Z niecierpliwością na nowy rok szkolny czekają dzieci i młodzież. Pełni wrażeń z wakacyjnych przygód, chcą je jak najszybciej opowiedzieć swoim przyjaciołom. Czekają już wyszykowane plecaki, nowe książki i zeszyty, które być może nieźle nadszarpnęły rodzinny budżet.
Rok zmian – dla nauczycieli
W środowisku nauczycielskim niemal powszechnie mówi się, że nowy rok szkolny będzie czasem szczególnych wyzwań.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Środowisko, do którego również należę, bardzo obawia się tych zmian. Nie ulega wątpliwości, że sam pomysł reformy nie jest zły, a czteroletnie liceum, które ma docelowo powstać w jej wyniku, to rozwiązanie ze wszech miar słuszne i pożądane. Jednak jest wiele niejasności i znaków zapytania, które spędzają nam – nauczycielom – sen z powiek. Wielu z nas – do których również się zaliczam – przeżyło niejedną reformę. Wielkim „edukacyjnym trzęsieniem ziemi” było powstawanie gimnazjów. Po wielu latach mówi się, że nie zdały one egzaminu. Nie mogę się z tym zgodzić, tym bardziej, że uczę właśnie w gimnazjum. Oczywiście, są szkoły lepsze i gorsze, tak samo jest w tym wypadku. Dlatego uważam, że nie można generalizować i wszystkiego tłumaczyć w ten uproszczony sposób: gimnazja należy zlikwidować. Wszyscy znamy argumenty, które przemawiają za ich likwidacją. Jednak z punktu widzenia nas – nauczycieli pracujących z młodzieżą gimnazjalną, należy powiedzieć, że w dobrych szkołach, prowadzonych na odpowiednim poziomie, można wypracować takie normy i zasady wychowania oraz poziom nauczania, z których jesteśmy dumni my – nauczyciele, rodzice oraz sami wychowankowie – przekonuje nauczycielka jednego z gimnazjum. Inna dodaje: – Na pewno proponowany system 5-klasowej szkoły podstawowej i zachowania 3-letniego gimnazjum mógłby również przynieść pożądane efekty, a spowodowałby mniejsze obawy wśród nauczycieli. Wielu z nas to osoby z długoletnim stażem, dla których kolejna reforma to ogromna obawa o to, czy będzie w przyszłości praca. Według zapewnień pani minister, nie stracimy jej. To oczywiście bardzo budujące i dające nadzieję słowa. Jednak w praktyce wszyscy wiemy, że na pewno wielu z nas zostanie odesłanych na przysłowiową zieloną łączkę. W sytuacji, kiedy do wieku emerytalnego brakuje już niewiele, a niemal każdy z nas ma uprawnienia do nauczania kilku przedmiotów, trudno zaczynać wszystko od nowa i zdobywać nowe kwalifikacje. Pozostaje jeszcze sprawa podstawy programowej. Nie wiemy, czego będziemy uczyć, jaki będzie nowy kanon lektur i co z nowymi podręcznikami, które obecnie uczniowie gimnazjum otrzymują za darmo.
Rok zmian – dla rodziców
Na nowe przygotowują się również rodzice, którzy względem szkoły i nauczycieli mają swoje oczekiwania. Chcą widzieć rozwój swojej pociechy – nie tylko ten intelektualny, ale też ten emocjonalny i społeczny. Im młodsze dziecko ma pierwsze doświadczenia ze środowiskiem szkolnym, tym troska rodziców jest większa. To pewien etap, w który wchodzą razem z dzieckiem. I tu zaczyna się praca na płaszczyźnie rodzic – wychowawca, ale również praca z dzieckiem w domu. W Polsce wygląda to tak, że są to godziny wspólnie spędzane nad pracą domową, nauką czytania i pisania, i nieustanne motywowanie pociechy. Im starsze dziecko lub gdy do szkoły idzie kolejne, tym doświadczenie rodziców jest większe i mają oni mniej obaw, choć i tu pojawiają się niepokoje związane ze środowiskiem rówieśniczym młodego dorastającego człowieka.
Reklama
Dzięki temu, że placówki oświatowe w naszej diecezji w większości położone są w małych miastach lub na terenach wiejskich, rodzice mogą i chcą się włączać w codzienne życie szkoły. Wspaniałym przykładem takiej wzajemnej troski o rozwój dziecka są pikniki organizowane przez szkoły wspólnie z parafiami i ośrodkami kulturalnymi. Niemal każda szkoła ma w swoim kalendarium takie wydarzenie, w które mogą zaangażować się całe rodziny. Przykładem mogą być Dni Rodziny, Dzień Mamy i Taty, Dzień Babci i Dziadka, Dzień Dziecka i inne. Dzięki temu nie tracą one kontaktu ze szkołą i łatwiej nawiązać relacje z innymi rodzicami.
Rok zmian – dla systemu oświaty
Funkcjonująca od 1999 r. struktura obecnego systemu szkolnictwa właśnie ulega zmianie. Ten rok szkolny jest ostatnim, w którym wszystko działa po staremu. Zapowiadane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nowe regulacje wejdą w życie od roku szkolnego 2017/18 i niewątpliwie najbardziej doświadczą ich uczniowie. Konkretne projekty ustaw – według zapowiedzi – mają pojawić się we wrześniu i październiku tego roku, kiedy to będą kierowane do konsultacji społecznych. Oto kilka propozycji, które zapowiedziała pani minister Anna Zalewska.
W nowej podstawie programowej będzie więcej historii. Nauka tego przedmiotu ma być skorelowana z nauką języka polskiego oraz wiedzy o społeczeństwie. MEN zapowiada także wprowadzenie programu wspierającego rozwój czytelnictwa. W założeniach jest, że uczeń musi znać literaturę i swoją historię, bo wtedy zna swoją tożsamość.
Począwszy od września 2017 r. cała struktura obecnego systemu szkolnego ulegnie przekształceniu. Powstanie: 8-letnia szkoła powszechna, 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum i 5-letnia dwustopniowa szkoła branżowa z 3-letnim pierwszym stopniem i 2-letnim drugim stopniem.
Reklama
8-letnia szkoła powszechna będzie obejmowała dwa poziomy, każdy po 4 lata – w sumie po 4 klasy. Pierwszy poziom – podstawowy i drugi poziom – gimnazjalny. Zasadą będzie prowadzenie procesu edukacyjnego w ramach 8 klas w jednym budynku szkolnym. W przypadkach uzasadnionych (szczególnie na terenach wiejskich) poziom podstawowy będzie mógł być odłączony lokalizacyjnie od głównej siedziby szkoły powszechnej. Uczniowie, którzy roku szkolnym 2017/18 skończą klasę VI szkoły podstawowej staną się automatycznie uczniami VII klasy szkoły powszechnej. Zniknie również sprawdzian po klasie szóstej szkoły podstawowej, co ma oznaczać również koniec uczenia się pod testy.
Minister Anna Zalewska zapowiedziała, że szkoła zawodowa w dotychczasowym kształcie zniknie. W jej miejsce powstanie dwustopniowa szkoła branżowa, realizująca kształcenie zawodowe. Ukończenie drugiego stopnia tej szkoły będzie umożliwiało przystąpienie do matury zawodowej (obowiązkowe na niej będą egzaminy z języka polskiego, obcego i matematyki) i kontynuowanie nauki na studiach wyższych, które pozwolą zdobyć tytuł licencjata (aby móc ubiegać się o tytuł magistra konieczne będzie zdanie takiej matury, jaką zdają uczniowie techników i liceów). Co istotne, na każdym etapie nauki w szkole branżowej będzie można podjąć pracę. W szkole branżowej będzie można zdać maturę zawodową oraz skończyć studia licencjackie.
Na zmiany – święci!
Niech ten okres zmian mają w swojej opiece święci patronowie tacy jak św. Stanisław Kostka – patron dzieci i młodzieży, którego święto patronalne obchodzimy 18 września, by na progu nowego roku szkolnego wyprosił dla nich błogosławieństwo i potrzebne łaski. Kolejnym świętym jest św. Jan de la Salle, patron pedagogów, który w swoich dziełach pisał, że „Nauczyciele mają być dla dzieci widzialnymi aniołami stróżami, przez których sam Bóg daje im możność poznania Go”. Miejmy świadomość tego, że my – jako rodzice i pedagodzy – dla każdego dziecka jesteśmy wzorem do naśladowania, dlatego bądźmy, powtarzając za św. Janem, owymi „widzialnymi aniołami” i strzeżmy te powierzone nam skarby, pamiętając by niezależnie od zmian, które przyniesie nowy rok szkolny, to ich dobro było stawiane na pierwszym miejscu.