Pabianicki wikary wraz ze wspólnotą Dobrego Pasterza z parafii św. Mateusza od blisko dwóch tygodni modlą się pod sklepami z dopalaczami, prosząc o duchową opiekę i błogosławieństwo dla klientów sklepów – młodych ludzi, którzy marnują sobie życie, zażywając narkotyki. Proszą też, by Bóg posłał do ludzi rozprowadzających dopalacze i je produkujących symbolicznie Ducha Świętego, by się nawrócili i zrozumieli, że sprzedają śmierć, że niszczą młodym kariery, szczęście, że niejeden rodzic przez nich wylewa łzy. Modlą się także za skorumpowanych polityków, policję, urzędników, którzy mają na sumieniu samobójstwa młodych ludzi, ich zrujnowane zdrowie.
W niedzielę 28 maja w mieście, które jest polskim zagłębiem potocznie nazywanych dragów, planowany jest marsz antydopalaczowy. Ks. Michał Misiak chce walczyć o dusze młodych ludzi, chce też swoją akcją zwrócić uwagę decydentów na problem. Bo żadne zakazy prawne, obowiązujące w naszym państwie, nie przekładają się na życie. Podkreśla, że sześć sklepów sprzedających dopalacze, z których po modlitewnej krucjacie dwa się wycofały, to nie jedyne zagrożenie. Używki można nabyć w Internecie, więc z Pabianic na całą Polskę rozsyłane są paczki. Wszystko za pośrednictwem Poczty Polskiej i firm kurierskich. A na obrzeżach miasta mieszkają producenci, których dochody ze sprzedaży idą w miliony złotych.
Wszystko zaczęło się od modlitwy i wewnętrznego przynaglenia. Ks. Michał usłyszał, że ma wziąć stolik i pójść pod sklep z dopalaczami. Spędził tam ponad cztery godziny, modląc się na różańcu, czytając Pismo Święte, odmawiając brewiarz. W tym czasie przewinęło się blisko 50 młodych, klientów punktu. Wtedy zrozumiał, że maksyma św. Jana Bosko, która towarzyszy mu od lat: „Trzeba być z młodymi, bo wtedy mniej grzeszą”, ma być także w ten sposób realizowana. Ruszył więc swoją młodzież ze wspólnoty Dobrego Pasterza. Odtąd spotykają się codziennie pod punktami sprzedaży dopalaczy. Modlą się za młodych – 20-30-latków, przychodzących do sklepów, i za nastolatków, którzy kupują narkotyki u dilerów, ale i za tych, którzy zabijają polską młodzież. To pospolite wielkie ruszenie spotkało się z ogromnym wsparciem mieszkańców Pabianic, zwykłych ludzi, którzy na widok modlitewnych patroli przystają, zdejmują czapki, czynią znak krzyża i deklarują pomoc. Ks. Michała wspiera też proboszcz parafii św. Mateusza. Wikary rozmawia z klientami sklepów – widać po nich wielkie zagubienie i pustkę, ale też wewnętrzne pragnienie dobra i Boga – podkreśla. – Widać, że nikt nie pokazał im, że jest furtka, że nie są potępieni – dodaje. Zdarzyła się także sytuacja, w której człowiek handlujący dopalaczami zadeklarował, że już nie będzie ich rozprowadzał. Teraz wspiera działania księdza. Jak zakończy się pabianicka akcja? Czy modlitewna krucjata poruszy serca i sumienia odpowiedzialnych i przymykających oko na szkodliwą działalność? Czy poruszy tych, którzy sami nie biorąc, robią pieniądze na krzywdzie drugiego człowieka? Czy młodzi zrozumieją, że nie w dragach trzeba szukać szczęścia? O to trzeba się modlić. Dlatego apelujemy do naszych czytelników – choćby duchowo, wesprzyjcie pabianicką akcję.
Pomóż w rozwoju naszego portalu