież – i są one dobrze znane. Kościół słusznie uwydatnił niektóre z nich, takie jak możliwość zaistnienia pomyłki sądowej oraz użytek, jaki czynią z niej reżimy totalitarne i dyktatorskie, dla których stanowią one narzędzie zwalczania dysydentów politycznych lub prześladowania mniejszości religijnych i kulturowych – a wszystkie te ofiary w świetle prawa obowiązującego w ich krajach są «przestępcami»”. Odrzucenie kary śmierci jest, według papieża, uznaniem godności człowieka, której gwarantem jest sam Bóg. „A ja łączę to z dożywociem. (...) Dożywocie to ukryta kara śmierci”. Tym zdaniem Franciszek, jak się wydaje, chce wywołać na świecie nową dyskusję. Stanowisko papieża jest logiczne o tyle, że bezwzględna kara dożywocia jest również karą, która pozbawia nadziei, a tego, wobec nikogo, nawet skazanego za najcięższe przestępstwa, nie można zrobić. Nie można człowiekowi z jego przyrodzoną, niezbywalną godnością odbierać szansy na poprawę i powrót do społeczeństwa. Owszem, ta nadzieja może być nikła, ale gdy się ją odbiera, człowiek stawia siebie w roli Pana Boga.