Reklama

Wiara

Oswajanie wiary

Nie święci garnki lepią

Po co nam święci? Jak wywiązują się z przypisanych im zadań ;)? Czy bardzo balują w niebie? A co się dzieje z tymi, którzy jeszcze tam nie dotarli?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bóg dał nam potężną armię ludzi do pomocy. Pomagają w codziennym życiu: znajdują zgubione klucze, podpowiadają, jak wybrać dobrego męża, przynoszą ulgę w różnego rodzaju życiowych bólach. Niektórzy mają nawet przypisane szczególne dziedziny do „obsłużenia”.

I tak: św. Barbara wspomaga górników i ludzi trudnej pracy, św. Gummar – mężów mających złośliwe żony, a św. Stanisław Kostka – dzieci i młodzież. Pełne ręce roboty mają św. Juda Tadeusz, św. Ekspedyt i św. Rita – wszak patronują sprawom beznadziejnym, a każdy z nas takie ma. Często się słyszy o ich nadzwyczajnej interwencji i pomocy przekraczającej nasze możliwości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1 listopada obchodzimy ich święto – uroczystość Wszystkich Świętych. Jak mówi ks. Piotr Pawlukiewicz: „Często byli to wielcy grzesznicy, którzy jednak w sytuacji kryzysowej potrafili w pokorze pozwolić podnieść się Bogu”. Kościół dostrzega w ich życiu cechy, które bliskie są nam wszystkim i dlatego mówi: Patrzcie i bierzcie przykład! Da się przeżyć życie tak, by w wieczności świętować!

Nasi bliscy zmarli...

Nie wszyscy jednak ludzie, którzy osiągnęli świętość, zostali imiennie wyniesieni na ołtarze. Dlatego właśnie 1 listopada wspominamy wszystkich świętych – nie tylko tych kanonizowanych. Są wśród nich rzesze: obok świętej wielkiej Teresy z Avila – świętej z charakterkiem, przesłuchiwanej nawet przez inkwizycję – jest Mała Tereska od Dzieciątka Jezus, „wylukrowana” trochę na obrazkach, a przecież tak realna w trudzie karmelitańskiego życia i w ciężkiej chorobie; jest św. Augustyn – rozpustnik i hedonista, który z dna upadku pozwolił się podnieść Bogu, a obok niego mała Maria Goretti, męczenniczka w obronie czystości. Wierzę, że jest tam i babcia Stanisława o oczach w kolorze nieba i dłoniach jak ziemia – spracowanych, pokrytych bruzdami; babcia, która mądrością krzyża przewyższała teologów, choć nawet pisać nie umiała. I mała Nennolina, martwiąca się, czy ktoś ją zechce bez jednej nogi, którą choroba jej zabrała. Może nawet bawi się na niebieskich łąkach z Jasiem, naszym aniołkiem, którego nam nie było dane poznać, i słuchają donośnego śpiewu o. Jana, który niespodziewanie odszedł do nieba, niosąc choremu Jezusa w Eucharystii.

Reklama

Dlatego w dzień Wszystkich Świętych szepczę cicho: „Babciu moja/ Która jesteś w niebie/ Już nie trzeba/ Nie skaczę przez płoty/ I na pewno nie wejdę na drzewo/ By wykonać lot z parasolem/ Więc uśmiechnij się proszę/ I rozdawaj swój uśmiech aniołom/ (...) A potem przysiądź gdzieś z dziadkiem/ I pogwarzcie o mnie/ Babciu moja/ Która jesteś w niebie” (Katarzyna Kopczyńska-Moes, „Babci mojej”).

A jeśli nie są w niebie?

Radosna z natury uroczystość Wszystkich Świętych naznaczona jest jednak smutkiem – wspominamy naszych bliskich zmarłych, często żałując, „że się za mało kochało/ że się myślało o sobie/ że się już nie zdążyło/ że było za późno...” (ks. Jan Twardowski). Trudno się też radować, wspominając tych, którzy odeszli, gdy nie mamy pewności, co się z nimi dzieje. Bo co, jeśli nie są w niebie? Dlatego drugiego dnia listopada modlimy się właśnie za tych, którzy jeszcze nie weszli do wiecznej szczęśliwości i przebywają w czyśćcu. Św. Katarzyna z Genui pisze, że oni też są szczęśliwi. Ich szczęście polega na tym, że coraz bardziej kochają Pana Boga i mają pewność, że nigdy Go nie utracą. Ponieważ zaś nie mogą się jeszcze spotkać z Nim twarzą w twarz, bardzo z tego powodu cierpią. O. prof. Jacek Salij mówi: „Po to właśnie modlimy się za zmarłych. Modlimy się przecież o to, żeby jak najszybciej mogli oni otrzymać udział w szczęściu wiecznym. Ale zmarłym powinniśmy pomagać nie tylko modlitwą. Czymś szczególnie ważnym jest niejako uwolnić zmarłego od zła, jakie po sobie pozostawił. Jeżeli kogoś skrzywdził, próbujmy krzywdę naprawić. Jeżeli spowodował jakąś niezgodę lub nienawiść, to w jego imieniu szukajmy pojednania. W ogóle powinniśmy dobro, jakie pozostało po zmarłym, w miarę możliwości rozwijać, a zło – wygaszać”.

Reklama

Czy święci balują?

O tych, którzy już odeszli, tak mówi ks. Pawlukiewicz: „Bardzo mnie uderzyło to, co mówią mistycy i święci, że nikt ze zmarłych nie chce wrócić na ziemię. Bóg przygotował nam coś nieskończenie więcej niż nasze najwspanialsze marzenia”. Co zatem robią w niebie nasi bliscy, skoro jest im tam tak dobrze? Czy balują, jak śpiewał jeden z wykonawców muzyki pop? Czy siedzą przy stołach na wiecznej uczcie? To, co czeka nas po śmierci, jest ciągle głęboką tajemnicą, choć jest pewnikiem, że „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2, 9).

Św. Faustyna dzieli się z nami wizją nieba, jaką miała na modlitwie: „Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia”.

Więc zamiast płakać po naszych zmarłych, módlmy się za nich, a kierując wzrok ku niebu, spieszmy się kochać tych, których mamy wokół siebie, bo – jak pisał ks. Twardowski: „kochamy wciąż za mało i stale za późno...”.

2017-10-25 10:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zawołaj Go

Dokładnie nie pamiętam, kiedy to się zaczęło. TO, czyli niechlubna strona życia. W moim domu rodzinnym zawsze był alkohol. Początkowo się go bałem; przynosił awantury, hałas tłuczonego szkła. Jako dzieciak często chowałem się w kącie i zatykałem uszy, żeby nie słyszeć tych strasznych odgłosów, zaciskałem oczy, żeby zobaczyć jak najmniej. Nie zawsze się dało i przyznam, że często w ogóle nie pomagało. Zastanawiałem się, jak to jest, że ci sami ludzie, mama i tata, którzy chodzili do pracy, wypełniali jakieś zwyczajne obowiązki, a dla mnie potrafili być ciepli i mili, zmieniali się po alkoholu do tego stopnia, że ja przestawałem istnieć. Tak wtedy czułem. Mogło mnie nie być. Nie bardzo było gdzie się schować, a do tego coraz częściej zdarzało się, że stawałem się czymś w rodzaju karty przetargowej albo jakiegoś „bufora” używanego do przepychanek.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Zapowiedź - #PodcastUmajony na naszym portalu już od 1 maja!

2024-04-28 07:35

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

#JezusowaKardiologia

Mat.prasowy

Zapraszamy na codzienne refleksje maryjne przygotowane dla naszego portalu na maj 2024 r. przez ks. Tomasza Podlewskiego.

Startujemy 1 maja 2024 roku, zaraz po północy. Do usłyszenia!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję