Śnieg to... śnieg, a jednak Eskimosi mają na jego określenie mnóstwo słów, wszak są nań bardzo wyczuleni... Takimi fachowcami od puchu po obejrzeniu filmu „Arktyka”, który wyreżyserował Joe Penna, nie będziemy, ale z pewnością nasze spojrzenie na śnieg i lód się wyostrzy (aż zimno się robi...). Nasz bohater, grany przez Madsa Mikkelsena pilot samolotu ocalały z katastrofy, wie, co robi, gdy regularnie dba o to, by wykopany w śniegu gigantyczny napis SOS nie został zasypany przez wiatr. Powinien dawno stracić nadzieję, a jednak... Tym bardziej gdy widzi helikopter, który niestety, roztrzaskuje się o lód. Znaleziona we wraku kobieta staje się dla pilota motywacją do działania: teraz to ratująca potrzebuje pomocy, a ten, którego miała uratować, staje się nadzieją na przetrwanie. Film Penny, traktujący przede wszystkim o przetrwaniu w samym środku arktycznej pustyni, mimo ogromnych bezkresnych planów jest kameralny, niemal pozbawiony słów. Czynności i czyny świetnie je zastępują.
Pomóż w rozwoju naszego portalu