Reklama

Pod patronatem „Niedzieli”

Życie w Charkowie jest piękne i tragiczne jednocześnie

O trudach i radościach posługi misyjnej na Ukrainie opowiada ks. Mikołaj Bieliczew, marianin

Niedziela Ogólnopolska 41/2019, str. 46-47

Stowarzyszenie Pomocników Mariańskich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA MATUSZ-BRANIECKA: – Jakim miastem jest Charków?

KS. MIKOŁAJ BIELICZEW MIC: – Charków to wielkie miasto, ma ponad 1,5 mln mieszkańców, jest twórcze i zróżnicowane. Ma ok. 30 wyższych uczelni. To miasto bardzo poranione przez Związek Radziecki. Cóż bowiem można powiedzieć o mieście, którego mieszkańcy sto lat temu rozmawiali ze sobą w języku ukraińskim, a teraz 90 proc. mówi po rosyjsku? Stosowane tam w latach 30. XX wieku represje były jednymi z najbardziej brutalnych, jakie miały miejsce w Związku Radzieckim. To nie jest przypadek, że właśnie tam – w Charkowie znajduje się cmentarz polskich oficerów. Dołączono ich do tłumu innych, którzy tam zostali rozstrzelani. Charków nie jest miastem bohaterem. W 1941 r. jego mieszkańcy witali Niemców z kwiatami – to dobrze pokazuje istotę problemu. Bardzo dużo przelanej krwi, bardzo wiele zła, które się działo i się dzieje. Grzechów w Charkowie nie brakuje. Życie w tym mieście jest piękne i tragiczne jednocześnie.

– Co jest największym problemem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Największym problemem jest tocząca się w bliskim sąsiedztwie wojna. Ona zamyka drzwi do normalnego życia, m.in. do handlu. A jak nie ma handlu, to nie ma pieniędzy i miasto się prawie nie rozwija. Życie toczy się tam w bardzo ograniczony sposób, na tyle, na ile pozwalają aktualne warunki. Na pewno gdyby ustała wojna, od następnego poranka miasto zaczęłoby rozkwitać.

– Czym zajmuje się Ksiądz na co dzień?

– Jestem wikariuszem w parafii, a także dyrektorem małego wydawnictwa. Dużo pracy wykonujemy przez internet. W każdy wtorek rano spotykamy się i wspólnie pracujemy, np. nad tłumaczeniami, tekstami. Potem mamy wspólną Mszę św. i obiad, a także wolniejszy czas, w którym możemy porozmawiać o tym, czym żyjemy. Na co dzień siedzę przy komputerze i piszę albo pracuję przy mikrofonie i piszę. Redaguję to, co nagrałem.
„Słowo wśród nas” zawiera rozważania nad słowem Bożym na co dzień. Doszliśmy jednak do przekonania, że to nie wystarcza, że trzeba wejść we współczesną przestrzeń. Dlatego od Wielkiego Postu realizujemy nową inicjatywę: w komunikatorach – w viberze i telegramie – wykładamy medytację na co dzień w wersji tekstowej i audio (mp3). Wiele osób słucha tych medytacji w drodze lub przed pójściem spać. Najpierw trzeba je napisać tak, by można je było przeczytać na głos, i nagrać, by się tego dobrze słuchało. Trzeba użyć innych zwrotów niż w tekstach tylko do czytania. Potrzebne są także wprowadzenie, muzyka. Pomysł zaczerpnęliśmy od jezuitów i ich „Modlitwy w drodze”. Można to znaleźć przez vibera (tekst i audio) lub w Telegramie (tylko tekst). Do vibera trzeba być zaproszonym. Nagrania mają od 5 do 10 minut. Muzyka w znacznej części nagrywana jest w naszym kościele, mamy zatem prawa własności.

Reklama

– Opowiedzmy o Domu Miłosierdzia dla osób starszych i bezdomnych w Gródku. Jak to jest z osobami starszymi na Ukrainie?

– Jest bardzo różnie. Są rodziny, w których osoby starsze są otoczone troską bliskich, ale są i takie, w których pozostawia się je samym sobie. Są państwowe domy opieki społecznej, ale jest ich niewiele. W większości takich domów osoby starsze są nikomu niepotrzebne. Pamiętam, jak pracowałem w Chmielnickim, byłem w jednym z takich domów, prowadzonym przez Caritas. To było na Boże Narodzenie – byliśmy z prezentami. Pani, która nas oprowadzała, mówiła: Tu proszę wejść, tu proszę wejść, a ten pan nie rozmawia. My do niego podchodzimy, witamy się, a on... odpowiada. To wyraźnie pokazuje podejście do człowieka w wielu tamtejszych domach opieki.
Dom opieki w Gródku jest przeznaczony głównie dla osób, które nie mają rodzin i potrzebują pomocy. W moim przekonaniu, ten dom to jest dzieło miłosierdzia. To miejsce, w którym nie tylko okazuje się ludziom pomoc, ale stara się też ich uchronić od śmierci w samotności i porzuceniu, w męczarniach i bólu. Jest to naprawdę dobry ośrodek, w którym pracuje kilka sióstr zakonnych i kilka osób świeckich.
Kiedy pracowałem w Chmielnickim, byłem tam wiele razy. Czasem przyjeżdżałem z młodzieżą, żeby zobaczyła, jak można okazywać miłosierdzie innym. W tym domu codziennie jest sprawowana Msza św. – kto może, przychodzi na Eucharystię, a ten, kto nie chodzi, słucha jej przez głośniki, które są rozprowadzone w całym domu, a potem ksiądz roznosi Komunię św. tym, którzy mogą przyjąć Pana Jezusa. To naprawdę jest dzieło miłosierdzia. W tym 5-piętrowym domu mieszka ponad 50 osób. Na Ukrainie są tylko dwa takie domy, a wiele osób żyje w skrajnej biedzie.

– Na terenie charkowskiej parafii Księdza mieszka ponad 30 tys. studentów. Jak wygląda praca z nimi? Jak wygląda codzienne życie w Charkowie?

– Na terenie parafii mieszka wielu studentów, ale na Mszę św. przychodzi z 5 osób... Praca nie jest łatwa. Młodzi w większości nie wierzą w Boga, więc stanowi to dla nas wyzwanie na każdym kroku. Trzeba pojechać do Charkowa, by zobaczyć, czym to miasto żyje, ile tam jest grzechu – kradzieży, kłamstwa, seksu. Niedaleko naszego kościoła jest kilka ośrodków wypoczynkowych usytuowanych na plaży, w których życie toczy się zarówno w nocy, jak i w dzień. To obraz współczesnej rozpusty. Tam w nocy taksówki z gośćmi tworzą korki... Sytuacji panującej w Charkowie naprawdę nie da się opisać. Moja wiedza jest niewystarczająca, ale to, co widzę, większości ludzi jawiłoby się jako przerażające. Jeśli nie zna się tamtejszych realiów, trudno sobie nawet wyobrazić, jakie tam jest życie, jak wygląda ta wojna, jacy są żołnierze. Kiedyś odwiedziłem jeden z tamtejszych oddziałów wojskowych. Mieli w nim 6 czołgów, a dokładnie były to BTR-y. Oni je uruchamiają z popychu! To jest złom, ale oni nim wojują, i to całkiem dobrze. To trzeba zobaczyć, bo inaczej trudno w to uwierzyć. Charków cały jest taki.
Pewien Amerykanin zrobił świetny reportaż z Charkowa (jest dostępny na youtube). Bardzo dobrze oddał klimat tego miejsca: tu masz supernowoczesny budynek – a tu widać Związek Radziecki; tu jest wszystko świetnie – a tu wszystko fatalnie – a mówimy o dwóch obszarach oddalonych od siebie o 150 m. Tymczasem Charków należy do trójki miast najlepiej nadających się do życia na Ukrainie, głównie z powodu komunikacji miejskiej, oświetlenia, zieleni i biznesu.

– Co może Ksiądz powiedzieć o Sewastopolu na Krymie?

– To miasto stało się miejscem bardzo wymagającym, zwłaszcza kiedy wróciła tam Rosja w sensie politycznym, a Związek Radziecki w sensie ideologicznym. Na 5 plakatów z jednego patrzy na ciebie Żyrinowski, z drugiego – Stalin, z kolejnych dwóch Putin, a z piątego – jeszcze inny polityk. W teatrach grają radzieckie sztuki o wojnie. Chodzą patrole, a ludzie o kwestiach trudnych ze strachu rozmawiają ze sobą po cichu.
Kiedy byłem tam parę lat temu, by zastąpić współbrata, wracałem do siebie busem. Trzeba było dojechać do rosyjskiej straży granicznej, potem przejść pieszo 500 m i przejść przez strefę ukraińskiej straży granicznej. Na granicę przyjechaliśmy o godz. 22. Wszystkie stoliki były zajęte, wszyscy szli bardzo zdyscyplinowani – nikt nie rozmawiał, tylko pytanie – odpowiedź, pytanie – odpowiedź. Przeszliśmy te 500 m i doszliśmy do straży ukraińskiej. Nagle... ludzie zaczęli o wszystkim rozmawiać, żartować z żołnierzami, którzy tam stali, zachowywać się zupełnie inaczej. Odległość 500 m między Rosją a Ukrainą, a ludzie stają się całkiem inni. Nagle!
To jest bardzo trudne żyć w świecie, w którym fizycznie na każdym kroku odczuwa się takie ciśnienie, kiedy w powietrzu wiszą inwigilacja i strach...

2019-10-08 14:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

[ TEMATY ]

Ludwik de Montfort

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Oto o jakich misjonarzy prosi Pana w ekstatycznej Modlitwie płomiennej: „o kapłanów wolnych Twoją wolnością, oderwanych od wszystkiego, bez ojca i matki, bez braci i sióstr, bez krewnych według ciała, przyjaciół według świata, dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet własnej woli. (...), o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi według Serca Twego, którzy oderwani od własnej woli, która ich zagłusza i hamuje, aby spełniali wyłącznie Twoją wolę i pokonali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach (...), o ludzi podobnych do obłoków wzniesionych ponad ziemię, nasyconych niebiańską rosą, którzy bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynagleni tchnieniem Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Lublin. Wiosna organowa

2024-04-28 10:52

materiały prasowe

W archikatedrze lubelskiej rozpoczyna się kolejna edycja „Lubelskiej Wiosny Organowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję