Przed kilkoma laty w atmosferze skandalu zrezygnował z urzędu prezydent Niemiec Christian Wulff. Wprawdzie sądy niemieckie uwolniły go później z zarzutów, ale do polityki jakoś nie chce już wracać. Wybrał biznes. Ostatnio znów o nim głośno, gdyż zatrudniła go firma turecka. A w Turcji przecież rządzi Recep Tayyip Erdogan, nazywany w Unii Europejskiej dyktatorem. Tam dziennikarze lądują w więzieniach, zmienia się konstytucję, wojsko wyprowadzane jest na ulice... a były prezydent Niemiec jak gdyby nigdy nic zatrudnia się w tureckiej firmie. Pewnie gaża nie do pogardzenia. Ale wypomina mu się, że jako emerytowany prezydent Republiki Federalnej otrzymuje z budżetu państwa blisko ćwierć miliona euro rocznie. Dorabia sobie na boku – alarmuje niemiecka prasa. No właśnie, prasa. Być może niektóre tytuły chętnie „podkręcą” i „pociągną” temat. Za kilka tygodni bowiem wybory w Niemczech. Christian Wulff był politykiem CDU wskazanym na prezydenta przez kanclerz Angelę Merkel, która stara się o kolejną reelekcję. Skojarzenie jej z dyktaturą jest korzystne dla Martina Schulza, kontrkandydata z SPD.
Jednak nadmierne eksploatowanie tematu może socjaldemokratom odbić się czkawką, gdyż były kanclerz Niemiec z ramienia SPD Gerhard Schröder od lat związany jest z rosyjskim Gazpromem.
Jego wynagrodzenie jest prawdopodobnie nieporównywalnie wyższe niż w przypadku Wulffa, lobbuje bowiem za Gazociągiem Północnym, co notabene idzie w poprzek unijnej solidarności energetycznej. Schröder jest też przyjacielem prezydenta Rosji Władimira Putina, byłego oficera KGB, który obecnie w UE również jest nazywany dyktatorem. Cóż za nieprzyjemne skojarzenia. A fe. Czy nie lepiej przerzucić je gdzie indziej? Np. na Węgry czy do Polski? Nie tak dawno sam widziałem w poczytnym niemieckim tygodniku kolorowe zdjęcia premiera Viktora Orbána i prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego w mundurach niemieckich z czasów II wojny światowej. Mieli też opaski ze swastykami na ramionach. Ależ finezja skojarzeń. W Polsce wychodzące gazety, a także strony internetowe należące do niemieckich koncernów prasowych kreślą podobne skojarzenia w wersji „soft”, czyli nieco łagodniejszej. Przedstawiają to w formie rzekomej troski o zachowanie „europejskich” standardów demokracji. W amoku „antydyktatorskim” nadal pogrążeni są KE oraz wpływowi posłowie PE. Zagrożenie widzą jedynie nad Wisłą i nad Dunajem, i odczuwają przy tym swoisty ból fantomowy. Taktownie milczą o skojarzeniach znad Sprewy. A może takowych w ogóle nie mają?
Ogromny niepokój zapanował w unijnych komnatach. Wielkimi krokami zbliża się bowiem dzień brytyjskiego referendum. Obywatele Zjednoczonego Królestwa będą głosować za pozostaniem w Unii Europejskiej bądź wyjściem. Dotychczasowe sondaże wskazywały, że minimalna, ale jednak większość chce pozostania w strukturach Unii. Trend ten jednak zaczął się odwracać i niezwykle nerwowo zaczęli reagować tzw. prounijni politycy. Pierwsza nie wytrzymała kanclerz Niemiec Angela Merkel, która złamała własną obietnicę, że nie będzie się wypowiadać w przedreferendalnej kampanii. W obliczu niebezpieczeństwa poczuła się w obowiązku przestrzec Brytyjczyków przed negatywnymi – szczególnie gospodarczymi – konsekwencjami wyjścia z Unii.
120 tys. Korsykanów, czyli co trzeci mieszkaniec wyspy wybiera się jutro na spotkanie z Ojcem Świętym. Specjalnie dla niego przygotowano Granitulę, czyli tradycyjną procesję organizowaną przez liczne na wyspie bractwa. Pobożność ludowa to bowiem główna siła napędowa korsykańskiego katolicyzmu. Bractwa przeżywają tam dynamiczny rozkwit. Garnie się do nich wielu młodych. W większości przychodzą jako niewierzący i to właśnie w tym środowisku, dzięki dawnym tradycjom odkrywają wiarę.
Dziesiątki mężczyzn ubranych w peleryny, niosących ciężkie krzyże, figurę swojego świętego lub sztandar bractwa. Tym właśnie jest Granitula, rozśpiewana i wijąca się w spirale korsykańska procesja urządzana zazwyczaj w Wielkim Tygodniu. Organizują je lokalne bractwa, niektóre bardzo stare, istniejące już od średniowiecza. W XX w. w społeczeństwie korsykańskim zaszły radykalne zmiany. Ludność została zdziesiątkowana przez dwie światowe wojny, Korsykanie porzucili wiejski styl życia. W konsekwencji zaczęły też zanikać wielowiekowe tradycje.
- Synodalność to nic innego jak normalność - tłumaczy w rozmowie z KAI abp Józef Guzdek, metropolita białostocki. Podkreśla, że wszyscy, bez wyjątku, księża i świeccy, od chrztu świętego jesteśmy odpowiedzialni za Kościół w każdym jego wymiarze, a zwłaszcza za dzieło ewangelizacji. Kreśli przyszłość Kościoła w Polsce w sytuacji nacisku prądów sekularyzacyjnych i spadających powołań kapłańskich.
- Podkreśla, że Podlasie jest miejscem współistnienia różnych kultur i religii. Żyją tutaj razem katolicy, grekokatolicy, prawosławni, grupy przedstawicieli Kościoła reformowanego oraz islamu. A współpraca, pomimo różnic, jest bardzo dobra.
- Pytany o relacje miedzy wiarą a polityką, deklaruje, że „ci, którzy uwierzyli i praktykowali związek tronu z ołtarzem, powinni zrobić sobie dokładny rachunek sumienia i uznać, że zbłądzili”. Mówi też o niełatwej roli jaką Kościół odgrywa przy granicy polsko-białoruskiej., stwierdzając, że "Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej był i jest sprawdzianem autentyczności naszej wiary".
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.