Reklama

Niedziela w Warszawie

Jesteśmy umówieni za dwa lata

Niedziela warszawska 17/2014, str. 7-8

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

muzeum

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ARTUR STELMASIAK: – Czy pamięta Pan 16 października 1978 r.?

PAWEŁ SKIBIŃSKI: – Nie. Pierwsze moje wspomnienia sięgają pielgrzymki do Polski w 1979 r. Rodzice zabrali mnie na trasę przejazdu Papieża. Gdy stanęliśmy niedaleko pomnika Lotnika widziałem tłum ludzi. Jednak najbardziej zapamiętałem, że mnóstwo osób niosło ze sobą drabiny.

– Po co?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jako niespełna sześciolatek też się na tym zastanawiałem. Dopiero na miejscu zobaczyłem, jak ludzie wchodzą po drabinach na pomnik, na drzewa, przystanki i kioski.

– Czy z perspektywy pięciolatka widać było Papieża?

– Tak. Przejechała jakaś biała plamka. Ale bardziej pamiętam reakcję mamy, która powiedziała: Zobacz synku to jest Papież, czyli ktoś bardzo ważny. Jego należy słuchać.

– I jak wyszło to słuchanie?

– Do dziś pamiętam, jak na lekcji religii puszczali nam do znudzenia przemówienie Jana Pawła II z Westerplatte. Choć wówczas jako 14-latek traktowałem to jako fanaberię dorosłych, to dziś te słowa są dla mnie bardzo ważne. To jest nauczanie Jana Pawła II do mojego pokolenia. Do tej pory czuję zaszczyt, że ten święty człowiek mówił bezpośrednio do mnie.

– Jeśli tak, to muszę nawiązać do tego przemówienia. Czy Pan może powiedzieć dziś: „nie zdezerterowałem”?

– Wydaje mi się, że nie, ale... nie ja to powinienem oceniać (śmiech)... Poza tym moje Westerplatte nadal trwa.

– Można powiedzieć, że Jan Paweł II nadal ma poczucie humoru. Teraz Pana Westerplatte, to Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Budowane jest Centrum Opatrzności Bożej dla tych, którzy nie mieli okazji bezpośrednio słuchać Papieża. Czy tylko dla nich?

– Ten projekt jest dla wszystkich. Zapewne dziadkowie będą przyprowadzać tu wnuki, aby opowiedzieć im swoje wspomnienia. Mam nadzieję, że muzeum będzie na tyle uniwersalne, aby narracja zrozumiała była także dla turystów i pielgrzymów z zagranicy. Ale prawdą jest, że tworzymy je głównie z myślą o pokoleniu Polaków, które nie miało okazji poznać Jana Pawła II. Dzieci, które miały kilka lat, gdy umarł, dziś mają już kilkanaście. Za chwilę będziemy mieli pokolenie dorosłych Polaków nieznających Papieża. Trzeba znaleźć sposób, aby w nich zaszczepić wartości, które my dostaliśmy bezpośrednio od Jana Pawła II.

– A bez Papieża sobie nie poradzą. Słyszałem opinie, że my mieliśmy Jana Pawła II, a następne pokolenie znajdzie sobie innego idola. Dlaczego akurat Papież jest taki ważny?

– W naszej kulturze muzea tworzą bazę dziedzictwa narodowego. Bez Jana Pawła II i kard. Wyszyńskiego, to dziedzictwo byłoby niekompletne. To Muzeum to taki skarbiec, który nie będzie chował Papieża w szczelnie zamkniętym sejfie. Naszym zadaniem jest to, aby unieść ten skarb maksymalnie wysoko, tak by mogło podziwiać go jak najwięcej osób.

– Wysoko to on będzie, bo muzeum znajduje się nad Świątynią Opatrzności Bożej, czyli ok. 30 metrów nad ziemią.

– (śmiech). Gdyby tylko o taką wysokość chodziło, to nasze muzeum jest bezkonkurencyjne. Z punktu widzenia najnowszej historii Polski zaś jest niezbędne.

– Czy świętość da się opowiedzieć na muzealnej ekspozycji?

– Tak. To jest najlepsza i najpiękniejsza opowieść, którą muzealnik i historyk może sobie wyobrazić. Ona dotyczy nas wszystkich, bo każdy jest powołany do świętości. Jan Paweł II wskazuje nam, jak świętość realizować w praktyce. Poza tym jest bardzo barwną, ciekawą postacią z niesamowitą historią życia.

– Gdzie należy postawić Jana Pawła II w naszej historii?

– Trudno go zaszufladkować. Trzeba rozróżnić jego rolę w historii Polski, świata i Kościoła powszechnego. Na pewno odcisnął największy ślad w historii Polski drugiej połowy XX wieku.

– A gdzie jest w tysiącletniej historii?

– Nie wiem. Pod wieloma względami jest za wcześnie na tego typu oceny. Jeśli chodzi o jego rolę na świecie to na pewno był najbardziej wpływowym Polakiem XX wieku, a być może w całej historii. W naszych narodowych dziejach trudno porównywać jego rolę w zestawieniu z Mickiewiczem, Sobieskim, czy św. Wojciechem. Przecież historyczną rolę postaci widać dopiero z dużej perspektywy czasu. Jednak już dziś z cała pewnością możemy powiedzieć, że każde polskie dziecko powinno go zaliczyć do panteonu kilkunastu wielkich Polaków.

– Aż kilkunastu?

– Dobrze, zgadzam się. Już teraz jest w panteonie kilku największych Polaków. Jeśli zaś chodzi o jego wpływ na Kościół powszechny, to był on jednym z najwybitniejszych Papieży w całej historii.

– Dlaczego?

– Trzeba pamiętać, że przejął on Łódź Piotrową, gdy była ona mocno przechylona. Nie da się ukryć, że po Soborze Watykańskim II był kryzys. Został on zahamowany właśnie przez Jana Pawła II. Zostawił też bardzo duży dorobek intelektualny i duchowy, z którego Kościół jeszcze bardzo długo będzie czerpał. Po za tym to był trzeci pod względem długości pontyfikat w historii.

– Także politycznie „przemodelował” pół świata.

– Z tym byłbym ostrożny, bo historia jest procesem dynamicznym, co widzimy ostatnio na własne oczy. Dopiero zobaczymy na ile to „przemeblowanie” w Europie okaże się trwałe. Na pewno był człowiekiem, który skutecznie zdezawuował marksizm zarówno w Europie, jak i powstrzymał jego niebezpieczną falę w Ameryce Łacińskiej.

– Zasługi Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego nie są więc kwestią wiary. To bezsprzeczne fakty historyczne. Czy nie jest Panu przykro, że trzeba przekonywać urzędników, by wsparli ich muzeum?

– Nie jest mi przykro, bo jestem przekonany, że proszę o pieniądze w dobrej sprawie. Z drugiej strony wiem, że tam gdzie robi się coś dobrego, zawsze pojawiają się trudności.

– Dobro kosztuje, a zło przychodzi za darmo. Jednak czy nie denerwuje Pana, że bywa atakowany nawet Jan Paweł II?

– Denerwuje. Jednak na to nie ma rady. Trzeba się modlić za tych ludzi, aby przejrzeli na oczy.

– A modli się Pan o wstawiennictwo świętego Jan Pawła II w sprawie muzeum?

– Pewnie, że tak. Odkąd jestem dyrektorem tego muzeum moje nabożeństwo do Papieża stale rośnie. Potrzebuje jego pomocy w sprawach „służbowych” średnio raz w miesiącu.

– Czy pomaga?

– Czasem jest lepiej, a czasem trudniej. Gdyby nasz święty patron nie pomagał, to dziś nie rozmawialibyśmy w biurze Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Nie byłoby też całego zespołu ludzi, którzy z oddaniem pracują nad realizacją tego projektu.

– Kiedy będę mógł dzieciom pokazać w Muzeum Jana Pawła II, o którym Pan tak pięknie mówi?

Reklama

– Jeśli strona materialna, o której pośrednio rozmawialiśmy, będzie układała się pomyślnie, to wiosną 2016 r. główna ekspozycja powinna zostać otwarta.

– To świetnie się składa, bo w 2016 r. do Polski ma przyjechać Papież Franciszek. Będziemy mogli do was zajrzeć razem z Ojcem Świętym.

– (Śmiech). Oczywiście zapraszam, ale proszę o modlitwę za wstawiennictwem Jana Pawła II, aby pomógł na czas zrealizować ten cel.

– Załatwione. Jesteśmy umówieni za dwa lata.

2014-04-24 14:19

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Weigel: decyzja Jana Pawła II była „wynikiem manipulacji, dokonanej przez mistrza oszustów, który okłamywał ludzi”

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

George Weigel

Monika Książek/Niedziela

George Weigel

George Weigel

George Weigel, biograf Jana Pawła II powiedział dziś w „Między Ziemią a Niebem” w TVP1, że święci popełniają błędy i Jan Paweł II popełnił błąd, mianując McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu i czyniąc go kardynałem. „Pamiętajmy jednak”, mówi Weigel, że nikt jeszcze wtedy nie przedstawił osobistego zeznania, „McCarrick mnie wykorzystał. Nikt się nie zgłosił. I nikt nie wystąpił z takim świadectwem, dopóki nie umarł Jan Paweł II”. Błędna decyzja Jana Pawła II była „wynikiem manipulacji, dokonanej przez mistrza oszustów, który okłamywał ludzi”. „Theodore McCarrick okłamał następcę świętego Piotra” i „powinien być wielkim ostrzeżeniem dla wszystkich tych miejsc, w których duchowieństwo jest nadal uważane za rodzaj uprzywilejowanego klubu”.

Paulina Guzik, Między Ziemią a Niebem, TVP1: Jeśli czytać tylko światowe nagłówki ws. raportu można pomyśleć, że to raport o papieżu Janie Pawle, nie o Theodorze McCarricku, jak Pan na to patrzy?

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Stuttgarcie - awans Świątek do półfinału

2024-04-19 20:00

[ TEMATY ]

tenis

Iga Świątek

Turniej WTA

PAP/RONALD WITTEK

Iga Świątek świętuje zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Emmą Raducanu

Iga Świątek świętuje zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Emmą Raducanu

Liderka światowego rankingu tenisistek Iga Świątek pokonała Brytyjkę Emmę Raducanu 7:6 (7-2), 6:3 i awansowała do półfinału halowego turnieju WTA 500 na kortach ziemnych w Stuttgarcie. Jej kolejną rywalką będzie Jelena Rybakina z Kazachstanu.

Świątek, która była najlepsza w Stuttgarcie w dwóch ostatnich latach, wygrała tu 10. mecz z rzędu i pewnie zmierza po trzeci samochód Porsche przyznawany triumfatorce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję