Na swój godny pochówek czekał równo 100 lat, od momentu bestialskiego mordu, dokonanego na nim przez bolszewików 8 sierpnia 1920 r., „za dobrą wiarę Ojczyźnie”.
Pochówek
Uroczystościom nadano charakter państwowy. Były elementem wojewódzkich obchodów 100. rocznicy wojny polsko-bolszewickiej pod honorowym patronatem Wojewody Podlaskiego, z udziałem m.in. zastępcy prezesa Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztofa Szwagrzyka, przedstawicieli służb mundurowych, leśników Białowieskiego Parku Narodowego, lokalnej społeczności. Swojego przodka żegnała zgromadzona licznie (ok. 30 osób) rodzina, przyjeżdżając tego dnia do Narewki m.in. z Warszawy, Gdańska, Tychów, Koluszek, Łomży, Białegostoku, Hajnówki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pogrzeb Jana Mackiewicza odbywał się przy asyście żołnierzy 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego.
Nabożeństwu żałobnemu w kościele parafialnym w Narewce przewodniczył ks. Zbigniew Rostkowski, kanclerz i wikariusz generalny diecezji drohiczyńskiej, przy udziale gospodarza proboszcza ks. Grzegorza Kułakowskiego, kapłanów z dekanatu hajnowskiego oraz kapelana leśników ks. Tomasza Duszkiewicza.
Pamiątkowy pomnik został obecnie umieszczony na terenie przykościelnego lapidarium w Narewce, w odległości kilku metrów od pomnika urodzonej w pobliskiej Guszczewinie Danuty Siedzikówny „Inki”, bohaterskiej sanitariuszki.
Reklama
Nie byłoby tak godnego upamiętnienia historii i postaci Jana Mackiewicza, gdyby nie merytoryczna i finansowa pomoc Instytutu Pamięci Narodowej. Autorem kolejnego, trzeciego już pomnika, postawionego na grobach naszych podlaskich bohaterów jest Adam Korobkiewicz z Narwi.
Zamordowany przez sowietów
Rodzina Mackiewiczów przybyła w okolice Masiewa w drugiej połowie XVIII wieku z Litwy i Żmudzi. Przodkowie sołtysa Mackiewicza byli gorliwymi katolikami, biorącymi czynny udział w życiu religijnym parafii, aż do jej likwidacji w 1866 r. na polecenie władz carskich, wówczas katolicką świątynię zamieniono na prawosławną cerkiew. Jak świadczy tradycja rodzinna, brali też czynny udział w powstaniach narodowych: listopadowym i styczniowym. Jan Mackiewicz był sołtysem Masiewa w czasie, kiedy odzyskana przez Polskę w 1918 r. niepodległość dała początek budowaniu suwerenności i samorządności. Przyszło mu wykonywać powierzone obowiązki w środowisku zróżnicowanym narodowościowo i religijnie, mającym niejednokrotnie negatywny stosunek do odradzającej się Rzeczypospolitej Polskiej.
W lipcu i sierpniu 1920 r. przez tereny Puszczy Białowieskiej przechodziły oddziały bolszewickie, maszerując na Warszawę. Sowieci dopuszczali się licznych grabieży i gwałtów. Według relacji prawnuczki Jana Mackiewicza, Marii Krzywdy: „8 sierpnia 1920 r. pod dom Jana Mackiewicza, znajdującego się w środku Masiewa Starego, podjechało na koniach dwóch kozaków. Kazali mu wyjść z domu. Nie pozwolili nałożyć czapki mówiąc, że tam gdzie jadą dostanie inną. Ścięli mu głowę szablą w lesie. Zabrali konia (…)”. Został pochowany pośpiesznie przez córkę Martę, w nocy z niedzieli na poniedziałek, tj. z 8 na 9 sierpnia, w obecności młodszej córki sołtysa Łucji, z małym synkiem na ręku, i jej męża Feliksa Sawko. Nie towarzyszył sołtysowi w jego ostatniej drodze kapłan, ani żaden z okolicznych mieszkańców.