Jak napisać tekst jubileuszowy o ukochanej, bo pierworodnej edycji, by z jednej strony nie być oskarżoną o ton zbyt żartobliwy, a z drugiej – nie zanudzić Czytelnika suchą – przepraszam Redaktora Odpowiedzialnego za użycie tego słowa – historią? Jeszcze nie wiem. Wiem tylko, że pisząc go, spróbuję choć trochę zmyć winę porzucenia edycji przemyskiej, do którego kilka lat temu doszło – nie z mojej własnej woli – na rzecz wydania ogólnopolskiego.
Początek
Reklama
Był rok 1994, a pamiętam jak dziś radość na wieść, że przypadnie mi opiekować się redakcyjnie edycją przemyską „Niedzieli”. Lepiej być nie mogło. Przez wiele lat wędrowałam rokrocznie po terenach należących do diecezji przemyskiej, od Przemyśla po ostoje zwierzyny w Bieszczadach, znałam piękno tej ziemi i serdeczność jej mieszkańców. Ale jacy będą ci, z którymi przyjdzie mi współpracować w edycji? – zastanawiałam się z lekką tremą, typową dla młodej redaktorki. Wystarczyło pokonać 400 km na trasie Częstochowa – Przemyśl, by przekonać się, z kim będę dzielić redakcyjne trudy. Siła ich. Ja jedna, a ich czterech. Ks. Adam Szal – pierwszy prowadzący edycji i obecny pasterz archidiecezji przemyskiej, ciągle wierny autor „Niedzieli Przemyskiej”; ks. Zbigniew Suchy – dusza tego towarzystwa, literat, który z czasem przejął po ks. Adamie kierownictwo w edycji; ks. Tadeusz Biały – serwisant kojarzący się nieodparcie ze zwrotem: „Boże szczęść. Przesyłam wiadomości pod osłoną nocy”; i ks. Marek Kowalik – specjalista od kolportażu, który logistycznie przecierał diecezjalne szlaki. Kapłani w sile wieku, niby poważni, ale w wiecznej gotowości do żartów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pół żartem
Jak żart zapewne mogą dziś zabrzmieć wspomnienia o początkach funkcjonowania edycji. Teksty z Przemyśla, przeznaczone pierwotnie na dwie, a z czasem na cztery edycyjne strony, docierały tradycyjną pocztą. Przepisane na maszynie albo – kiedy czas naglił – napisane ręcznie :-) trafiały do centrali w Częstochowie. Ile było przy tym radości, poczucia satysfakcji i jak budowały się więzi podczas licznych telefonicznych rozmów – wiedzą tylko ci, którzy w tej pracy u podstaw uczestniczyli. Po latach technika skróciła czas, odległości, świat stał się globalną wioską, ale pozostała nostalgia za pionierskimi czasami.
Reklama
Pozostała też pamięć służbowych i tych całkiem prywatnych wizyt w archidiecezji przemyskiej. Pozostała pamięć spotkań z przemyskimi pielgrzymami, których przez lata witałam na Jasnej Górze, uwieczniając w obiektywie aparatu fotograficznego. Pozostała pamięć tak miłych mi wizyt w częstochowskiej redakcji pasterza Kościoła przemyskiego – abp. Józefa Michalika, którego zdjęcie wędrowało wraz ze mną przy każdej redakcyjnej przeprowadzce i niezmiennie towarzyszy mi w obecnym lokum. Nie sposób zapomnieć pełnej przygód listopadowej wycieczki nad Solinę, na którą ks. Szal zabrał mnie i Kaśkę Woynarowską swoim maluchem. Do dziś wspominamy szklącą się od lodu, opadającą ku zalewowi drogę, szelmowski uśmiech dzisiejszego Arcybiskupa Adama i jego podszyte humorem pytanie: – I co teraz? Pamiętam radość, kiedy w redakcji przemyskiej pojawiły się kobiety – nieoceniona Romcia Trojniarz, pełna ciepła pani Maria Molenda, a nieco później Joasia Trudzik. Nie pamiętam natomiast, dlaczego i kiedy dokładnie swoje maile do ks. Zbigniewa Suchego zaczęłam podpisywać: Zołza. Księże Zbyszku, męczyłeś się ze mną długodystansowo. Podziwiam i nie zazdroszczę. Mam nadzieję, że czas zatarł winy, ale przy okazji jubileuszu na wszelki wypadek za wszystko przepraszam.
Pół serio
„Redakcja edycji przemyskiej stała się miejscem, w którym spotykały się różne inicjatywy moderatorów ruchów Kościoła lokalnego. W miarę możliwości, korzystając z oszczędności wynikających z marży z kolportażu «Niedzieli», wspieraliśmy te inicjatywy, wspomagaliśmy parafie, które podjęły trud budowania świątyń. Trzeba powiedzieć, że jest to dar ogólnopolski «Niedzieli», która nas adoptowała i z tej adopcji staramy się korzystać” – napisał ks. Zbigniew Suchy w Księdze Pamiątkowej „Dla nieba i dla chleba”, wydanej w 2016 r. z okazji 90-lecia Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Trudno byłoby po tych 25 wspólnych latach nie zauważyć, ile „Niedziela” w Częstochowie zyskała na tej adopcji. Przede wszystkim – najwierniejszych Czytelników, którzy sprawiają, że „Niedziela Przemyska” – mimo zmieniających się czasów i spadającego czytelnictwa – ma ciągle najwyższy spośród innych naszych edycji nakład. Dzięki adopcji Kościoła przemyskiego ogólnopolskie wydanie zyskało również wspaniałego autora – abp. Józefa Michalika, który w ukazującym się na łamach cyklu „Minął tydzień” komentował przez lata najważniejsze wydarzenia z życia Kościoła i Ojczyzny.
„Idą nowe czasy. Nie kryję, że marzy mi się doczekanie 25-lecia naszej edycji i 100-lecia tygodnika «Niedziela». To dopiero będzie świętowanie! I chciałoby się zasiąść przy jubileuszowym stole, i nacieszyć się dziełem siewu, które trwa” – napisał ks. Zbigniew Suchy we wspomnianej Księdze Pamiątkowej. Czas płynie szybko. Księże Zbyszku, właśnie doczekał Ksiądz 25-lecia edycji.
W nowych czasach, pod kierunkiem nowego Redaktora Naczelnego, który przejął ster po swoich poprzednikach – ks. Ireneuszu Skubisiu i pani Lidii Dudkiewicz. Przed nami 100-lecie „Niedzieli”. Jeszcze trochę, jeszcze mała redakcyjna chwila – cóż to jest 7 lat w życiu takich Mocarzy! To dopiero będzie świętowanie! – powtórzę za Księdzem jak echo. Zołza.