Reklama

Wiadomości

Media pod szczególnym nadzorem

Osoby odgrywające zasadnicze role w początkowej modyfikacji postpeerelowskich mediów były zarejestrowane w aktach bezpieki jako tajni współpracownicy i kontakty operacyjne

Niedziela Ogólnopolska 23/2017, str. 30-31

[ TEMATY ]

media

Denis Aglichev/fotolia.com

Serial „Media III RP” przez 7 lat był tzw. półkownikiem – leżał na półce w oczekiwaniu na możliwość emisji

Serial „Media III RP” przez 7 lat był tzw. półkownikiem – leżał na półce w oczekiwaniu na możliwość emisji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pod sam koniec 2016 r. Telewizja Polska wyemitowała trzyodcinkowy serial dokumentalny autorstwa Pawła Nowackiego i Krzysztofa Nowaka pt. „Media III RP”, zrealizowany przed 7 laty. Jest on poświęcony przemianom, które do tamtego czasu nastąpiły w polskich mediach po 1989 r. Ten mocny publicystyczny film o bardzo ważnym aspekcie naszej najnowszej historii zasługuje na szczególną uwagę choćby z tego powodu, że w warunkach ustrojowej wolności słowa i przy braku urzędowej cenzury w Polsce był aż przez 7 lat tzw. półkownikiem. Litera o z kreską w tym słowie to nie błąd ortograficzny. Etymologia nie ma tu nic wspólnego z pułkiem. W taki właśnie żartobliwy sposób nazywano w PRL-u filmy zatrzymane przez cenzurę i zalegające na magazynowych półkach. Oczekiwały tam – nierzadko przez długie lata – na dopuszczenie do telewizyjnej emisji bądź kinowej projekcji.

Zagrożenie dla interesów władzy

Cóż tak bardzo nieprawomyślnego można było usłyszeć i zobaczyć w 3 około półgodzinnych odcinkach tego serialu, że został skazany na tak długą izolację?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wydawać by się mogło, że to nic nadzwyczajnego stwierdzić, iż państwowe oraz w większości prywatne media w Polsce po upadku komunizmu nie tylko osłaniały, lecz również współtworzyły kaleką transformację ustrojową, związaną z uwłaszczeniem dawnej komunistycznej nomenklatury i ochroną jej interesów. A jednak odsłonięcie mechanizmów, według których się to odbywało, i zdarcie obłudnych pozorów, które proces ten przesłaniały, okazało się w tym przypadku dla wielu szefów TVP zbyt drastyczne. Bardzo też niewygodne dla beneficjentów owej transformacji.

Obnażenie na telewizyjnym ekranie łączącej się z tym procesem przykrej prawdy o reglamentowanej wolności wypowiedzi w III RP, nader ograniczonym pluralizmie medialnym oraz dominacji jednej, lewicowej i sztucznie forsowanej opcji ideowo-światopoglądowej zbyt mocno godziło w pilnie strzeżone interesy ówczesnej władzy i jej akolitów. Po spóźnionej o 7 lat emisji filmu raz jeszcze się okazało, że najbardziej hałaśliwi obecnie obrońcy wolności słowa byli w rzeczywistości przez długie lata bezwzględnymi jej kontrolerami. I starali się ją ograniczać stosownie do własnych interesów politycznych.

Reklama

Zasadniczymi zaletami serialu, który demaskuje tę mistyfikację, są bardzo żywy tok polemicznych wywodów i celność argumentacji doborowego grona publicystów biorących udział w tym przedsięwzięciu: Piotra Legutki, Piotra Zaremby, Bronisława Wildsteina, Piotra Semki, Pawła Milcarka, Rafała Ziemkiewicza. Aktywnością wyróżnia się wśród nich także Cezary Michalski, wówczas jeszcze przed swą zaskakującą reorientacją w stronę... „Krytyki Politycznej”.

Publicystów w tym serialu wspomagają znakomici historycy: Piotr Gontarczyk, Antoni Dudek i Andrzej Nowak.

Ideologia miała być ta sama

W 1. odcinku ukazana jest koszmarna rzeczywistość medialna wszechobecnej cenzury, fałszowania rzeczywistości i prania mózgów w tzw. Polsce Ludowej. Dość wspomnieć, że wszystkie kierownicze stanowiska w państwowych prasie, radiu i telewizji były zarezerwowane wyłącznie dla wypróbowanych towarzyszy z PZPR. Poznajemy też smutną prawdę o tym, że osoby odgrywające zasadnicze role w początkowej modyfikacji postpeerelowskich mediów były zarejestrowane w aktach bezpieki jako tajni współpracownicy i kontakty operacyjne. Nie mogło to pozostać bez wpływu na ich decyzje personalne i programowe. W ten sposób, a także m.in. przez uwłaszczenie wyczyszczonych już w stanie wojennym z „niepewnego elementu dziennikarskiego” dawnych zespołów redakcyjnych, utrwalano w polskich mediach po 1989 r. dominację jedynie słusznej opcji światopoglądowej i politycznej. W znacznej mierze postkomunistycznej, ale modyfikowanej w pewnym zakresie i wspieranej przez postsolidarnościową Unię Demokratyczną, a potem Unię Wolności. W rezultacie zmieniał się wprawdzie status własnościowy mediów, lecz ich kierunek ideologiczny nie mógł się zbytnio odchylić. Zwłaszcza na prawo od widełek amplitudy wyznaczonej przez politycznych dysponentów środków społecznego przekazu.

Reklama

Istotną rolę odgrywają w tym dokumencie również bardzo ciekawe, a często zapomniane już archiwalia, stosunkowo świeżej daty. Niektóre są dość pikantne, jak np. te, które pokazują spłacanie propagandowych serwitutów przez onegdajsze Studio 2 Mariusza Waltera czy nader poufałe relacje Moniki Olejnik i Adama Michnika z Jerzym Urbanem przed siedzibą radiowej Trójki w 10. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.

Próby zmiany sytuacji

W 2. odcinku została przypomniana próba przełamania takiego stanu rzeczy w telewizji publicznej za czasu, trwającej niestety tylko 2 lata, prezesury Wiesława Walendziaka. Epizod ten dopełnia krótka historia skazanych z góry na niepowodzenie, a podejmowanych już poza TVP, innych prób stworzenia stacji niezależnych nadawców telewizyjnych, takich jak franciszkańska Telewizja Niepokalanów czy Telewizja Familijna. Jest tu także przypomnienie, że mimo długotrwałego zohydzania Kościoła i katolików nie tylko w rynsztokowym tygodniku „Nie” miał jednak u nas miejsce nieoczekiwany sukces oddolnej inicjatywy społecznej, która doprowadziła do powstania Radia Maryja. Ciekawe są też w tym segmencie dokumentalnym kulisy przyznania koncesji Polsatowi i TVN-owi, przypomnienie, jaki jest polityczny rodowód tych stacji oraz jakie były początki ich ogólnopolskiej ekspansji.

W 3. odcinku wyprodukowanego przez Roberta Kaczmarka serialu powraca, nagłośniona w 1997 r. przez niezależne „Życie”, a tuszowana przez życzliwe postkomunistom media, sprawa wcześniejszych o 3 lata wakacji Aleksandra Kwaśniewskiego z rosyjskim agentem KGB Władimirem Ałganowem, zaś w reminiscencjach z późniejszych lat – kwestia powszechnie ocenzurowanej i zakłamanej w krajowych mediach żałosnej kompromitacji byłego prezydenta przed grobami ofiar NKWD podczas jego wizyty w Charkowie. Wydarzenia te wspominane są w kontekście likwidacji, głównie z powodu braku w nich drogich państwowych reklam, niezależnych gazet lokalnych, takich jak „Czas Krakowski” czy „Gazeta Gdańska”, które mimo wszystkich ograniczeń i trudności informowały o różnych niewygodnych dla władzy faktach.

Reklama

W odcinku tym nadarza się sposobność również do m.in. odświeżenia wiedzy o przyczynach i skutkach afery Rywina, która zachwiała medialnym układem III RP. Mimo to pozostał on trwały jeszcze przez wiele lat. Komentująca tę aferę Barbara Fedyszak-Radziejowska mówi do kamery, że komunikat, który w jej wyniku otrzymało wówczas społeczeństwo, był taki: „Niezręczni pośrednicy (tacy jak Rywin...) bywają karani, natomiast politycy pozostają nietykalni”.

Zwrócenie obecnie, czyli z pewnym poślizgiem, uwagi na ten dość niezwykły serial uzasadnione jest nie tylko możliwością pośredniego, a więc poza TVP, zapoznania się z nim tych, którzy go nie widzieli podczas premierowych emisji, ale również nadzieją, że będą go mogli za czas jakiś znowu obejrzeć w Telewizji Polskiej przy kolejnych powtórkowych emisjach, które powinny nastąpić ze względu na społeczną wagę tego dokumentu.

2017-05-31 10:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Lechowicz o komunikacji w mediach

[ TEMATY ]

media

biskup

emigracja

Ks. Wiesław Wójcik TChr

W dniach 4 - 6 października br. w Sanktuarium Máriabesnyö k. Budapesztu odbyła się konferencja „Media w przekazywaniu wiary,” zorgaizowana przez Polską Radę Duszpasterską Europy Zachodniej. W spotkaniu uczestniczyło większość rektorów i koordynatorów polskich misji katolickich, duszpasterze europejscy, Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego, Matka Generalna Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej, Dyrektor Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego z Poznania oraz świeccy zaangażowani w działalność ośrodków polonijnych w Niemczech, Francji, Austrii, Luksemburga, Danii, Szwajcarii, Szkocji, Węgier i Italii. Obradom przewodniczył Bp Wiesław Lechowicz, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Siejba Słowa na Peryferiach. Głos prawdy w erze dezinformacji

2024-04-29 08:46

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Ignacy Dec

siejba słowa na peryferiach

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Siejba słowa na peryferiach

Siejba słowa na peryferiach

"Życzę, aby Czytelnicy tych codziennych sentencji znaleźli coś dla siebie, co ich przybliży do Pana Boga i drugiego człowieka" – napisał bp Ignacy Dec w siódmym tomiku Siejby Słowa na Peryferiach.

W najnowszej publikacji bp Ignacy Dec zbiera swoje refleksje i myśli, które regularnie publikuje w przestrzeni medialnej, głównie na popularnej Platformie X, dawniej znanej jako Twitter. Siódmy już tom serii prezentuje Twitty z roku 2023, ukazujące się w postaci cyfrowej, a teraz zebrane i opublikowane w wersji papierowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję