Pan Niedziela miał sen. Przyśnił mu się kościół, który był właśnie naprawiany. Wokół świątyni stały żurawie budowlane. W pewnej chwili żurawie się zachwiały i ich długie ramiona zaczęły niebezpiecznie napierać na ściany kościoła. Te wygięły się pod ciężarem, ale wytrzymały napór. Niestety, za kościołem były budynki mieszkalne o wysokości kilku pięter, w które uderzyły rykoszetem ramiona żurawi i fragmenty odpadające od murów Bożego domu. Pan Niedziela wyraźnie zobaczył ruinę domów i przerażonych, bezradnych poszkodowanych ludzi. Obraz bardzo męczył śniącego, który nic nie mógł zrobić i tylko starał się go zapamiętać i opisać.
– Jestem pod wrażeniem – powiedział Jasny, gdy usłyszał opowieść kolegi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Ja też. Tyle się teraz mówi o kryzysie Kościoła, że cały czas myślę, co ten sen może oznaczać... – Niedziela kiwał frasobliwie głową.
– W Biblii znany jest sen faraona o siedmiu tłustych i siedmiu chudych krowach, który Józef zgrabnie wytłumaczył władcy Egiptu. Ja takiego talentu nie mam – zaśmiał się Jasny.
Reklama
– Nie śmiej się. Pamiętasz historię o św. Franciszku, który w czasie modlitwy usłyszał od Jezusa polecenie: „Franciszku, idź i odbuduj mój Kościół, gdyż cały popada w ruinę!”? W czasach św. Franciszka papież Innocenty też miał sen: przyśnił mu się ubogi człowiek, który podtrzymywał walącą się Bazylikę św. Jana, by ratować ją przed upadkiem. W człowieku tym Innocenty rozpoznał św. Franciszka z Asyżu – Niedziela popatrzył znacząco na kolegę. Jasny z miną egzegety starał się pomóc Niedzieli w jego analizach:
– ...I św. Franciszek wzmocnił gmach Kościoła. Pewnie i obecny Ojciec Święty nie bez powodu przyjął imię Biedaczyny z Asyżu. Może Benedykt XVI też miał sen i pod jego wpływem się wycofał, by ustąpić miejsca kard. Bergoglio, aby ten jako papież Franciszek ocalił chwiejący się Kościół Chrystusa... Może są to powiewy Ducha Świętego?
– W takim razie, mądralo, powiedz mi, co takiego – według ciebie – niszczy nasz Kościół – poprosił Niedziela.
– Jeden z hierarchów bardzo krytycznie wyraził się o ostatnim spotkaniu w Watykanie na temat pedofilii w Kościele. Spotkanie było potrzebne, ale zupełnie pominięto na nim problem homoseksualizmu... Bo przecież jest w tej propagandzie homoseksualizmu w świecie coś dziwnego. Jeżeli Kościół nie da wyraźnie odporu tej „modzie”, to będzie naprawdę źle – perorował Jasny.
– Aha, czyli walący się Kościół może spowodować ogólną katastrofę społeczną. Dotychczasowe próby jego naprawy są jak chwiejące się dźwigi budowlane w moim śnie... – Niedziela powrócił do szczegółów swojej sennej wizji.