Reklama

W każdym położeniu dziękujcie

Niedziela Ogólnopolska 51/2016, str. 46

reativefamily/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwszy śnieg sparaliżował ruch drogowy w Warszawie. Z nieba padały duże płatki śniegu, a na ulicach samochody posuwały się do przodu wolniej niż piesi przedzierający się przez nieodśnieżone chodniki.

Dął tak silny wiatr, że pomimo ciepłych swetrów, zimowych kurtek, czapek i szalików dygotaliśmy z zimna, gdy wracaliśmy do domu z pracy, szkoły i przedszkola. Była dopiero szesnasta, ale wieczorne ciemności szczelnie otuliły już ulice. Do pokonania mieliśmy niedługi kawałek drogi, zaledwie ok. kilometra, lecz tego dnia wydawało nam się, że idziemy przez bezkresną, mroźną pustynię.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak łatwo się domyślić, humory zdecydowanie nam nie dopisywały. Niełatwo jest wykrzesać z siebie choć iskierkę radości czy życzliwości, gdy ostry wiatr wyciska z oczu łzy, policzki pieką, a palce drętwieją od mrozu, który jak co roku nadszedł zbyt wcześnie.

Myśleliśmy tylko o tym, by jak najprędzej znaleźć się w domu.

Naraz w pośpiechu postawiłam nieuważny krok. Plum! Moja stopa wylądowała w środku kałuży wypełnionej po brzegi lodowatą breją. Na ten dzień nie zapowiadano opadów śniegu, a tym bardziej ataku rozszalałej zimy, więc na nogach miałam jesienne botki za kostkę. Jęknęłam, czując, jak kostnieją mi palce.

– Nic się nie martw, mamuś – powiedział synek, wsunął swoją dłoń w moją i uścisnął ją krzepiąco. – Zaraz znajdziemy jakąś dobrą stronę tej sytuacji.

Nie odpowiedziałam, siłą woli powstrzymując się, by nie dać upustu kłębiącym się we mnie negatywnym emocjom.

– Już wiem! Podziękujmy Bogu, że mamy dom! – wykrzyknął.

Nadal milczałam.

– I że mamy w sumie blisko do domu, i że mamy ciepło – kontynuował. – I że mamy tyle skarpet, i będziesz mogła zdjąć mokre i założyć suche.

– I mamy piciu – odezwał się głos z wózka, to córeczka postanowiła przyłączyć się do peanów brata.

Reklama

– I pomidorową z makaronem.

– I kocyk.

– I budyń.

– I łóżeczko...

Dzieci wymieniały kolejne rzeczy, a przez ciemne chmury moich myśli zaczęło prześwitywać światło. Promień po promieniu – i po ciemności nie było już śladu.

– I za moje dzieci dziękuję Ci, Boże! – szepnęłam.

* * *

Maria Paszyńska
Pisarka, prawniczka, orientalistka, varsavianistka amator, prywatnie zakochana żona i chyba nie najgorsza matka dwójki dzieci

2016-12-14 10:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Złoty Krzyż Zasługi dla włoskiej dziennikarki i kierownika sekcji polskiej Vatican News

2024-05-03 13:58

[ TEMATY ]

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

złoty Krzyż Zasługi

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

Ze wzruszeniem przyjąłem wraz z Manuelą Tulli, dziennikarką ANSA, odznaczenie Pana Prezydenta RP za upowszechnianie wiedzy o Polakach ratujących Żydów na arenie międzynarodowej – tak decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o przyznaniu odznaczenia skomentował ks. Paweł Rytel-Andrianik kierujący polską sekcją mediów watykańskich. Uroczystość odbyła się w czwartek 2 maja wieczorem w Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej.

Manuela Tulli i ks. Paweł Rytel-Andrianik są autorami książki o rodzinie Ulmów „Zabili nawet dzieci” opublikowanej po włosku i angielsku. Wersje polska, hiszpańska, portugalska i chińska są w przygotowaniu. Pozycja spotkała się z uznaniem odbiorców w różnych krajach. Jest ona wspólnym spojrzeniem Włoszki i Polaka na historię rodziny Ulmów w kontekście historycznym. Powstała i została wydana we współpracy z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Magdalena Guziak-Nowak: wszystkie ręce na pokład dla ochrony życia dziecka nienarodzonego

2024-05-04 09:55

[ TEMATY ]

pro life

Adobe.Stock

- Jestem przeciw aborcji, ponieważ po pierwsze nie wolno zabijać niewinnych dzieci, a po drugie kobiety zasługują na dobrą, konkretną, realną pomoc w rozwiązaniu ich prawdziwych problemów, z którymi czasami w ciąży muszą się borykać, a nie na taką tanią alternatywę, która do końca życia pozostanie wyrwą w sercu - mówi Magdalena Guziak-Nowak, sekretarz zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, dyrektor ds. edukacji.

Pani Magdalena wraz z mężem Marcinem wygłosiła 2 maja konferencję nt. „Każde życie jest święte i nienaruszalne” w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach comiesięcznych modlitw w intencji rodzin i ochrony życia poczętego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję