Reklama

Wiara

Tak wyglądało dzieciństwo Chrystusa

Jak wyglądało dzieciństwo Jezusa? Co jadł, gdzie mieszkał, jak się ubierał i do jakiej klasy społecznej należała Jego rodzina – to tylko kilka pytań, na które odpowiada znakomity historyk, autor dzieła „Świat Chrystusa”.

Niedziela Ogólnopolska 52/2020, str. 6-9

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Bartolomé Esteban Perez Murillo

Święta Rodzina z ptaszkiem, 1650 r.

Święta Rodzina z ptaszkiem, 1650 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wczesna tradycja Kościoła ograniczyła relacje o dzieciństwie Syna Bożego do minimum zawartego w Ewangeliach, być może po to, by uniknąć zbędnych spekulacji, często wiodących na manowce teologiczne. Także dzisiaj winniśmy się wystrzegać zbędnego fantazjowania na ten temat. Tak intrygujących kwestii, jak zakres świadomości Maryi i Józefa co do Boskości ich Syna lub istota Boskiej świadomości w rozwijającym się przecież po ludzku Dziecku, nie rozstrzygniemy. Nie przesądzimy też niezmiernie ciekawej kwestii, dlaczego Jezus Chrystus objawił swe Bóstwo dopiero w wieku dorosłym. Jedyne, co możemy zrobić, to opisać ogólnie, gdzie i jak toczyło się Jego życie przed chrztem w Jordanie.

Upragnione Dziecko

O dzieciństwie Chrystusa wiemy bardzo niewiele. Ludzka ciekawość stała się inspiracją dla autorów trzech utworów apokryficznych na ten temat, ale są one raczej odbiciem gnostyckich i heretyckich poglądów ich autorów niż przybliżeniem nam odpowiedzi na pytanie, jak wyglądało dzieciństwo Syna Bożego. Istnieje więc Dzieciństwo Pana, zwane też Ewangelią Dzieciństwa Pseudo-Tomasza – niewielkie dzieło z II lub III wieku, które powstało w środowisku heretyckim w Syrii lub Palestynie. Tekst ten zawiera dziwaczne anegdoty o ulepieniu przez małego Jezusa ptaszków z gliny, które następnie uleciały w powietrze, lub o nagłej śmierci jakiegoś dziecka, które Go uderzyło. Być może jest w tym tekście odrobina prawdy o tym, że jako chłopiec Jezus uczył się stolarki od Józefa. Istnieje też Ewangelia Dzieciństwa Arabska, o zabarwieniu nestoriańskim, która powstała prawdopodobnie w V wieku w Arabii. Zawiera ona sporo wiadomości o dzieciństwie Jezusa w domu Maryi i Józefa, wyglądających jednak na ludową fantazję podobną do tych, które Arabowie opowiadali sobie przy ogniskach dla urozmaicenia wieczoru. Trzeci tekst to Ewangelia Dzieciństwa Ormiańska, przeniesiona do Armenii przez misjonarzy nestoriańskich ok. VI wieku. Jest to opowieść ewangeliczna rozbudowana o liczne wątki dotyczące rodziny Maryi i Józefa, anegdoty o dziecięcych figlach Jezusa, a nawet Jego nauki u rabbiego Gamaliela i naukę farbiarstwa. Poza tymi elementami opowieści, które znamy z Ewangelii wg św. Mateusza i św. Łukasza, takimi jak narodziny, rzeź niewiniątek, ucieczka do Egiptu, powrót do Galilei i pobyt dwunastoletniego Jezusa w świątyni, anegdoty te nie brzmią zbyt wiarygodnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Z całą pewnością można powiedzieć, że mimo zawirowań związanych z kwestią ojcostwa Józefa mały Jezus był dzieckiem ze wszech miar upragnionym. Narodziny dziecka były bowiem w Izraelu zawsze wielkim i radosnym wydarzeniem, a barbarzyński zwyczaj porzucania niemowląt, praktykowany wówczas wśród pogan, właściwie w Izraelu był nieznany. Dziecko płci męskiej było poddawane rytuałowi obrzezania, a jeśli był to pierworodny syn – ofiarowane w świątyni, o czym wspominają Ewangelie. Prawdopodobnie w dniu obrzezania chłopiec otrzymywał też imię, które coś znaczyło. Imię Jezus (Jeshua lub Jehoshua) było w ówczesnym Izraelu bardzo popularne i oznaczało zbawcę lub wyzwoliciela.

W Izraelu w pierwszych latach życia dziecko było pod prawie wyłączną opieką matki. Stopniowo do jego wychowania, a zwłaszcza syna, włączał się ojciec, którego obowiązkiem było przygotowanie go do dojrzałej wiary. W czasach Chrystusa szkoły istniały przy synagogach, jest więc prawdopodobne, że mały Jezus był w jakimś sensie przygotowywany do wejścia w dorosłość tak jak każdy chłopiec izraelski. Można o tym sądzić po tym, że publicznie objawił swą misję dopiero w wieku ponad 30 lat, a więc wcześniej nie wyróżniał się specjalnie w rodzimej społeczności. Wynika to wyraźnie ze zdziwienia mieszkańców Nazaretu, gdy przemówił do nich w ich synagodze.

Rodzina klasy średniej

Można sobie wyobrażać, jak wyglądało życie codzienne rodziny cieśli w galilejskim miasteczku Nazaret na początku naszej ery. W Izraelu każda rodzina była jednostką autonomiczną, w której mężczyzna był panem domu. Inaczej było w rodzinach pogańskich, gdzie kobieta była otoczona szacunkiem, a jej głos był często brany pod uwagę przez męża. Z racji niezwykłego posłannictwa Maryi w domu cieśli Józefa musiało być wyjątkowo. Zgodnie z przepisami prawa mojżeszowego dzieci były zobowiązane do szczególnego posłuszeństwa ojcu i matce, co oczywiście różnie wyglądało w różnych rodzinach, ale w tej konkretnie trudno sobie wyobrazić, by było inaczej, niż nakazywało to prawo. Jeśli chodzi o społeczne usytuowanie rodziny Józefa i Maryi, to należeli oni do warstwy rzemieślniczej, przy czym cieśle lub stolarze byli – w odróżnieniu np. od garbarzy czy wytwórców pachnideł – fachowcami wyżej cenionymi. Poza warstwą kapłańską u Żydów obowiązywała zasada, że wszyscy są równi. W praktyce jednak poza kapłanami szczególnego szacunku wymagali dla siebie bogaci kupcy i „uczeni w piśmie”, którzy gardzili ludźmi mniej wykształconymi, imającymi się pracy fizycznej, a zwanymi am haarec („lud ziemi”). Istnieli też znienawidzeni celnicy, czyli poborcy podatkowi, oraz niewolnicy. Wynika z tego, że rodzina, w której dorastał Jezus, była gdzieś w środku hierarchii społecznej, czyli należała do takiej klasy średniej.

Reklama

Poza okresem wojen czy społecznych niepokojów życie codzienne przeciętnej rodziny w Nazarecie toczyło się w dość ustabilizowany sposób. O dalszej rodzinie Józefa i Maryi wiemy bardzo niewiele. Ich rodziców znamy z imion, ale nie wiemy, kiedy zmarli. Nie wiemy też dokładnie, jaka była relacja Józefa i Maryi z Marią i jej mężem Kleofasem, mieszkającymi chyba także w mieście Nazaret. Od św. Jana dowiadujemy się, że Maria była „siostrą” Matki Bożej, ale tym mianem określano szerszy zakres pokrewieństwa lub powinowactwa. Maria i Kleofas byli najpewniej rodzicami wspomnianych przez Ewangelistów „braci” Jezusa, czyli: Jakuba, Józefa, Szymona i Judy, z których Jakub i Szymon odegrali potem ważną rolę w gminie jerozolimskich chrześcijan. „Braćmi” Jezusa w naszym rozumieniu z pewnością nie byli, gdyż Józef i Maryja nie mieli innych dzieci, natomiast czy byli to synowie rodzonej siostry Matki Bożej, a więc jej siostrzeńcami, czy dalszymi kuzynami z jej strony, czy może raczej synami brata Józefa – nie wiemy. Dość zagadkowo wygląda początkowy dystans „braci” wobec misji Jezusa, choć po Jego śmierci i zmartwychwstaniu przyłączyli się oni, zwłaszcza Jakub i Szymon, aktywnie do grona Apostołów i uczniów. Z dalszej rodziny Maryi lub Józefa – kuzynka Elżbieta mieszkała z mężem kapłanem Zachariaszem prawdopodobnie w Ain Karim, ok. 3 dni piechotą od Nazaretu. Stąd ich syn, Jan Chrzciciel, nie mógł dobrze znać Jezusa, skoro Jego widok nad Jordanem wywołał w nim pewne zaskoczenie.

Reklama

Menu Świętej Rodziny

Dom w Nazarecie był zbudowany w kształcie prostokąta, zamknięty od ulicy, najczęściej parterowy, na ogół pozbawiony okien, przy czym płaski dach często służył za miejsce odpoczynku lub spotkań towarzyskich. Wyposażenie domu wzbudziłoby dziś nasze zdumienie. Była tam kuchnia z paleniskiem do przyrządzania posiłków oraz narzędziami kuchennymi, takimi jak żarna i dzieże do wyrabiania ciasta, a w sąsiednim pokoju znajdowały się posłania do spania, skrzynie do przechowywania ubrań i domowych sprzętów, czasem niski stół. Czy warsztat stolarski Józefa przylegał do ich domu, czy był osobnym budynkiem – tego nie wiemy.

Stroje Izraelitów niewiele różniły się od strojów ich greckich czy syryjskich sąsiadów. Były to tuniki i płaszcze, a obowiązkową częścią stroju była chusta na głowę. Stroje damskie i męskie różniły się krojem i kolorem, a także rodzajem tkanin, tak by nie było wątpliwości, kto jakiej był płci. Tkaniny były farbowane, przy czym używane barwniki nie dawały efektu tak jaskrawego jak współcześnie, ponieważ były pochodzenia naturalnego. Kolor żółty uzyskiwano z szafranu, różowy – z granatu, różne odcienie czerwieni, zwane purpurą – z morskiego mięczaka murexa. Bardziej ozdobne tkaniny bywały tkane w pasy, a najbogatsi „odziewali się w purpurę i bisior”, czyli bardzo drogą tkaninę wytwarzaną z włókien z wydzielin małży. Trudno jednak przypuszczać, by Maryja lub Józef byli aż tak zasobni.

Reklama

Podstawą wyżywienia większości Izraelitów był chleb jęczmienny w rodzinach uboższych, a pszenny – w bogatszych, pieczony albo na zakwasie, albo przaśny. Pieczono także ciastka z ciasta zagniatanego z oliwą, miodem i przyprawami. Grubo mielone ziarno służyło czasem za podstawę gęstej zupy z jarzynami, spośród których najbardziej popularne były soczewica i bób. Z potraw mlecznych ważne były sery owcze i kozie, a także samo mleko tych zwierząt. Ich mięsa jadano niewiele, głównie od święta, częściej natomiast spożywano ryby. Jak wiemy Piotr, Andrzej, Jan i Jakub zajmowali się rybołówstwem, które było ważną dziedziną gospodarki nad niedalekim od Nazaretu jeziorem Genezaret. Dodatkiem do codziennego menu była czasem pieczona szarańcza. Ważną częścią tej diety były owoce: figi, daktyle, morele, oliwki, owoce sykomory, melony, granaty, orzechy, migdały i pistacje. Potrawy często doprawiano do smaku rozmaitymi przyprawami, takimi jak: kminek, kolendra, szafran czy rozmaryn. Podstawowym napojem była woda lub wino mieszane z wodą, a także lekkie piwo jęczmienne i soki owocowe. Jadłospis Izraelitów podlegał ścisłym przepisom, a więc zakazane było przede wszystkim spożywanie wieprzowiny i mięsa zajęcy, a także mieszanie mleka z mięsem. Mięso musiało pochodzić z uboju polegającego na wykrwawieniu się zwierzęcia – wynikało to z przekonania, że życie jest we krwi, a więc zwierzę nie żyło dopiero po wykrwawieniu. Posiłek był zawsze wydarzeniem, do którego przywiązywano wagę, dlatego spożywano go nie na stojąco czy w biegu, ale wspólnie, za stołem, jeśli był w domu, lub w pozycji półleżącej.

Reklama

Pasjonująca zagadka

Życie codzienne w Nazarecie toczyło się w rytmie izraelskich świąt, codziennej modlitwy oraz pracy zawodowej i domowej. Trudno sobie nie wyobrazić, że dorastający Jezus brał w tym wszystkim coraz większy udział. Choć jest to pasjonująca zagadka, nie wiemy, w jakim stopniu świadomości Boskości Rodzice wychowywali swego Syna. Czy był idealnym dzieckiem? Czy czasem psocił? Czy Rodzice chodzili wokół Niego „na paluszkach”? Tego wszystkiego nie wiemy. Jedyne, co wiemy, to fakt, że w wieku dwunastu lat znalazł się w świątyni, gdzie – jak opisał to św. Łukasz – przysłuchiwał się uczonym w Piśmie i zadawał pytania, wykazując niezwykłą jak na swój wiek przenikliwość, a także to, że czyniąc Mu wyrzuty z racji pozostania w Jerozolimie bez Jej zgody, Matka Boża zachowała się jak każda matka.

Kiedy myślimy o dzieciństwie Jezusa i warunkach, w jakich dorastał, nie możemy jednak zapominać, że wcielając się w ludzkie ciało, Bóg nie był tylko małym dzieckiem, które się zmienia z upływem czasu, ale że jest Panem czasu wykraczającym poza horyzonty naszej wyobraźni.

2020-12-19 19:45

Ocena: +21 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Paryż: w katedrze Notre Dame nie będzie liturgii Bożego Narodzenia

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

katedra Notre‑Dame

SatyaPrem/pixabay.com

Po raz pierwszy od okresu po rewolucji francuskiej w paryskiej katedrze Notre Dame nie będą odprawiane nabożeństwa okresu Bożego Narodzenia. W kwietniu katedrę – symbol Paryża – zniszczył pożar. Zastępczą świątynią na czas remontu jest od września późnogotycki kościół parafialny Saint-Germain l'Auxerrois naprzeciwko Luwru.

Według informacji mediów francuskich tradycyjną pasterkę odprawi w tym kościele nowy biskup pomocniczy w Paryżu, Philippe Marsset. Gregoriańskiej Mszy św. w uroczystość Narodzenia Pańskiego przewodniczyć będzie ks. Patrick Chauver, dziekan z Notre Dame.

CZYTAJ DALEJ

Najpierw wołanie, później powołanie

2024-04-25 23:30

ks. Łukasz Romańczuk

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Egzamin dojrzałości i ósmoklasisty coraz bliżej. O dary Ducha Świętego i pomyślność na czas pisania matur modlili się uczniowie szkół średnich i ci, kończący “podstawówkę”. Była to także okazja do wysłuchania konferencji o. bpa Jacka Kicińskiego CMF.

Z racji tego, że modlitwa ta odbywała się w czasie Tygodnia Modlitw o powołania kapłańskie i zakonne, konferencja dotyczyła rozeznawania powołania i swojej drogi życiowej. Przede wszystkim bp Jacek wskazał młodym, że w rozeznawaniu ważne jest słuchanie głosu Pana Boga.- Powołanie dzieje się w wołaniu. Najpierw słyszymy wołanie, a potem dokonuje się powołanie. Jezus woła każdego z nas po imieniu - mówił biskup, dodając, że to od człowieka zależy, czy ten Boży głos będzie słyszalny. Ta słyszalność dokonuje się w momencie, kiedy otworzy się uszy swojego serca. - Uczniowie przechodzili szkołę wiary. Mieli momenty zwątpienia. Na początku były wokół Niego tłumy, ale z czasem grupa ta zaczęła topnieć, bo zaczął wymagać. I zapytał Piotra: „Czy i wy chcecie odejść?”. Wszystko zaczyna się od słowa i w tym słowie się wzrasta - przekonywał bp Jacek.

CZYTAJ DALEJ

Weigel: deklaracja "Dignitas infinita" mogłaby być lepsza

2024-04-26 10:55

[ TEMATY ]

George Weigel

Ks. Tomasz Podlewski

Chociaż opublikowana 8 kwietnia deklaracja Dykasterii Nauki Wiary „Dignitas infinita” zawiera wiele ważnych stwierdzeń dotyczących obrony życia i godności człowieka, to dokument ten mógłby być jeszcze lepszy - uważa znany amerykański intelektualista katolicki i biograf św. Jana Pawła II, prof. George Weigel. Swoje uwagi na ten temat zawarł w felietonie opublikowanym na łamach portalu „The First Things”.

Zdaniem prof. Weigla najbardziej uderzający w watykańskim dokumencie doktrynalnym jest brak odniesień do encykliki Veritatis splendor św. Jana Pawła II z 1993 r. i jego nauczania, że niektóre czyny są „wewnętrznie złe”, że są poważnie złe z samej swojej natury, niezależnie od okoliczności. Zaznacza, iż fakt, że niektóre działania są złe „jest podstawą, na której Kościół potępia wykorzystywanie seksualne, aborcję, eutanazję, wspomagane samobójstwo i współczesne formy niewolnictwa, takie jak handel ludźmi”. Zgadza się, że jak mówi deklaracja, są to „poważne naruszenia godności ludzkiej”, ale dokument ten nie mówi dlaczego tak jest. „Nie dlatego, że obrażają nasze uczucia lub wrażliwość na ludzką godność, ale dlatego, że możemy wiedzieć na podstawie rozumu, że zawsze są one poważnie złe i to należało to jasno stwierdzić” - uważa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję