Reklama

Szumią mu tatrzańskie smreki

Może dziś już nie wszyscy pamiętają, jak na krzeptowiańskim Gronicku rosły smreki, a na dzisiejszym parkingu stały prywatne zabudowania. Ojcowie pallotyni zaś mieszkali w niewielkim domu rekolekcyjnym z małą kapliczką. Już wówczas miejsce to miało swój znaczący wymiar

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziś stoi tu słynne na świecie sanktuarium fatimskie, odwiedzane każdego roku przez ponadmilionowe rzesze pielgrzymów. Jak do tego doszło? Warto przypomnieć: Otóż w czasie jednego z nabożeństw majowych, 13 maja 1981 r., prowadzonego przez ks. Mirosława Drozdka SAC, na Krzeptówki drogą telefoniczną do przebywającej tam Marii Okońskiej z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego dotarła wiadomość o zamachu na życie Jana Pawła II. Pani Maria podeszła do klęczącego przed ołtarzem ks. Mirosława i przekazała tę wiadomość, a kapłan podał ją uczestnikom nabożeństwa. Do Matki Bożej zwrócił się z błaganiem o ocalenie życia Ojca Świętego. Prosił ze łzami i obiecał, że jeżeli Matka Boża ocali życie Jana Pawła II, na tym miejscu zbuduje świątynię. Kontynuowano Różaniec, została odprawiona Msza św. błagalna o cud ocalenia życia Papieża Polaka. Wszyscy uczestnicy pozostali w kaplicy na modlitwie. Nikt się nie spieszył do domu.

Szturmowanie nieba

Ks. Mirosław zarządził szturm modlitewny – nieustanną modlitwę różańcową. Modlitwa została rozpisana co pół godziny na osobę. Trwała 100 dni, do powrotu Ojca Świętego z polikliniki Gemellego do Watykanu. Modlitwie tej towarzyszyły podejmowane posty. Ks. Mirosław, we współpracy z ówczesnym rektorem ks. Franciszkiem Mąkinią, przystąpił do realizacji zobowiązania. Zlecił opracowanie projektu budowlanego góralskiemu architektowi – mgr. inż. Stanisławowi Tylce i równocześnie podjął stosowne starania u władz miejscowych i wojewódzkich. Jak bardzo trudno było wówczas otrzymać niezbędne zezwolenie – jest dla wszystkich jasne. Zgodę na nie musiało wydać wiele wydziałów administracji nie tylko państwowej. Podjęte zadanie ks. Drozdek zrealizował do końca, narażając się niejednokrotnie na daleko idące szykany i upokorzenia. Obietnicy dotrzymał, a Matka Boża tej modlitwy wysłuchała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kościół powstał w ciągu 5 lat. Najpierw sporządzono makietę, którą w Watykanie osobiście pobłogosławił Ojciec Święty. W lipcu 1987 r. został poświęcony plac pod nową świątynię i rozpoczęła się budowa. Wmurowania kamieni z grobu św. Piotra i miejsca objawień w Fatimie dokonał śp. kard. Franciszek Macharski 13 maja 1990 r. Ksiądz proboszcz na budowę kościoła nie wyznaczał parafianom zobowiązań – uważał, że jeśli budowa jest darem serca, ofiary będą składane spontanicznie i zjednoczą parafię.

Reklama

W pracę włączali się niemal wszyscy – od dzieci przedszkolnych po ludzi starszych. Parafianie składali ofiary, ale większą część środków ks. Mirosław zdobywał poza granicami kraju, gdzie wyjeżdżał pracować. Pozyskał wielu darczyńców, których imiona zostały uwiecznione na murach i we wnętrzu sanktuarium.

Po owocach...

Wybudowanie sanktuarium to niejedyna zasługa śp. księdza proboszcza. Zorganizował przecież ponad 20 pielgrzymek do Ojca Świętego do Watykanu, kilka do Fatimy i Lewoczy, a wcześniej kilka „papieskim szlakiem” do Doliny Chochołowskiej. Zorganizował 3 kongresy fatimskie z udziałem przedstawicieli z obu półkul, a także „Bibliotekę Fatimską”, Żywy Różaniec, Białą Armię. Przy parafii skupił liczne grono młodzieży. Podjął się przeniesienia ołtarza spod Wielkiej Krokwi, wybudowanego z okazji papieskiej pielgrzymki w 1997 r., na Krzeptówki i opieki nad nim, zorganizował młodzieżowy zespół muzyczno-wokalny, który uświetniał uroczystości kościelne przez kilkanaście lat. Pod jego skrzydłami w parafii odkryło powołania kapłańskie dwóch młodych ludzi: Tomasz Zaczkiewicz i Wojciech Sadłoń.

Zostawił po sobie wiele dobra duchowego i materialnego – nie tylko wspaniałe sanktuarium, park fatimski, ale także, z myślą o utworzeniu tu muzeum, pokaźny zbiór pamiątek po św. Janie Pawle II, z których większość otrzymał bezpośrednio od samego Ojca Świętego.

Był kapelanem Braci Strażackiej Skalnego Podhala oraz „Solidarności” Nauczycieli i Służby Zdrowia.

Reklama

Był głównym organizatorem wizyty Ojca Świętego w Zakopanem. Jego ogromny wkład w przygotowanie tego wydarzenia został uhonorowany konsekracją przez Jana Pawła II naszego sanktuarium (7 czerwca 1997 r.).

To jego parafianie w góralskich strojach nieśli dary ofiarne podczas Mszy św. pogrzebowej umiłowanego Papieża – w Watykanie, a wcześniej rodzina góralska obok rodziny fatimskiej uczestniczyła we Mszy św. w Fatimie, podczas której Jan Paweł II ofiarował Matce Bożej kulę, którą został trafiony 13 maja 1981 r.

Ks. Mirosław Drozdek był wielkim miłośnikiem góralszczyzny. Choć nie góral, umiał dostrzec to, co najpiękniejsze w kulturze ludu, który prowadził do Boga. W budowanym sanktuarium godnie zaprezentował piękno tej kultury – niejednokrotnie jej muzykę i słowo wprowadzał do liturgii (głównie w czasie większych uroczystości).

W okresie stanu wojennego organizował pomoc materialną dla miejscowego szpitala, domów dziecka, domu spokojnej starości, rodzin internowanych i ludzi najbiedniejszych, także spoza parafii. Dla miejscowej „Solidarności” systematycznie urządzał spotkania, organizował wsparcie, ufundował sztandar.

Praca ks. Mirosława „na ugorze naszych serc” jest nie do przecenienia. Umiał wspaniale trafiać do powierzonej mu owczarni. Zasług jego jest tak wiele, że trudno je wszystkie wyliczyć.

Pozostaje w naszej wdzięcznej pamięci otoczony szczerą modlitwą. Spoczywa w krypcie na terenie sanktuarium, a obok jego nagrobka stoi pomnik – autorstwa Ewy Dyakowskiej-Berbeki. Wokół szumią mu tatrzańskie smreki ulubioną nutę: „Krzyżu na Giewoncie”.

2017-05-31 10:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

[ TEMATY ]

Ludwik de Montfort

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Oto o jakich misjonarzy prosi Pana w ekstatycznej Modlitwie płomiennej: „o kapłanów wolnych Twoją wolnością, oderwanych od wszystkiego, bez ojca i matki, bez braci i sióstr, bez krewnych według ciała, przyjaciół według świata, dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet własnej woli. (...), o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi według Serca Twego, którzy oderwani od własnej woli, która ich zagłusza i hamuje, aby spełniali wyłącznie Twoją wolę i pokonali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach (...), o ludzi podobnych do obłoków wzniesionych ponad ziemię, nasyconych niebiańską rosą, którzy bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynagleni tchnieniem Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha: chcemy z nadzieją patrzeć w przyszłość

2024-04-28 13:12

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

PAP/Paweł Jaskółka

„Przyzywając wstawiennictwa św. Wojciecha chcemy, w tych bardzo niespokojnych czasach, patrzeć z nadzieją w przyszłość - z nadzieją dla Polski, z nadzieją dla Europy, z nadzieją dla całego świata” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak witając przybyłych na trwające w Gnieźnie uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha.

Nawiązując do hasła przewodniego tegorocznych obchodów „Służyć i dać życie - pielgrzymi nadziei”, abp Wojciech Polak wyraził przekonanie, że główny patron Polski może być i dla nas szczególnym przewodnikiem i orędownikiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję