Nic nie poradzimy, że lubimy filmy o psach, a w szczególności z psami w rolach głównych, nawet takie dla młodszego widza.
Do grona psich filmowych ulubieńców może trafić teraz Bella, bohaterka filmu Charlesa Martina Smitha „O psie, który wrócił do domu”. Tym bardziej że nie jest zwykłym kanapowcem czy dywanowcem, lecz psem z (trudną) przeszłością. I jak się okazuje, także z niełatwą przyszłością. Suczka, urodzona na przedmieściach amerykańskiego miasta, rosła bez kochających rodziców (matkę uprowadził hycel, co z ojcem – nie wiadomo), za to w otoczeniu kotów dachowców. Przygarnięta przez Lucasa, pracownika szpitala dla byłych wojskowych, który walczy o dom dla zwierząt, nie cieszy się długo jego bliskością. Dla jej dobra (czyha na nią straż miejska, bo w domach nie wolno trzymać psów należących do ras obronnych, a za takiego uznano łagodną jak baranek Bellę) wywozi ją do innego stanu, czym skazuje i ją, i siebie na bolesne rozstanie. Nie sądzi, że Bella sama wróci. A jednak wróciła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu