Reklama

Niedziela Podlaska

50 lat posługi karmelitanek

Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus powstało w 1921 r. z inicjatywy sługi Bożego o. Anzelma Gądka i sługi Bożej Matki Teresy Kierocińskiej. Za cel nowa rodzina zakonna obrała sobie pracę na rzecz najmniejszych tego świata, realizując słowa Jezusa z Ewangelii św. Mateusza: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).

Niedziela podlaska 34/2020, str. IV

[ TEMATY ]

rocznica

karmelitanki

Siostry Karmelitanki Dzieciątka Jezus

50 lecie

Archiwum Sióstr Karmelitanek z Siemiatycz

Peregrynacja relikwii św. Teresy, 2005 r.

Peregrynacja relikwii św. Teresy, 2005 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Bożą pomocą Karmel Dzieciątka Jezus rozrastał się i do 1970 r. było już 25 domów zakonnych, szczególnie na południu Polski i w jej centralnej części. 28 sierpnia 1970 r. także na ziemię podlaską Boży Siewca rzucił ziarno, które zakiełkowało i wydało plon. Msza św. dziękczynna 23 sierpnia w Siemiatyczach, pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka, wpisuje się w złoty jubileusz.

Pionierki

Ksiądz dziekan Józef Horodeński, ówczesny proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Siemiatyczach, pragnął sprowadzić do swojej parafii siostry zakonne. W tym celu skierował do Zgromadzenia list z prośbą o przysłanie sióstr. Prośba została rozpatrzona pozytywnie i trzy siostry przyjechały do Siemiatycz. Zamieszkały przy ul. 3 Maja 1 w domu parafialnym. Były to siostry Bożena, Kamila i Chryzostoma. Mieszkańcy Siemiatycz od samego początku zatroszczyli się o byt materialny, okazując siostrom życzliwą pomoc w organizacji potrzebnego wyposażenia, a także składając drobne ofiary pieniężne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po zagospodarowaniu się, siostry zgodnie ze swoim charyzmatem podjęły pracę w zakrystii i w katechezie. Siostra katechetka uczyła w salce w domu sióstr, a także dojeżdżała do Bacik. Przy małym domku obok kościoła i trzech mieszkających w nim apostołkach zaczęło się powoli tworzyć środowisko wsparcia i życzliwości.

Nowy rozdział w życiu sióstr

W następnym roku, 19 marca 1971 r., zgromadzenie przysłało do Siemiatycz s. Edytę Sumę do pracy w zakrystii. Siostry rozpoczęły działalność wspomagającą zaplecze zakrystyjne wielu podlaskich parafii: szyły szaty liturgiczne – alby i komże; haftowały ornaty, sztandary, stuły. 10 maja 1972 r. siostry przeżywały uroczysty dzień. Wtedy to Pan Jezus zamieszkał w kaplicy sióstr. „Radość wielka! Pan Jezus z nami pod wspólnym dachem” – napisała kronikarka domu siemiatyckiego. Pierwszą Mszę św. sprawował w kaplicy sióstr bp Władysław Jędruszuk.

Reklama

Praca apostolska z każdym rokiem obejmowała coraz większy zasięg. Siostry prowadziły spotkania z młodzieżą, organizowały różne imprezy religijne, pomagały kapłanom w prowadzeniu pielgrzymek, oaz dla dzieci, młodzieży i dla rodzin, pełniły też posługę wobec osób starszych i chorych.

Klasztor

Po 10 latach we wspólnocie dojrzewała coraz bardziej myśl o zbudowaniu nowego domu, który byłby nie tylko większy, ale także dostosowany do potrzeb apostolskich. Dzięki św. Józefowi i przy wsparciu proboszcza ks. Horodeńskiego, siostry otrzymały plac pod budowę przy ul. Głowackiego 2 oraz pozwolenie władz wojewódzkich na jej rozpoczęcie.

Poświęcenie domu odbyło się 5 listopada 1983 r. Nowy klasztor powstał w niespełna 3 lata. Nie byłoby to możliwe bez wielkiej życzliwości, bezinteresowności i zaangażowania mieszkańców Siemiatycz i okolic. W tych latach posługę przełożonych we wspólnocie pełniły s. Edyta Suma i s. Zdzisława Muś. Dni sióstr były nie tylko wypełnione pracą przy budowie, ale nade wszystko troską o duchowe potrzeby ludzi. Siostrę Zdzisławę Bóg obdarzył charyzmatem niesienia pomocy osobom uzależnionym od alkoholu, stąd w naszym domu odbywały się też spotkania dla anonimowych alkoholików.

Z każdym rokiem apostolstwo sióstr nabierało rozmachu. Zwiększyła się też liczba katechetek. Siostry starały się nie tylko przekazywać wiedzę religijną, ale nauczyć dzieci i młodzież żyć miłością Boga, duchem dziecięctwa, upowszechniać go w całym Kościele. Dom zakonny był zawsze otwarty. Oto wypowiedź jednej z uczestniczek rekolekcji: „Pragnęłam wyciszenia, odejścia od wszystkich trosk i niepokojów. Starałam się odnaleźć Boga, poczuć Jego bliskość, Jego przeogromną miłość. Podczas rekolekcji mogłam spokojnie zastanawiać się nad swoim postępowaniem. Tu zrozumiałam, że Bóg mnie kocha, że Jego miłosierdzie nie zna granic. Dziękuję wam, siostry, za te rekolekcje”. Wiele z tych młodych kobiet odkryło w sobie powołanie do życia zakonnego.

Reklama

W naszym domu odbywały się szkoły animatorów oazowych, spotkania Sybiraków, diecezjalne konferencje z księżmi pod przewodnictwem księdza biskupa, wykłady dla studentów Kolegium Teologicznego w Drohiczynie. Podczas wakacji letnich od 1998 r. organizowane były półkolonie dla dzieci z ubogich rodzin.

Rozbudowa klasztoru

Dla tak rozwiniętej działalności było wciąż za mało przestrzeni. W 2000 r. ówczesna przełożona s. Edyta, pełna energii i zapału, przystąpiła więc do rozbudowy domu. Plany zostały zrobione, jak na ówczesne czasy, z ogromnym rozmachem, ale s. Edyta chciała podjąć się tego przedsięwzięcia jedynie z myślą o mieszkańcach Siemiatycz i o nowych rodzajach posług, jakich mogłyby podjąć się siostry.

Ziarno, które Boski Siewca wrzucił przed 50 laty kiełkowało, rosło, wypuszczało kłosy, dojrzewało i wydało wspaniały plon.

Podziel się cytatem

Nie wszyscy wiedzą, że siostry nie miały prawie żadnych funduszy na budowę tak ogromnego domu. Dom powstał dzięki wstawiennictwu św. Józefa, do którego s. Edyta miała ogromne nabożeństwo, a także hojności mieszkańców Siemiatycz i okolic, wielu ofiarodawców z Polski i zagranicy oraz dzięki podejmowanym przez siostry różnym inicjatywom zbierania ofiar na budowę. Poświęcenie nowego domu odbyło się 19 marca 2005 r.

Posługa w WTZ i domu rekolekcyjnym

W 2005 r., przy wsparciu Centrum Pomocy Rodzinie, zainaugurowano działalność Warsztatu Terapii Zajęciowej dla osób niepełnosprawnych. Jego celem jest rehabilitacja społeczna i zawodowa uczestników w takich pracowniach jak: plastyczna, komputerowa, muzyczna, techniczna i kulinarna.

W domu rekolekcyjnym gościmy dorosłych, młodzież i dzieci; grupy zorganizowane, np. grupy Akcji Katolickiej, Żywego Różańca, Neokatechumenatu, Wspólnoty Przyjaciół Oblubieńca, Diakonię Modlitwy Ruchu Światło-Życie, Sychar, nauczycieli, katechetów. Rocznie odbywa sie w naszym domu kilka tur rekolekcji i sesji formacyjnych dla sióstr. Służymy także gościną osobom prywatnym, które pragną zwiedzać Podlasie. Mieszkańcy włączają się w życie naszej wspólnoty zakonnej, biorąc licznie udział w corocznej nowennie do św. Józefa i uroczystej Mszy św. odpustowej 19 marca, we Mszy św. odpustowej ku czci Matki Bożej Szkaplerznej 16 lipca, z możliwością przyjęcia szkaplerza karmelitańskiego, i innych uroczystościach zakonnych.

Ziarno, które Boski Siewca wrzucił przed 50 laty kiełkowało, rosło, wypuszczało kłosy, dojrzewało i wydało wspaniały plon. Jesteśmy niezmiernie wdzięczne wszystkim tym, którzy nieustannie nas wspierają w posłudze, którzy się za nas modlą, od których doświadczamy wielkiej życzliwości i pomocy.

2020-08-18 14:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziękczynienie za wiarę ojców

Niedziela przemyska 25/2022, str. VI

[ TEMATY ]

Jubileusz parafii

50 lecie

Karolina Dufrat

Wnętrze kościoła z matka bożą Sokalską w centrum. Obraz przekazał do świątyni bp Ignacy Tokarczuk

Wnętrze kościoła z matka bożą Sokalską w centrum. Obraz przekazał do świątyni bp Ignacy Tokarczuk

Jubileusz 50-lecia powstania kościoła w parafii Milcza stał się okazją do dziękczynienia Panu Bogu i ludziom za podjęcie heroicznej decyzji wbrew woli ówczesnych władz.

Proboszcz parafii Milcza ks. Józef Niezgoda we wstępie do Mszy św. przywołał z kroniki parafialnej ten dzień, w którym mieszkańcy zbudowali swój kościół. – 20 maja 1972 r. w ciągu jednej doby wybudowano mury stanowiące zalążki miejscowej świątyni. Kronika parafialna parafii Milcza pisze o tym dniu takie słowa: „Na każdym rogu fundamentów po dwóch murarzy, muruje cegłą początek ścian kościoła, a o godz. 16 już każdy murował, kto tylko umiał. Pomocy do podawania cegły systemem taśmowym i robienia zaprawy było pod dostatkiem. Przygotowanie zaprawy wykonywano ręcznie, cała wieś spontanicznie przyłączyła się do budowy kościoła. Parafianie się nie oszczędzali. Odnosiło się wrażenie, że Duch Święty uskrzydla ich w realizacji zamierzonego celu. Już na drugi dzień, 21 maja, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego o godz. 22. odprawiono w nowo powstałej świątyni pierwszą Mszę św. celebrowaną przez ks. Mariana Przewrockiego – wikariusza z Beska, późniejszego pierwszego proboszcza tutejszej parafii, którą w tym samym roku erygował biskup przemyski Ignacy Tokarczuk. Tenże pamiętny rok był dla miejscowych parafian, budowniczych kościoła, czasem szykan władzy komunistycznej, procesów, wyroków i ponoszenia zasądzonych kar”. Wszystko to chcemy objąć w przeżywanym złotym jubileuszu – mówił ks. Józef Niezgoda.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję