Reklama

Dookoła świata

Niedziela Ogólnopolska 32/2015, str. 6

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bezpieczeństwo

Tureckie naloty zagrażają chrześcijanom

Kilka chrześcijańskich organizacji z Syrii zaapelowało, by NATO nie udzielało wsparcia Turcji. Ankara pod koniec lipca br. podjęła ofensywę przeciw Kurdom i Państwu Islamskiemu (IS) działającemu na terenie Iraku i Syrii. Ma to być „zsynchronizowana wojna z terroryzmem”, zachodnie media zwracają jednak uwagę, że większość działań nie jest skierowana przeciw dżihadystom. W pierwszych dniach operacji 90 proc. nalotów wymierzono w Kurdów, także tych, którzy walczą przeciw IS. W wyniku prowadzonych równolegle aresztowań do tureckich więzień trafiło 1,3 tys. osób podejrzanych o terroryzm, w tym ponad 800 Kurdów.

– Naloty zagrażają chrześcijanom i jezydom w północnym Iraku i, naturalnie, chrześcijanom w Syrii – mówi „Niedzieli” dr Wojciech Szewko, analityk zajmujący się Bliskim Wschodem. – Zagrożą też oddziałom chrześcijańskim, które u boku Kurdów walczą z IS – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W Kurdystanie przebywa obecnie 2 mln uchodźców z Syrii i Iraku, w tym 1 mln chrześcijan.

(Reuters.com, BBC)

Afganistan

Śmierć przywódcy talibów

Mułła Mohammad Omar nie żyje – ogłosił afgański rząd. Twórca ruchu talibów i przed 2001 r. faktyczny przywódca Afganistanu miał umrzeć w kwietniu 2013 r. Według jednej z wersji, śmierć nastąpiła w szpitalu w Karaczi w Pakistanie. Według innej, mułła Omar zmarł w rodzinnej wiosce w Afganistanie. Przedstawiciel władz Stanów Zjednoczonych Eric Schultz stwierdził, że Biały Dom nie może potwierdzić, iż talibski przywódca nie żyje, ale uważa doniesienia na ten temat za prawdziwe.

Mułła Omar był początkowo wiejskim duchownym. W latach 90. ubiegłego wieku wspólnie z uczniami zaczął karać mężczyzn wykorzystujących seksualnie młodych chłopców. Następnie talibowie (słowo „talib” oznacza: uczeń) rozpoczęli wprowadzanie islamskiego prawa na kolejnych terenach Afganistanu. Od 1996 r. mułła Omar sprawował rzeczywistą władzę w kraju. Stracił ją po inwazji Amerykanów, motywowanej tym, że po zamachach z 11 września 2001 r. talibowie udzielili schronienia Osamie bin Ladenowi. Część analityków uważa, że po śmierci Omara proces pokojowy w Afganistanie stanie się łatwiejszy. Zdaniem innych, radykalni islamiści mogą teraz porzucać szeregi talibów i wstępować np. do bojówkarzy IS.

Reklama

(CNN)

USA

Aborterzy mogą stracić 500 mln dolarów

Działacze Partii Republikańskiej chcą wstrzymania państwowych dotacji dla proaborcyjnej organizacji Planned Parenthood Federation of America (PPFA). To efekt ujawnionych w połowie lipca br. nagrań. Na filmie wykonanym ukrytą kamerą widać, jak dyrektor ds. usług medycznych PPFA Deborah Nucatola opowiada o tym, jak jej organizacja handluje częściami ciała abortowanych dzieci. Mówi m.in., w jaki sposób trzyma się szczypce, żeby nie zgnieść zamówionego przez klienta organu. W świetle amerykańskiego prawa federalnego za sprzedaż lub nabycie ludzkiej tkanki płodowej grozi do 10 lat więzienia.

Republikański kandydat na prezydenta Jeb Bush stwierdził, że Kongres USA powinien przeprowadzić śledztwo w tej sprawie. Partyjni koledzy Busha chcą też, by przesłuchana została sama Deborah Nucatola. Żądają ponadto wstrzymania państwowego finansowania Planned Parenthood. Biały Dom już jednak zapowiedział, że nie pozwoli na to. PPFA, choć generuje duże zyski, w ciągu ostatnich 4 lat dostawała z budżetu po ponad 500 mln dol. rocznie. Podatnicy finansują 41 proc. jej dochodów. 38 proc. aborcji dokonywanych w USA ma miejsce w zakładach należących do PPFA.

(Lifenews.com, Lifesitenews.com)

Malezja

Znaleziono fragment samolotu

Klapolotkę, czyli ruchomy kawałek skrzydła samolotu, znaleziono na plaży na wyspie Reunion, położonej ok. 800 km na wschód od Madagaskaru na Oceanie Indyjskim. Badania potwierdziły, że klapolotka należała do boeinga 777. Maszyna tego typu należąca do linii Malaysia Airlines zaginęła 8 marca 2014 r. podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu. Samolot z 239 osobami na pokładzie znikł z radarów i do dziś nie wiadomo, co się z nim stało. Według jednej z wersji, miał on zawrócić i spaść do morza w okolicy Australii, kiedy skończyło mu się paliwo.

(BBC)

2015-08-05 08:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Obchody rozpoczęła Mszy św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrował ks. kan. Stanisław Chmielewski, diecezjalny duszpasterz strażaków oraz strażaccy kapelani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli samorządowcy na czele panem Marcinem Piwnikiem, starostą sandomierskim, komendantem powiatowym straży pożarnej bryg. Piotrem Krytusem, komendantem powiatowym policji insp. Ryszardem Komańskim oraz strażacy wraz z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję