Reklama

Wspommienie o śp. dr Hannie Zaborowskiej

Niedziela łódzka 15/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dr Hanna Zaborowska, polonistka, wieloletnia nauczycielka szkoły średniej, wielokrotnie odznaczona prestiżowymi nagrodami państwowymi, zmarła 26 listopada 2001 r. w Łodzi. Przez wiele lat pracowała w III Liceum Ogólnokształcącym im. J. Piłsudskiego, a ostatnio w Liceum Salezjańskim.
W tym krótkim wspomnieniu o Hani pominę jednak jej osiągnięcia zawodowe. Pragnę przede wszystkim przedstawić ją jako osobę niestrudzenie pomagającą ludziom potrzebującym.
Poznając Hanię, wiedziałam, że oprócz nas (dość licznego grona przyjaciół) ma jeszcze dużą grupę jej bliskich osób, z którymi "zżyta jest na dobre i na złe". Początkowo jeszcze jako studentka polonistyki (z wieloma innymi studentami), w ramach tak zwanych prac społecznych, przychodziła do internatu dla niewidomych przy ul. Narutowicza nr 114, aby czytać im książki. Inni po zaliczeniu prac społecznych odeszli, ale Hania została. Stała się ich siostrą, a dla niektórych najlepszą przyjaciółką. Zawsze była z nimi, a szczególnie z tymi, którzy jej najbardziej potrzebowali. Zawsze miała dla nich czas, potrafiła słuchać i pomagać. To ona była przy urządzaniu ich mieszkań, w wychowaniu dzieci, w ich kształceniu. To ona organizowała dla nich wycieczki do lasu łagiewnickiego, zapewniając im przewodników (co nie zawsze było łatwe). Hania dawała im swoje oczy - mawiają niewidomi - i uczyła ich poznawać kolorowy świat. W każde swoje urodziny zapraszała wielu niewidomych, a że mieszkanie miała wówczas bardzo duże i piękne, wszyscy czuli się u niej wspaniale. Gości przyjmowała po królewsku, dla niektórych było to jedyne przyjęcie w życiu. Do dziś słyszę piękne śpiewy, wesołe rozmowy, recytacje wierszy, dowcipy...
Wkrótce po utworzeniu Duszpasterstwa Niewidomych Hania bardzo czynnie włączyła się w jego pracę. Czasem z humorem mawiała: "Duszpasterze się zmieniają, a ja pozostaję". W znacznej mierze przyczyniła się do rozwoju tego Duszpasterstwa. Obecnie niewidomi gromadzą się również w Sekcji Niewidomych KIK-u w Łodzi, gdzie zostali wprowadzeni przez Hanię.
Miesięczne spotkania, przygotowywanie świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy, organizowanie rekolekcji, szukanie przewodników, którzy mogliby przyprowadzać i odprowadzać niewidomych do kościoła - to wszystko organizowała Hania. Jaka była jej radość, gdy tak wielu ludzi udało jej się zgromadzić na wspólnych Mszach św.
Przed Świętami jej pokój zmieniał się w pracownię plastyczną. Najpierw zbierała stare kartki świąteczne. Z nich robiła nowe. Życzenia do każdego z niewidomych sama wypisywała alfabetem braillowskim (znanym tylko nielicznym widzącym) i życzenia szły w świat. Dla niektórych była to może jedyna kartka, jaką otrzymali, a więc bezcenna. "Wiesz, ile ja od moich niewidomych przyjaciół doznaję przyjaźni. Oni nie tylko za mnie się bardzo modlą, ale mi pomagają. Załatwili mi wizytę u doskonałego lekarza, do którego nie mogłam się dostać, masażystów, a nawet i zaopatrzenie w okresie stanu wojennego. Czy to nie świetnie? Ja daję przyjaźń w zamian, nie oczekując, a tyle od nich dostaję".
Hanka i jej stosunek do niewidomych to ewenement w skali światowej. Pomoc potrzebującym oparta wyłącznie na wspólnej przyjaźni. Przyjaźń ta trwała przez wiele, wiele lat od czasów studenckich aż do śmierci. A gdy już straszna choroba nowotworowa prawie całkowicie ją powaliła, w ostatnim liście skierowanym do Arcybiskupa Łódzkiego prosi, aby kiedy ona będzie już na drugim, lepszym świecie, miał pieczę nad tą grupą niewidomych, których ukochała jak własne dzieci. Taka właśnie była Hania. Należałoby jeszcze dużo napisać o tym,jak bardzo chciała wszystkich jednoczyć i to w rodzinie, i przyjaciół z Łodzi, i z innych miast Polski. Ciągle pisała listy. Nawet w ostatnich chwilach swego życia prowadziła korespondencję. Zazwyczaj w niej prosiła o zajęcie się kimś, kto tego bardzo na ten moment potrzebował. Ogromnie lubiła robić komuś przyjemności. Miała przy tym gest królowej, chociaż finanse jej nie były wysokie.
Zawsze pierwsza gotowa była zawierać przyjaźnie, w czym pomagała jej inteligencja i poczucie humoru. Ten odcinek jej życia to również temat rzeka...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy chcesz pójść za Mistrzem?

2024-06-04 09:46

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

BP KEP

Rozważania do Ewangelii Mt 8, 18-22

Poniedziałek, 1 lipca. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Ottona, biskupa

CZYTAJ DALEJ

Krew, która łączy

Krew to podarowanie komuś zdrowia a w wielu przypadkach życia. Krew jest tym, co łączy. Krew jest czymś cennym, drogim. Tak też jest z Najdroższą Krwią Jezusa Chrystusa.

Pamiętam, gdy byłem uczniem liceum, w mojej rodzinnej parafii odbywały się rekolekcje wielkopostne. Głosił je ks. Marian Matusik. Uczył nas pieśni pt. Gdy pod krzyżem upadał. Nie bez powodu przywołuję tą pieśń, w tekście padają słowa, które świadczą o tym, że Krew Jezusa łączy... Warto to sobie uświadomić na początku tego szczególnego miesiąca kultu Najdroższej Krwi Chrystusa. Jego Krew obmyła nas z grzechów. Ta sama Krew dała nam życie. Ta Krew połączyła niebo z ziemią i stojącą pod Krzyżem Maryję, która cierpiała wraz z Synem. Niech i dziś, Krew Jezusa Chrystusa „nas w jedno połączy, bo za wszystkich umierał, On nasz Bóg i nasz Brat”.

CZYTAJ DALEJ

Santok uczcił św. Ottona

2024-07-01 08:57

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Santok

Stare Polichno

św. Otton

chrzest Pomorza

Jolanta Plust

Zespół Nowonarodzeni

Zespół Nowonarodzeni

W kościele pw. św. Józefa w Santoku, należącym do parafii w Starym Polichnie, 30 czerwca zostało zaprezentowane przedstawienie interaktywne "Chrzest Pomorzan 1124-5 i 1128".

Prezentacja powstała z okazji 900-lecia misji św. Ottona z Bambergu. 1 lipca w kalendarzu liturgicznym przypada wspomnienie Świętego Patrona Pomorza. Za scenariusz i realizację jest odpowiedzialna aktorka Anna Gielarowska, która poprowadziła też przedstawienie. Obecnie w kościele w Santoku znajdują się relikwie św. Ottona. Ma to związek z historią miejscowości, która już w X wieku była ważnym strategicznie grodem broniącym nowo zdobyte przez Mieszka I ziemie Pomorzan. Właśnie tu miało nastąpić w 1124 roku spotkanie przed misją chrystianizacyjną na Pomorzu. Byli obecni: biskup Otton, komes santocki Pawlik i książę pomorski Warcisław.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję