Reklama

Niedziela Świdnicka

Odzyskana święta (2)

Niedziela świdnicka 13/2019, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Jan Maria Vianney

św. Filomena

Ks. Zbigniew Chromy

Ars. Grób św. Jana Marii Vianneya

Ars. Grób św. Jana Marii Vianneya

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tydzień temu przywołaliśmy postać św. Filomeny, mało dziś znanej patronki Żywego Różańca, która w XIX wieku, odkąd odkryto jej grób w Katakumbach Pryscylli przy Via Salaria, stała się bardzo popularna, tak że modlili się do niej papieże i święci.

Wśród wielkich czcicieli Filomeny wyróżniał się Jan Maria Vianney – patron wszystkich proboszczów, który z nabożeństwa do tej świętej męczennicy uczynił oręż w duchowej walce o zbawienie swych owiec. Dlatego w Ars do dziś w centrum stoi brązowa statua świętej, w kościele znajduje się boczna kaplica jej poświęcona. Proboszcz z Ars ułożył też Litanię do św. Filomeny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przypomnijmy, że gdy dziękowano mu za łaski, które otrzymywali proszący go o wstawiennictwo, mawiał: „Ilekroć prosiłem o coś Boga przez jej przyczynę, zawsze byłem wysłuchany”. Kim była święta, do której tak żarliwie modlił się patron wszystkich księży? Wobec znikomych wiadomości historycznych na jej temat, sama Filomena opowiedziała swój życiorys świątobliwej zakonnicy Marii Luizie od Jezusa, o czym wspomnieliśmy tydzień temu. Z jej opowiadania dowiadujemy się, że zginęła ona śmiercią męczeńską 10 sierpnia 302 r. za panowania cesarza Dioklecjana, wielkiego prześladowcy chrześcijan. To za jego panowania zginęli m.in. św. Jerzy, św. Agnieszka, św. Barbara, św. Zofia, św. Kosma i Damian czy też św. January, patron Neapolu, niedaleko którego w Mugnano spoczywają dziś relikwie św. Filomeny.

Nasza święta pochodziła z arystokratycznej rodziny greckiego pochodzenia. Jej rodzicami byli Kalistos i Eutropia. Ojciec był namiestnikiem prowincji. Małżonkowie przez wiele lat nie mogli mieć dzieci, dlatego zanosili modły do bogów pogańskich, których czcili. Niestety, modlitwy ich były nieskuteczne. Wtedy ich lekarz Publiusz, który był chrześcijaninem, odważył się przedstawić im swoją wiarę, z przekonaniem, że jeśli się ochrzczą i pomodlą do chrześcijańskiego Boga, ich prośba zostanie wysłuchana. Ponieważ pragnienie posiadania potomstwa było wielkie, przyjęli radę lekarza Publiusza i krótkim czasie ich modlitwy zostały wysłuchane. Na świat przyszła córka, której nadano imię Filumena, czyli „córka światła”. Filomena jako dziecko w wieku 11 lat złożyła Jezusowi ślub dziewictwa i wierności. Gdy rodzice udali się na audiencję do cesarza Dioklecjana, 13-letnia wówczas Filomena spodobała się władcy i zaproponował jej rodzicom zawrotną karierę w zamian za rękę córki. Po odmowie Filomeny cesarz postanowił zniewolić 13-letnią męczennicę, lecz ani propozycja bogactwa, ani namowa rodziców, ani groźba męczeńskiej śmierci nie zmieniła decyzji Filomeny, która powiedziała: lepiej jest stracić życie na ziemi, by osiągnąć wiekuiste szczęście, niż uniknąć śmierci doczesnej i zasłużyć na wiekuistą karę: „Pozostanę wierna Jezusowi nawet za cenę mojego życia!”.

Reklama

Męczono ją okrutnie, ale niebo trzy razy ją „ułaskawiało”. Była biczowana, topiona z kotwicą u szyi w wodach Tybru, przeszyta gradem strzał przez oddział łuczników i uzdrawiana za każdym razem. Ostatecznie ścięto ją katowskim toporem 10 sierpnia 302 w piątek o godz. 15, czyli w godzinie śmierci Chrystusa dla miłości Którego, wzgardziła cesarzem.

Jej życiorys podyktowany przez nią wspomnianej siostrze zakonnej został zatwierdzony przez Kościół. Święta tak opisuje ostatnie chwile swego życia: „Cesarz, osobiście obecny, wychodził z siebie z wściekłości i nazwał mnie czarownicą. Sądząc, że niszczycielska siła ognia oprze się mojej czarodziejskiej mocy, nakazał rozżarzyć strzały w piecu i wtedy ponownie je do mnie wystrzelić. Tak też uczyniono. Ale strzały, gdy przeleciały pewną odległość, obrały nagle odwrotny kierunek i poleciały na tych, którzy je wystrzelili. Sześciu z tych łuczników zginęło na miejscu, wielu innych z nich odwróciło się od pogaństwa. Lud publicznie uznał wszechmoc Boga, który mnie ochronił. Tyran, przerażony szemraniem i okrzykami ludu, pospieszył się z położeniem kresu memu życiu, każąc ściąć mi głowę. Moja dusza wzbiła się do nieba do mego Boskiego Oblubieńca, aby otrzymać od Niego koronę dziewictwa i palmę męczeństwa i cieszyć się szczególnym pierwszeństwem przed wieloma wybranymi w Jego obecności”.

W Polsce znajduje się jedna parafia pod jej wezwaniem w Gniechowicach koło Kątów Wrocławskich, która 11 sierpnia br. stanie się jedynym w Polsce sanktuarium św. Filomeny.

2019-03-27 11:10

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Jan Maria Vianney - kaznodzieja i katecheta

Z okazji 150. rocznicy śmierci (4 sierpnia 1859 r.) św. Jana Marii Vianneya, którego Ojciec Święty Benedykt XVI ogłosił patronem kapłanów, przybliżamy naszym Czytelnikom sylwetkę i działalność świętego Proboszcza z Ars, posługując się tekstem Listu Jana Pawła II do kapłanów na Wielki Czwartek 1986 r. Dziś publikujemy kolejną część tego dokumentu

Proboszcz z Ars starał się poza tym w niczym nie zaniedbywać posługi Słowa, nieodzownej w przygotowaniu do przyjęcia wiary i nawrócenia. Mówił nawet: „Pan nasz, który jest samą Prawdą, nie przywiązuje mniejszej wagi do swego Słowa niż do swego Ciała”. Wiemy, ile czasu poświęcał, zwłaszcza w początkach, na pracowite przygotowanie niedzielnego kazania. Z czasem nauczył się wypowiadać bardziej spontanicznie, a zawsze z żywym i mocnym przekonaniem, podając przykłady z codziennego życia, bardzo wymowne dla wiernych. Również katechezy dla dzieci stanowiły ważny dział jego posługiwania, a także starsi chętnie ich słuchali, aby jak najwięcej skorzystać z tego niezrównanego, z serca płynącego świadectwa.
Odważnie piętnował zło we wszystkich jego formach; był nieustępliwy, gdyż chodziło o zbawienie wieczne jego wiernych: „Jeśli kapłan, widząc znieważanie Boga i ginące dusze, milczy - biada mu! Jeśli nie chce się potępić, winien w razie jakiegoś nieporządku w swej parafii podeptać wzgląd ludzki i obawę, że będzie wzgardzony czy znienawidzony”. Odpowiedzialność ta była jego proboszczowską udręką. Zazwyczaj jednakże „wolał raczej ukazywać pociągający aspekt cnót niż brzydotę wad”, a gdy wspominał - czasem z płaczem - grzech i niebezpieczeństwo utraty zbawienia, podkreślał czułą miłość znieważonego Boga i szczęście płynące ze świadomości, że jest się kochanym przez Boga, zjednoczonym z Bogiem, że żyje się w Jego obecności, dla Niego.
Drodzy Bracia Kapłani! Jesteście świadomi ważności przepowiadania Ewangelii, które Sobór Watykański II stawia na pierwszym miejscu wśród zadań kapłańskich. Staracie się - poprzez katechezę, przepowiadanie i inne dostępne formy, nie wyłączając środków społecznego przekazu - docierać do serc współczesnych ludzi pełnych obaw i niepewności, aby je odradzać i ożywiać w nich wiarę. Za przykładem Proboszcza z Ars i w myśl soborowego zalecenia nauczajcie gorliwie Słowa Bożego, które wzywa ludzi do nawrócenia i świętości.

CZYTAJ DALEJ

Ikona Nawiedzenia zawitała do parafii w Białej

17 kwietnia był kolejnym dniem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Tym razem Ikona Nawiedzenia trafiła do Białej koło Wielunia, gdzie została przywitana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, bp. Jana Wątrobę oraz całą wspólnotę parafialną i zaproszonych gości.

Karol Porwich / Niedziela

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję