Ten film powstał na podstawie książki pt. „Franciszek. Życie i rewolucja” autorstwa Elisabetty Piqué, dziennikarki, korespondentki we Włoszech i Watykanie dla największej argentyńskiej gazety „La Nación”.
– Bohaterka filmu to moje alter ego – mówi z uśmiechem Elisabetta Piqué, obecna na premierze „Franciszka”. Zna Papieża od kilkunastu lat. – Poznałam go jeszcze jako arcybiskupa Buenos Aires, jezuitę – Jorge Mario Bergoglia w 2001 r., kiedy jako korespondentka wojenna musiałam przeprowadzić z nim wywiad – opowiada Elisabetta Piqué. Nie specjalizowała się wtedy w tematyce kościelnej, nie przywykła do spotkań z hierarchami. – Po pierwszym zetknięciu z Bergogliem byłam zaskoczona jego bezpośredniością i otwartością. Moje zdumienie było tym większe, kiedy po kilku dniach Kardynał do mnie zadzwonił i powiedział: „Dziękuję za ten wywiad”.
Film doskonale oddaje właśnie to, że Papież jest po prostu ludzki, pozbawiony dystansu a przez to obraz jest autentyczny – podkreśla Gerald O’Connell – konsultant filmu i watykanista. Taki zresztą był zamiar reżysera – Bedy Docampo Feijóo, który przyznaje, że zanim zaczął pisać scenariusz, przeprowadził wiele rozmów z ludźmi, którzy znali Bergoglia, jeszcze kiedy nie był papieżem. Wiedział, że to pozwoli mu stworzyć prawdziwą, nie fikcyjną postać, choć oczywiście w filmie są sceny fikcyjne, ale tego wymaga fabuła – mówi reżyser. Są też sceny prawdziwe, np. dotyczące pracy w slumsach, walki z prostytucją, niewolnictwem, handlem narkotykami czy korupcją.
W zrozumieniu przesłania „Franciszka” pomaga znakomita, chwilami przejmująca rola głównego bohatera Darío Grandinettiego, który zdaje się dobrze czuć ducha Bergoglia. Dzięki temu droga Papieża do objęcia Stolicy św. Piotra jest lepiej wyjaśniona i pogłębiona.
„Franciszek” to argentyńsko-hiszpańska koprodukcja. Film był kręcony w Buenos Aires, Rzymie i Madrycie. To pierwszy na świecie fabularny film o papieżu Franciszku. Ojciec Święty jeszcze go nie oglądał. Nie widział też zwiastuna filmu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu