Wątpienie w autentyczność buntu wykonawców piosenek zgromadzonych na płycie „Po prostu bunt: Nieprzemakalni” nie ma sensu. Gdy duża część z tych piosenek pojawiała się w obiegu, tak właśnie – jako przejaw buntu – je traktowaliśmy. Niekoniecznie w kategoriach politycznych czy społecznych. Wszak „rockandrollowość” to programowa opozycyjność, opowiadanie się przeciw, podważanie narzucanych autorytetów.
Rockandrollowe piosenki mogą się podobać i dziś, choć młodzi ludzie słuchają już innej muzyki i na czymś innym polega bunt ich i ich ulubionych wykonawców. Kiedyś było chyba ciekawiej. „Wszędzie śmierć, mdłe rozmowy/ I nikt nie chce podnieść głowy/ Powietrza, powietrza” – śpiewał lata temu zespół Moskwa. „Jeżeli nam zabraknie sił/ Zostaną jeszcze morze i wiatr/ Nadejdzie nasz czas” – wieściła postpunkowa jeszcze Armia, dziś czołowy reprezentant polskiego twardego, chrześcijańskiego rocka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu