Reklama

Wiadomości

Islam we Francji

Dla francuskiego państwa są Francuzami, dla tamtejszej opinii publicznej - muzułmanami, dla własnych ojczyzn - już cudzoziemcami. Jeszcze inni widzą w nich wylęgarnię ekstremizmu. Nie wiadomo ilu dokładnie jest muzułmanów, którzy mieszkają we Francji. Imigranci i ich potomkowie, głównie z Afryki Północnej, stanowią siłę liczącą - według oficjalnych statystyk - 4-5 mln ludzi, a więc 7,5 proc. społeczeństwa.

[ TEMATY ]

islam

Dielmann

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jednak - zgodnie z szacunkami ministerstwa spraw wewnętrznych - tylko jedna trzecia z nich to osoby praktykujące islam. Z kolei dwie trzecie muzułmanów osiedliło się w największych miastach (powyżej 200 tys. mieszkańców).

Dane te obejmują również około 100 tys. lokalnych konwertytów (według organizacji muzułmańskich - dwukrotnie więcej), co najczęściej jest wynikiem zawierania małżeństw mieszanych, jako że kobieta poślubiająca muzułmanina powinna przejść na islam. Zdarzają się też przypadki przechodzenia muzułmanów na katolicyzm (150-200 rocznie), co dotyczy zwłaszcza dzieci wywodzących się z małżeństw mieszanych (we Francji nie obowiązuje szariat, zabraniający konwersji z islamu).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tymczasem według nieoficjalnych szacunków, muzułmanów we Francji jest dwukrotnie więcej, w tym 4-5 mln pochodzących z Algierii, 3 mln z Maroka, 1 mln z Tunezji, ale także 2 mln z państw Sahelu (Afryki subsaharyjskiej) i 800 tys. z Turcji. Za wyjątkiem tej ostatniej, muzułmanie napływają więc z krajów, które niegdyś były francuskimi koloniami. Są też byli mieszkańcy Bliskiego Wschodu.

Jest to olbrzymi wzrost liczebny w stosunku do sytuacji sprzed półwiecza. Pod koniec epoki kolonialnej, w 1954 r. było ich bowiem zaledwie 250 tys., a po zakończeniu wojny w Algierii w 1962 r. - blisko 600 tys. W kolejnych dziesięcioleciach, po tym jak w 1974 r. rząd zezwolił na łączenie rodzin, ich liczba wzrosła do 2 mln, a w 2005 r. do niemal 5 mln. Jednak, według informacji portalu euro-islam.info, tylko ponad 2 mln spośród nich mają francuskie obywatelstwo.

Ze względu na swe pochodzenie francuscy muzułmanie pozostają pod wpływem imamów ze swych ojczyzn, głównie z Algierii i Maroka. Z krajów tych przybywają co roku setki duchownych, by prowadzić szkoły przy meczetach, dbać o organizację ramadanu (dorocznego miesiąca postu) itp.

Mówiąc językiem katolickim, wyznawcy islamu we Francji podlegają różnym jurysdykcjom, nie tworząc jednej, zwartej społeczności. Dlatego w 2003 r. pod naciskiem władz państwowych powstała Krajowa Rada Kultu Muzułmańskiego, w zamierzeniu mająca być platformą porozumienia różnych odłamów tej religii, a tym samym partnerem dla władz (jakim jest np. Konferencja Biskupów Francji w przypadku Kościoła katolickiego) m.in. w kwestii budowy meczetów, formacji imamów, koordynowania dat świąt religijnych (odmiennych w różnych krajach pochodzenia), czuwania nad rynkiem uboju rytualnego, organizacji pracy imamów w szpitalach i wojsku itd.

Reklama

Rada próbuje także pogodzić islam ze świeckością państwa, co nie jest łatwe, zważywszy, że tradycyjnie nie rozdziela on sfery religijnej od politycznej. Rozdział państwa od religii, zwłaszcza w dość skrajnym wydaniu znad Sekwany, jest więc mało zrozumiały dla muzułmanów. Pragną oni dawać publiczny wyraz swej wierze także w przestrzeni publicznej. Bywało, że gdy czekali na pozwolenia na budowę meczetów, licznie gromadzili się na modlitwie na placach francuskich miast, a kobiety zaczęły się pojawiać na ulicach w tradycyjnych chustach, co dla wielu obywateli było szokiem. To w dużej mierze za sprawą wyznawców islamu kwestia obecności religii jako takiej w przestrzeni publicznej ponownie znalazła się w kręgu publicznej debaty. Jednocześnie świeckość państwa utrudnia integrację muzułmańskich obywateli.

Ustawa z 1905 r. wprowadzająca tę radykalną świeckość nie zezwala na jakiekolwiek subsydiowanie instytucji religijnych przez państwo. Jednak Nicholas Sarkozy, minister spraw wewnętrznych, a potem prezydent Francji, próbował zmienić tę zasadę, proponując, by państwo wspomagało budowę meczetów, tak jak finansuje szkołę rabinacką. Miał nadzieję, że pomoże to powstrzymać wzrost w siłę islamskich ekstremistów, dla których pożywką była m.in. niewystarczająca liczba muzułmańskich miejsc modlitwy. Mimo oporów, m.in. ówczesnego prezydenta Jacquesa Chiraka, który bronił ustawy z 1905 r. jako jednego z filarów systemu republikańskiego we Francji, w 2005 r. powstała jednak Fundacja na rzecz Islamu, mająca na celu nadzorowanie darowizn na rzecz islamu, wspieranie budowy meczetów i kształcenia imamów. Okazało się bowiem, że jedna trzecia imamów pracujących w tym kraju nie znała w ogóle francuskiego, a trzy czwarte z nich nie miało francuskiego obywatelstwa. Państwo chciało więc „francuskich imamów mówiących po francusku”, wykształconych nie tylko w dziedzinie teologii, ale także francuskiego języka, prawa, historii, demokracji, praw człowieka itp. Celem dalekosiężnym jest stworzenie francuskiej wersji islamu: umiarkowanego i godzącego wartości religijne i republikańskie. Tego obywatelskiego kształcenia imamów podjęła się także kościelna uczelnia wyższa - Instytut Katolicki w Paryżu. Jednak w 2013 r. Pierre Vermeren stwierdził na łamach tygodnika „L’Express”, że to zadanie skończyło się porażką, ze względu na - jak pisze - „kryzys powołań”. W sumie we Francji jest obecnie około 2100 imamów (wobec 5 w 1965 r. i 900 w 1985 r.) i mniej więcej tyle samo meczetów.

Reklama

Problemem tych muzułmanów, którzy nie chcą lub nie mają możliwości integracji ze społeczeństwem jest niski status społeczny i ubóstwo, które wywołują frustrację, co pewien czas wyrażającą się w zamieszkach na przedmieściach dużych miast. To zwykle tam mieszkają imigranci, tworząc niekiedy swego rodzaju getta. Bywa też, że jedynym dochodem imigranckich rodzin są państwowe zasiłki, hojnie - trzeba przyznać - wypłacane przez władze. W przypadku rodzin wielodzietnych rodzice nieraz rezygnują z pracy zawodowej, gdyż to, co otrzymują, wystarcza im na skromne życie. Tworzy to w społeczeństwie obraz imigrantów, którzy wolą nie pracować, lecz korzystać z przywilejów socjalnych.

Muzułmanie zmienili także demografię Francji. Jedna trzecia spośród nich ma mniej niż 24 lata. Rodziny są zazwyczaj liczne. W wyniku tego są już miasta, w których wyznawcy islamu stanowią połowę (Roubaix koło Lille) lub jedną czwartą (Marsylia) mieszkańców. Dominują oni też w podparyskim departamencie Seine-Saint-Denis.

Reklama

Po zamachach terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie z 11 września 2011 r. we francuskich meczetach zaczęła narastać agitacja na rzecz dżihadu. Niektórzy tamtejsi muzułmanie okazali się podatni na te wezwania i wyjechali walczyć do Afganistanu, Iraku czy Syrii. Zdarzało się, że aby tej agitacji zapobiec, władze musiały deportować imama do kraju jego pochodzenia. Specjalista od spraw migracji z Afryki, Jean-Paul Gourévitch szacował, że pod koniec 2011 r. we Francji żyło do 160 tys. muzułmanów o radykalnych poglądach.

Obserwatorzy francuskiego życia politycznego biją na alarm, że rząd nie ma wizji tego, co może się stać za 20-30 lat, a nawet że w kwestii islamu okazuje zaślepienie. Na dowód tego cytują słowa premiera Manuela Vallsa, który w czerwcu ub.r. oświadczył, że będący już drugą co do wielkości religią tego kraju „islam jest szansą dla Francji”. - Cały naród mówi, że islam ma swe miejsce we Francji, gdyż islam jest religią tolerancji, szacunku, religią oświecenia i przyszłości, bardzo odległą od tych, którzy przekręcają i kalają jego przesłanie - mówił Valls.

Polemizując z szefem rządu co do tego, że islam jest religią tolerancji i oświecenia, dziennikarz Floris de Bonneville, były redaktor naczelny agencji Gamma zgadza się, że może on stać się religią przyszłości. - Z takimi rządzącymi, jakich mamy od czasów [prezydenta Valéry’ego] Giscarda [d’Estaing] i jego słynnego łączenia rodzin, przyszłość islamu jest tak promienna, że doprowadzi do islamizacji Francji w ciągu mniej niż 30 lat. Nikt nie może zaprzeczyć prognozom demograficznym, które mówią, że rodowici Francuzi będą mniejszością we własnym kraju. Jeśli niczego nie się nie zrobi, [paryska katedra] Notre-Dame stanie się meczetem, zanim nastąpi XXII wiek. I Pan dobrze o tym wie - przestrzegł dziennikarz premiera Francji.

2015-01-08 18:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nigeria: islamiści spalili 4 kościoły

[ TEMATY ]

chrześcijaństwo

islam

John Steven Fernandez / Foter.com / CC BY

W Nigerii znów płoną kościoły. Tym razem ofiarą islamskich terrorystów padły cztery chrześcijańskie świątynie na wzgórzach Gwoza w stanie Borno. Region ten jest aktualnie odcięty od świata, nie mamy łączności z zaatakowanymi wspólnotami i nie znamy bliższych szczegółów – powiedział agencji Fides abp Ignatius Kaigama, przewodniczący Episkopatu Nigerii. Zauważył on jednak, że w ostatnim czasie islamskie ugrupowanie Boko Haram zostało wzmocnione przez dżihadystów, którzy zostali wygnani z Mali. Jest to już zatem problem międzynarodowy, który wymaga działań na skalę całego regionu – podkreślił abp Kaigama.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 12.): Przyznałbyś się?

2024-05-11 21:20

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Przed czym ks. Jan Twardowski padał w proch? Czy w obecnych czasach da się w ogóle jeszcze przyznawać do księży? I kto, patrząc na Jezusa, może powiedzieć: „To jest ciało moje”? Zapraszamy na dwunasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o Maryi i kapłanach.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Śląskie/ Zanieczyszczenie wód głównym problemem po pożarze w Siemianowicach Śląskich

2024-05-11 14:10

PAP/Katarzyna Zaremba

Zanieczyszczenie cieków wodnych chemikaliami to obecnie główny problem po gaszeniu pożaru nielegalnego składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich. Jakość powietrza nie budzi żadnych zastrzeżeń i przebywanie na otwartej przestrzeni nie stanowi zagrożenia – poinformował wojewoda śląski Marek Wójcik.

Wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska zapowiedziała zmiany w prawie, które ułatwią ściganie przestępców i zapobieganie powstawaniu nowych składowisk, szczególnie substancji niebezpiecznych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję