Jako pierwsza zastosowała termin „geniusz kobiety” bł. Marcelina Darowska, od niej zaczerpnął go później św. Jan Paweł II. Uznawała też, że to, jak w narodzie traktuje się kobiety, dowodzi, czy naród stoi wysoko, czy upada.
Ojczyźnie
Matka była przekonana że, „Polska będzie, ale tylko wtedy, kiedy społeczeństwo się odrodzi, a na to trzeba – aby rodzina stanęła na Bogu”. Kobiecie przypisywała rolę „strażniczki rodzinnego gniazda”. Siłę czerpała z głębokiej modlitwy i z przekonania, że Bóg Zgromadzeniem się opiekuje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W jej zapiskach czytamy: „Od dzieciństwa nade wszystko na ziemi kochałam kraj (…) Małą byłam, gdy mi ktoś powiedział, prośba, którą się do Boga zanosi w ostatniej godzinie starego roku (…) wysłuchaną będzie. Siedziałam więc do północy w ostatnim dniu roku, prosiłam Boga o zmiłowanie i błogosławieństwa dla Ojczyzny i żebym jej pożyteczną się stała. Napisałam to sobie na papierku i długie lata nosiłam, rano i wieczór”.
Maryi
Reklama
W życiu M. Marceliny głęboki kult maryjny rzutuje przede wszystkim na jego wymiar narodowy. Częstochowska Królowa Polski objęła całe jej życie od lat dziecięcych począwszy, kiedy mała Marcelinka błaga Maryję o wolność Ojczyzny, aż po ekspijacyjną ofiarę z życia, na wiadomość o świętokradztwie w częstochowskim Sanktuarium. Matka mówiła, że „zginąć nie możemy”, bo „Bóg darował Polskę swojej Matce, a Ona nie zawiedzie”. Maryja w świadomości Matki Marceliny była Gwarantką, Orędowniczką i Wodzem Narodu w drodze ku wolności. W 1861 r. pisze Matka do o. Kajsiewicza CR:
„W duchu zobaczyłam wskrzeszenie Polski. Bo Matka Boska jej Królową. Grzeszyliśmy i wiele grzeszymy, lecz do Niej się uciekając, Ją czcząc i w hołdzie Jej Koronę Ojczyzny naszej składając, zjednaliśmy miłosierdzie Boże (…) Królowa Niebieska, Królową ziemi wybrana, na ziemi jeszcze Królestwo swe kwitnącym uczyni”.
Błogosławiona
Reklama
Dekret o heroiczności cnót Marceliny, wydany przez Kongregację do Spraw Świętych, z naciskiem stwierdza, że „wśród Polaków, którzy wybitnie przysłużyli się swojemu narodowi, należy wymienić M. Marcelinę Darowską. Kobieta ta wielkiego i miłosiernego serca, żyła w niespokojnych czasach dla Ojczyzny, która podzielona na trzy części, pozostawała pod zaborem trzech obcych mocarstw, usiłujących zniszczyć jej dziedzictwo religijne, moralne i kulturalne. Ona zaś przeżywała nie tylko sercem sprawy Narodu, lecz konstruktywnym czynem próbowała ratować jego tożsamość i budować niepodległą suwerenność”. Duchowe odrodzenie Polski Marcelina wiąże również z wewnętrzną postawą kobiety. Od kobiety uzależnia przyszłość narodu, związaną z wartością duchową rodziny jako kolebki ludzkości. „Jeżeli powiększycie liczbę rodzin sprawiedliwych, chrześcijańskich, nowa siła powstanie dla kraju. Teraźniejsze skarłowacenie świata z tego jest, że upadła rodzina, charakter jej zmalał. Duch zgasł, niepojęta jest, nieuszanowana. Waszą rzeczą jest dźwignąć ją (do wychowanek), podnieść, postawić na właściwym miejscu. To wasze zadanie. Trzeba żyć dla Boga, dla powstania Polski”.
Wychowanie
Wizytator szkół – Ministerstwo Wyznań i Oświecenia Publicznego w II Rzeczypospolitej – pisał: „Marcelina Darowska stworzyła i utwierdziła dzieło swoje w Polsce. Złożyła je tu jako cenny dar w zbiorach skarbnicy narodowej obok bogatych darów innych twórców polskich (…). Jej zasługi dla kobiet można śmiało postawić obok zasług Konarskiego dla mężczyzn, jak On przez otworzenie Collegium Nobilium poruszył i wykształcił mężczyzn, tak Ona w 100 lat później zakłada szkoły dla dziewcząt, by poruszyć i kształcić umysły kobiet – także nobilium. Jak On – i Ona sądzi i wierzy, że odrodzenie narodu, jak i jego upadek, idzie od góry (…). Darowska realizuje to, co uświadomił Czacki, pisząc: że, «bez racjonalnego wykształcenia kobiet nadaremnie by reformowano mężczyzn». Należy przy tym pamiętać, że pierwsze szkoły, które założyły Siostry Niepokalanki w zaborze austriackim, rzuciły rewolucyjne, jak na ówczesne czasy, hasła wychowawcze: praktyczności, gospodarności, prawdomówności (…). A przecież to było jeszcze przed pozytywizmem, przed uspołecznieniem, przed powieściami Prusa” (J. Rokoszny, „System wychowawczy M. Darowskiej”).
Matka Darowska była przekonana, że „Duch wiary, duch miłości Ojczyzny i duch rodzinny to trzy potęgi, na których oparty rozwój dziecka dostarczy krajowi pokoleń silnych na przyszłe bogactwo jego (…) Chodzi o to, żeby uczuciu patriotyzmu prawdziwy nadać kierunek, przyzwyczajając młode serca, aby nie ograniczały się na wyobrażeniowych uniesieniach i zapałach, ale wytrwałym czynem i trzeźwą pracą stwierdzały na każdym kroku miłość Ojczyzny”.