Reklama

Niedziela Legnicka

O Miłosierdziu Bożym w legnickiej katedrze

Niedziela legnicka 15/2014

[ TEMATY ]

miłosierdzie

Monika Łukaszów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Monika Łukaszów: - Jak Ksiądz postrzega swoją wizytę w Legnicy?

Ks. Jan Machniak: - Postrzegam ją jako pewien etap przygotowania do intronizacji obrazu Jezusa Miłosiernego w katedrze legnickiej. Ważne wydarzenie, bo można powiedzieć, że na naszych oczach realizują się słowa, które Pan Jezus powiedział do s. Faustyny: „Idź do świata całego”. Ona w swoim życiu nie zrealizowała tego polecenia Pana Jezusa, ponieważ w tamtych czasach, przed II wojną światową, nie było to możliwe, dlatego wiele razy zastanawiała się, co ma zrobić, jak ma postępować. Pan Jezus podsunął jej myśl, aby zapisywała wszystko, co jej powiedział, a o to, co będzie dalej, żeby się nie martwiła. I rzeczywiście, przyszły takie czasy, gdy „Dzienniczek” s. Faustyny został opublikowany. Karol Wojtyła jako arcybiskup krakowski w 1963 r. zainaugurował proces beatyfikacyjny s. Faustyny i zarówno po beatyfikacji, jak i kanonizacji to orędzie nie tylko jest znane na świecie, ale jest wręcz zalecane, jako pewna forma pobożności ludzi wierzących. Jan Paweł II, kanonizując s. Faustynę w roku 2000, ustanowił święto Miłosierdzia Bożego, a następnie 17 sierpnia 2002 r. podczas konsekracji bazyliki Bożego Miłosierdzia w Krakowie oddał cały świat Bożemu Miłosierdziu. Trzeba powiedzieć, że jesteśmy świadkami niezwykłych czasów, chociaż początki tego kultu były bardzo trudne. Jeszcze kiedy żyła s. Faustyna, ks. Sopoćko - jej spowiednik i kierownik duchowy, próbował wyjść z tym orędziem do świata. Udało się mu w Wilnie namalować obraz u artysty Kazimierzowskiego. Ten obraz już w 1933 r. był wystawiony w Ostrej Bramie do publicznego kultu, ale potem został ustawiony w kościele pw. Świętego Ducha, w którym ks. Sopoćko był duszpasterzem. W Krakowie natomiast od 1935 r. były publikowane obrazki z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego, na odwrocie z Koronką do Bożego Miłosierdzia. To pojawiało się gdzieś w sercu s. Faustyny, to, co ona słyszała w prywatnych wizjach, Kościół przyjmował jakoś powoli, etapami. Trzeba powiedzieć, że na pewno jest tutaj ogromna zasługa samej s. Faustyny, która nie pobiegła z tą nowinką do świata, ale tak jak jej mówił ks. Sopoćko, zapisywała wszystko w „Dzienniczku”. Miała też jeszcze możliwość przed wojną rozmawiać kilka razy z abp. Romualdem Wyrzykowskim w Wilnie, ale miejscowy duszpasterz uznał, że jeszcze nie czas na publiczny kult Jezusa Miłosiernego i kazał s. Faustynie tylko modlić się. Ona wytrzymała to wewnętrzne napięcie, jakie w jej sercu się pojawiało pod wpływem poleceń: „Idź do świata całego, głoś, że jestem Miłością i Miłosierdziem”. Wytrwała rzeczywiście. Ta jej postawa okazała się postawą zbawienną, błogosławioną. Możemy powiedzieć, że II wojna światowa paradoksalnie, powodując ogromne cierpienie w narodzie polskim i nie tylko, przyczyniła się do rozszerzenia kultu. Uciekinierzy z Polski i Kresów Wschodnich, ale również z Krakowa, zabierali te małe obrazki z Koronką do Bożego Miłosierdzia ze sobą. I możemy powiedzieć, że już wtedy roznieśli je po całym świecie. Te obrazki wraz z polskimi emigrantami dotarły na Sybir, do Kazachstanu, nawet do Australii. Zatem to orędzie bardzo szybko się rozszerzyło i jest dzisiaj znane na całym świecie. Dlatego trzeba się cieszyć, że katedra legnicka, czyli miejsce stanowiące centrum całej diecezji, przyjmuje ten obraz i ten obraz będzie odbierał publiczny kult. Tutaj, w sercu diecezji, będzie trwała nieustanna modlitwa o Miłosierdzie Boże dla całego świata.

- Jakie nauki, według Księdza, powinni wynieść z tych rekolekcji wierni, słuchając nauk wielkopostnych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Ile razy staję wobec takiego zadania, wobec głoszenia rekolekcji Miłosierdzia i w jakiś sposób pomagania w intronizowaniu obrazu Jezusa Miłosiernego, bo on jest elementem tego kultu, chciałbym bardzo, aby ta tajemnica znana i objawiana przez Boga, stała się bliższa tym ludziom, którzy przychodzą słuchać. A przez nich tym ludziom, do których będą docierać. W moich rekolekcjach zawsze wracam do tego objawienia, które miało miejsce na Synaju, gdzie widzimy Mojżesza, który wychodzi na górę i widzi obraz krzewu gorejącego. A potem słyszy słowa Boga, że ziemia, na której stoi, jest ziemią świętą i takie wyjaśnienie, kiedy pyta: „Kim jesteś?”, Bóg przedstawia się: „Jestem Jahwe”. Ponieważ Mojżesz nie bardzo zrozumiał to tajemnicze słowo, Bóg mu wyjaśnił: Jestem miłosierny, łaskawy, nieskory do gniewu, przebaczający do 7 pokolenia” i wtedy Mojżesz zaczął powoli rozumieć tajemnice Boga - to jest tajemnica Bożego Miłosierdzia. S. Faustyna mówiła, że to największy przymiot Boga. Posługiwała się, można powiedzieć, językiem teologii XIX i początku XX wieku. Tak mówiono, że miłosierdzie jest największym ze wszystkich przymiotów Boga, obok sprawiedliwości, Opatrzności Bożej. Jest ono tak ważne, ponieważ człowiek najczęściej go doświadcza. Nie zawsze widzimy Opatrzność Bożą. Patrzymy na wojny, nieszczęścia. Pytamy, dlaczego, gdzie jest Bóg i nie zawsze znajdujemy odpowiedź. Natomiast, kiedy mówimy „miłosierdzie”, to każdy z nas gdzieś dotyka jakiejś rany naszego serca i mówi: „Tu Bóg mnie dotknął, tutaj mnie poprowadził, tutaj mnie podniósł”. Każdy człowiek gdzieś tam ma ten znak, który od Boga otrzymywał. Moja myśl jest taka, żeby pokazać przez refleksję Boże Miłosierdzie. Rekolekcje polegają na głoszeniu kazań, nie ma dialogu, ale jest monolog. Monolog jest otwarty na człowieka, który słucha, na człowieka, który przychodzi do katedry. Chodzi mi o to, żeby stać się narzędziem, jakby przedłużeniem tego głosu, mocnego głosu s. Faustyny czy potem Jana Pawła II, żeby powiedzieć, że to miłosierdzie jest bardzo blisko nas. I to, co też powtórzył Jan Paweł II: „Nie spocznie ludzkość, dopóki nie zwróci się do Bożego Miłosierdzia”. Bo rzeczywiście, jeśli odwoływalibyśmy się tylko do siły, przemocy, to już dawno wzajemnie pozabijalibyśmy się. Myślę, że właśnie tutaj, na Ziemiach Odzyskanych, jest bardzo ważne, żeby o tym pamiętać. Nie zrozumiemy tego, co się dokonało przez wojnę i po wojnie, jeżeli nie odwołamy się do Miłosierdzia Bożego.

- Patrząc na Ukrainę, na to, co dzieje się na Krymie - nienawiść, chęć odwetu, stajemy na progu wojny. Świat potrzebuje Bożego Miłosierdzia?

- Właśnie tam, gdzie jest wojna, gdzie jest zło, najbardziej jest ono potrzebne. Jest tylko problem, jak dotrzeć do człowieka, który chwyta za broń, siada do czołgów, kieruje armaty przeciwko innym ludziom? Jak dotrzeć do człowieka, a przede wszystkim do tych, którzy podejmują takie decyzje? Każda przemoc, każde używanie broni powoduje odwet. Tak skończyła się historia Hitlera, komunizmu, Stalina i innych przywódców. Dopóki człowiek nie zrozumie, że przy pomocy siły niewiele można zrobić, można odwrócić porządek, ale to tylko na jakiś czas. Czasami po wiekach wraca sprawiedliwość. W ubiegłym roku byłem w Kijowie i głosiłem tam orędzie Miłosierdzia u polskich dominikanów, którzy od lat tam pracują. Odwiedziłem też kościół, który jeszcze jest salą koncertową, ale w podziemiach tego polskiego kościoła z XIX wieku znalazłem obraz Jezusa Miłosiernego. To był dla mnie taki znak, że tam też to miłosierdzie jest potrzebne. I nawet, jeśli tam jest garstka ludzi, tych którzy poznali to orędzie, to oni będą w stanie przekazać to orędzie innym Ukraińcom, po to, żeby nie było tam rozlewu krwi.

- Jan Paweł II był wielkim orędownikiem Bożego Miłosierdzia. Ksiądz powiedział, że Jan Paweł II jest papieżem miłosierdzia...

- Tak się nazywa Jana Pawła II, ponieważ jako biskup krakowski prowadził proces s. Faustyny i doprowadził do tego, że zakaz szerzenia kultu Bożego Miłosierdzia, jaki nałożyła Kongregacja Doktryny Wiary w 1959 r. tuż przed wyborem Papieża w 1978 r. w Wiedniu, został zniesiony. To jest jakaś ogromna jego zasługa czy też polecenie przepisania „Dzienniczka” s. Faustyny i udostępnienia go ludziom. To już wtedy było orędzie Bożego Miłosierdzia, które poszło w tej oryginalnej wersji do ludzi. Potem jako Papież beatyfikował, a następnie kanonizował s. Faustynę. I ten najważniejszy akt - oddanie świata Bożemu Miłosierdziu. Tak jak jego poprzednicy - papież Pius X czy wcześniej jeszcze Leon XIII oddawali świat Sercu Jezusowemu, tak Jan Paweł II odczytał, że Boże Miłosierdzie to jest znak Boga dla naszych czasów.

2014-04-11 14:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każda chwila ma być biegiem miłosierdzia

[ TEMATY ]

miłosierdzie

bieg

Jolanta Kobojek

Wszystko zaczęło się 3 lata temu od pomysłu ks. Andrzeja Partiki, proboszcza parafii Miłosierdzia Bożego w Częstochowie. Myśl ta od razu przeszła w etap realizacji. I tak powstała idea Biegów Miłosierdzia. Częstochowski kapłan doszedł do przekonania, że przeżywanie II niedzieli wielkanocnej nie może kończyć się na wzruszeniach, czy pięknych oprawach liturgicznych, ale musi wiązać się z konkretnym działaniem na rzecz drugiego człowieka. I okazuje się, że znaleźć ludzi, którzy myślą podobnie nie jest trudno. W tym roku, 3 kwietnia na starcie Biegu Miłosierdzia odliczyło się bowiem 1400 uczestników. „To cieszy, że tak dużo ludzi przychodzi, bo widzi, że może pomóc i nie chcą być obojętni. To coś więcej niż chwilowy odruch serca, jakieś płytkie wzruszenie - to pragnienie wyryte głęboko w sercu” - próbuje tłumaczyć kolejne liczbowe rekordy ks. Partika.

Idea tego wydarzenia polega na tym, że różne instytucje/firmy zobowiązały się do przekazania na rzecz parafii środków pieniężnych, które w całości zostaną przeznaczone na zakup szkolnych obiadów dla dzieci z ubogich rodzin. Uczestnicy Biegu zakładali koszulki z logo sponsora, reklamując w ten sposób darczyńców. Po zakończonym Biegu każdy uczestnik otrzymał medal, niemniej największą nagrodą była satysfakcja z udzielonej dzieciom pomocy, wszak obecność każdego uczestnika obliguje organizatorów do wykupu kolejnego obiadu /jeden uczestnik = jeden obiad/. Tegoroczna edycja Biegu współorganizowana była z Fundacją Ufam Tobie, która została powołana do istnienia 8 grudnia 2015 r. i której celem jest koordynowanie działalności charytatywnej podejmowanej w Dolinie Miłosierdzia.

CZYTAJ DALEJ

Kapliczki pełne modlitwy

2024-05-01 09:18

Ola Fedunik

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Ks. Grzegorz Tabaka gra na gitarze podczas nabożeństwa majowego przy kapliczce w Głuszynie

Przejeżdzając majowymi dniami przez różne miejscowości popołudniową porą, można spotkać wiele osób modlących się przy kapliczkach i krzyżach. Śpiewają Litanię Loretańską, a duszpasterze pomagają w tym, aby tradycja była podtrzymywana. Wśród kapłanów modlących się przy kapliczkach i zachęcający do tego swoich wiernych jest ks. Grzegorz Tabaka, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Głuszynie.

Z jednej strony nabożeństwa majowe w mojej parafii będą odbywać się w kościele przy wystawionym Najświętszym Sakramencie i taka formuła będzie od poniedziałku do soboty. Natomiast niedziela jest takim szczególnym dniem, kiedy jako wspólnota będziemy chcieli pójść pod nasze kapliczki maryjne– zaznacza ks. Tabaka, dodając: - Mamy je dwie w Głuszynie i na przemian w każdą niedzielę maja będziemy się tam gromadzili na wspólnej modlitwie. Oprócz podtrzymania tej pięknej staropolskiej tradycji, chcemy też podkreślić, że mamy takie miejsca kultu w naszej parafii, które są i o nie należy dbać.

CZYTAJ DALEJ

Do Maryi po wysłuchanie Jej dobrych rad

2024-05-01 19:10

Wiktor Cyran

We wspomnienie świętego Józefa, rzemieślnika prawie 300 wiernych wyruszyło na pielgrzymi szlak z Sanktuarium NMP Matki Nowej Ewangelizacji i św. Anny do Sanktuarium NMP Matki Dobrej Rady w Sulistrowiczkach.

Tradycja tej pielgrzymki wywodzi się od śp. ks. Orzechowskiego, który w czasach trudnych, komunistycznych zabierał studentów i innych chętnych na Ślężę, aby nie szli na pochody pierwszomajowe – tłumaczy ks. Tomasz Płukarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję