Reklama

Niedziela Sandomierska

Radomyskie sanktuarium żyje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wakacyjne uroczystości w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej i Pocieszenia w Radomyślu nad Sanem wpisują się w kolejny rok trwania przygotowań do koronacji łaskami słynącego obrazu Matki Bożej Pocieszenia. Największym dorocznym akcentem modlitewnym są uroczystości odpustowe z racji wspomnienia Matki Bożej Pocieszenia. Od lat cieszą się one wysoką frekwencją pielgrzymów przybywających zarówno autokarami i własnym transportem, jak również pieszo. – W tym roku ok. 6 tys. osób uczestniczyło w Sumie odpustowej w ostatnią niedzielę sierpnia. Ponad 2 tys. osób przybyło w pielgrzymkach pieszych z 15 okolicznych miejscowości. Wśród pielgrzymów dało się zauważyć liczne sztandary Legionu Maryi. Dzień wcześniej przybyła do radomyskiego sanktuarium pielgrzymka trzeźwościowa z Sandomierza i Gorzyc – informują duszpasterze sanktuarium.

Uroczystościom odpustowym przewodniczył i homilię wygłosił bp Edward Frankowski. Oprawę muzyczną przygotowała miejscowa grupa modlitewno-biblijna oraz Radomyska Orkiestra Dęta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W okresie wakacyjnym odbyły się również dożynki. – Przed Mszą św. przybyły korowody wieńcowe z Radomyśla nad Sanem i Nowin. Delegacja z Żabna niosła kosz z owocami ziemi, mieszkańcy Grabczyn też ustawili plony na swoim stoliku. Eucharystii przewodniczył bp Edward Frankowski, który dziękował Bogu i Matce Najświętszej za 80 lat życia – zaznacza ks. Rafał Cudziło. Uroczystości poprzedziły organizowane w czasie trwania pieszego pielgrzymowania na Jasną Górę codzienne spotkania z racji Apelu Jasnogórskiego, tzw. duchowe pielgrzymowanie, które przedłużyło się do 15 sierpnia. W ostatnim spotkaniu udział wzięło, oprócz licznej grupy radomyskich parafian, ok. 70 motocyklistów, w tym 11 kapłanów i kleryk z pielgrzymki motocyklistów „Od Krzyża do Krzyża”, którzy pokonywali trasę ze Szczecina do Giewontu.

Reklama

Niewątpliwą radością radomyskiej wspólnoty są organizowane od 26 lat nabożeństwa fatimskie. – Wielu uczestniczyło tylko w modlitwie w kościele na Zjawieniu, ale większość wzięła udział w Eucharystii w sanktuarium. Po raz kolejny też zabrakło miejsc siedzących w naszej nowej świątyni. Wśród uczestników nie brakuje także młodzieży. Sierpniowe czuwanie poprowadził ks. Jan Biedroń, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu, a oprawę muzyczną wykonała grupa muzyczna sandomierskiej „Jedynki” i nasza parafialna schola. Eucharystię koncelebrowali m.in. kapłani rodacy. Wśród uczestników byli liczni przedstawiciele Legionu Maryi z kilku parafii ze swoimi sztandarami, a także pielgrzymi z wielu miejscowości, również z innych diecezji. W tym roku, pewnie z racji 100-lecia objawień, bierze udział dwa razy więcej uczestników, jak rok temu. Tematem rozważań były porwane dzieci. Poszczególne spotkania są tematyczne i dotyczą kolejnych objawień fatimskich – zaznacza duszpasterz.

Warto też wspomnieć zorganizowaną w dniach 20-23 sierpnia pielgrzymkę z Radomyśla nad Sanem i okolic do Niepokalanowa oraz Lichenia, w której wzięło udział 68 osób.

2017-09-13 11:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spotkanie seminariów

Jak co roku w listopadzie zostaliśmy zaproszeni do Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi, aby świętować odpust ku czci patrona seminarium – św. Stanisława Kostki. W tym roku po raz pierwszy byli obecni także klerycy z łowickiego Seminarium, w ten sposób spotkanie miało wymiar metropolitarny. Uroczystej Mszy św. przewodniczył abp Marek Jędraszewski. Po modlitwie udaliśmy się na spotkanie przy wspólnym stole. Następnie odbył się także miniturniej piłki halowej, w którym udział brało pięć drużyn: przełożeni WSD w Łodzi, dwie drużyny kleryków WSD w Łodzi, drużyna z WSD z Łowicza i nasz franciszkański skład. Braciom z łódzkiego Seminarium dziękujemy za miłe przyjęcie.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Jubileuszowy Dzień Wspólnoty w Czerwieńsku

2024-04-29 09:23

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Parafia Czerwieńsk

Jubileuszowy Dzień Wspólnoty

Waldemar Napora

Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła

Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła

Ruch Światło-Życie w ramach jubileuszu 50-lecia istnienia w diecezji zaprosił byłych oazowiczów na spotkanie w ramach Jubileuszowego Dnia Wspólnoty.

Jedno z kilku takich zaplanowanych spotkań odbyło się 27 kwietnia w parafii pw. św. Wojciecha w Czerwieńsku. Rozpoczęło się Mszą św. w kościele parafialnym pod przewodnictwem ks. Jana Pawlaka, wieloletniego uczestnika i moderatora Ruchu. Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła. Przybyły także rodziny zainteresowane formacją w grupach oazowych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję