Każdego roku w dniach 1 i 2 listopada większość z nas odwiedza groby swoich bliskich. Gromadzimy się przy nich z całymi rodzinami, ze znajomymi, przyjaciółmi. Zapalamy znicze, składamy wieńce, modlimy się. I choć w tym roku uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, nazywane też Zaduszkami połączyły się jakby w jedno dwudniowe świętowanie, to jednak każdy z tych dni ma swą własną specyfikę, czas, miejsce i okoliczności ustanowienia. I wydaje się, jakbyśmy w naszej polskiej tradycji nieco zagubili radosny wymiar dnia Wszystkich Świętych – kiedy wspominamy tych, którzy, jak wierzymy, już dostąpili zbawienia, a których świętość Kościół potwierdził swoją mocą – i nadali temu dniu charakter powagi, smutku przemijania, tęsknoty. Najczęściej bowiem 1 listopada – w dniu Wszystkich Świętych gromadzimy się na cmentarzach, aby modlić się i wspominać naszych zmarłych. Być może wiąże się to w jakiś sposób i z tym, że w czasach PRL-u właśnie ten dzień, zwany zresztą niewłaściwie Świętem Zmarłych, był dniem ustawowo wolnym od pracy. I tak już pozostało do dziś.
Reklama
Jesienna melancholia, zaduma, opadające liście – sceneria, która tak bardzo, jakby „od zawsze”, kojarzy nam się z tymi dwoma świątecznymi dniami, że trudno nawet wyobrazić sobie, że pierwotnie dzień Wszystkich Świętych był obchodzony nie w listopadzie, lecz w maju, w najpiękniejszym miesiącu roku, kiedy cała przyroda budzi się do nowego życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wszystkich Świętych w maju?
W starożytnym Rzymie za czasów cesarza Augusta Oktawiana wzniesiono Panteon (gr. „pan” – wszystek, „theos” – bóg), świątynię, w której oddawano cześć wszystkim bóstwom pogańskim, zwłaszcza Marsowi i Wenerze, legendarnym przodkom Cezarów. Budowla ta jako jedna z nielicznych budowli świata antycznego przetrwała do dziś w bardzo dobrym stanie. Swą funkcję kultową spełniała do roku 392, kiedy to w Rzymie zamknięto wszystkie świątynie pogańskie. W 608 r. wschodniobizantyjski cesarz Fokas darował Panteon ówczesnemu papieżowi Bonifacemu IV, który kazał przewieźć z rzymskich katakumb kości męczenników (28 pełnych wozów) i pochować je w fundamentach budowli, a przez konsekrację uczynił z tego pogańskiego przybytku chrześcijańską świątynię pw. Matki Bożej Męczenników. Jednocześnie, wobec niemożliwości zidentyfikowania relikwii pierwszych męczenników chrześcijaństwa, papież ustanowił święto ku czci wszystkich, którzy w pierwszych wiekach ponieśli męczeńską śmierć za Chrystusa, a których nie wspomina się w kanonie Mszy św. Święto to obchodzono odtąd 13 maja. Dopiero w 731 r. papież Grzegorz III przeniósł je na dzień 1 listopada, a papież Grzegorz IV 100 lat później (w 837 r.) do wspomnienia męczenników dodał jeszcze pamięć o wszystkich świętych Kościoła katolickiego. I tak jest do dzisiaj.
Reklama
Powód przeniesienia tego święta z maja na listopad był dość prozaiczny. Prawdopodobnie decyzja Grzegorza III podyktowana była trudnościami związanymi z wyżywieniem tak wielkich rzesz pielgrzymów przybywających wiosną na te uroczystości do Rzymu. Problem ten bowiem zawsze istniał na przednówku, toteż czas jesienny, tuż po zbiorach, był czasem pod tym względem z pewnością lepszym. Stąd uroczystość Wszystkich Świętych do dnia dzisiejszego obchodzona jest 1 listopada.
Zaduszki czy Wszystkich Świętych?
Uroczystość Wszystkich Świętych często mylona jest z Dniem Zadusznym, dniem szczególnej modlitwy za dusze zmarłych. Te dwa dni, obchodzone jeden po drugim, zlały się w naszej świadomości w jedno święto. Z pewnością przyczyniły się do tego także praktyki nadawania świeckiego charakteru świętom kościelnym w czasach komunistycznych, kiedy to nagminnie zamieniano nazwę Wszystkich Świętych na Święto Zmarłych.
2 listopada – dzień, w którym szczególnie wspominamy tych, którzy odeszli, i ofiarujemy im przede wszystkim dar naszej modlitwy – ustanowiony został w innym czasie i okolicznościach niż wspomniany już dzień Wszystkich Świętych.
Zaduszki swymi korzeniami sięgają jeszcze pogańskiego obrzędu dziadów, przybliżonego nam przez Adama Mickiewicza w IV części dramatu pod tymże tytułem.
W tradycji chrześcijańskiej to szczególne wspomnienie zmarłych zapoczątkował pod koniec X wieku benedyktyński opat z Cluny św. Odilon (patron dusz czyśćcowych), który wyznaczył na jego obchody pierwszy dzień po Wszystkich Świętych, a papież Sylwester II w 999 r. zatwierdził nowe święto jako dzień szczególnej modlitwy za wszystkich wiernych zmarłych. W całym Kościele katolickim tradycja ta rozpowszechniła się w XIII wieku. A w wieku następnym zaczęto już urządzać na cmentarzach procesje do czterech stacji, przy których odmawiano modlitwy za zmarłych i śpiewano pieśni żałobne. Piąta stacja miała miejsce już w kościele, po powrocie procesji z cmentarza.
Zarówno dzień Wszystkich Świętych, jak i Dzień Zaduszny, pełne modlitwy i refleksji nad sensem życia, przemijaniem, ale też i nadzieją życia wiecznego, mają już ponadtysiącletnią tradycję. Tym bardziej trudno dziś pojąć, jak to się dzieje, że tak szerokim strumieniem wlewa się w naszą polską i chrześcijańską tradycję ta obca, prześmiewcza wręcz maskarada Halloween...