W przypadku ujawnienia "podejrzanego" banknotu, po pierwsze - nie należy niczego się obawiać. To nasza niewiedza powoduje, że czujemy się zaniepokojeni, tymczasem - postępowanie jest bardzo proste. Fakt ten trzeba zgłosić we właściwym komisariacie, gdzie będzie konieczne złożenie zeznań w charakterze świadka. Takie działanie w żadnym wypadku nie stawia w niekorzystnej sytuacji osoby, która podejrzany przedmiot posiadała. Wręcz przeciwnie - przekazane policji spostrzeżenia mogą naprowadzić na ślad źródła pochodzenia pieniądza. Aby ponieść odpowiedzialność, należy działać świadomie, np. chcieć wprowadzić taki pieniądz w obieg, wiedząc, że jest fałszywy.
Dobrze jest posiadać przy sobie dowód tożsamości: często zdarza się, że ujawnienie "fałszywki" następuje na terenie sklepu lub banku. Wtedy policja przyjeżdża na miejsce i spisuje od razu zeznania, pod warunkiem, że świadek posiada dowód tożsamości. Inaczej konieczne jest udanie się do jednostki policji, aby potwierdzić tożsamość składającego zeznania - oprócz straty w postaci pieniądza, tracimy również sporo czasu. Na tym kończy się udział osoby, która ujawniła fałszywy pieniądz.
A przy okazji - nie bójmy się oglądać pieniędzy w różnych placówkach, nawet jeśli spotykamy się z niechętnym spojrzeniem obsługi. Ona przecież robi to samo, a nawet korzysta ze specjalistycznych urządzeń, przeznaczonych do takich sprawdzeń.
Na koniec - apel do rodziców: przyglądajmy się, co nasze pociechy produkują na domowych komputerach! Wśród policyjnych dochodzeń znalazł się przypadek ze stycznia ub. r., gdzie uczniowie jednego z częstochowskich liceów odpowiadali za próbę wprowadzenia do obiegu pieniędzy przygotowanych na domowej drukarce. Choć sąd może - w myśl przepisów - zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, należy pamiętać, że są one bardzo surowe, najsurowsza z kar to pozbawienie wolności. Nie warto!
Pomóż w rozwoju naszego portalu