Reklama

Niedziela Łódzka

Modlitwa za ofiary zbrodni katyńskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsza niedziela Wielkiego Postu w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łodzi była szczególnym czasem modlitwy za poległych i pomordowanych Policjantów II RP, ofiary reżimu sowieckiego. Mszę św. w ich intencji sprawował kapelan Wojewódzkiego Ośrodka Duszpasterskiego Policji w Łodzi – ks. kan. dr Kazimierz Zaleski razem z ks. prał. Tadeuszem Bednarkiem, proboszczem i kustoszem sanktuarium. Uroczystość wpisywała się w 74. rocznicę mordu w Katyniu.

W liturgii uczestniczyli m.in.: członkowie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939 r.” Oddział w Łodzi, przedstawiciele „Rodziny Katyńskiej”, Związku Sybiraków, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Łódź, Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Wileńskiego „Wiano” oraz Związku Legionistów Polskich i Ich Rodzin. Na Mszę św. przybyli także: wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Łodzi – Joanna Kopcińska, komendant wojewódzki policji w Łodzi – insp. Dariusz Banachowicz, zastępca komendanta miejskiego policji w Łodzi – mł. insp. Marcin Grzelak, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Ziemi Łódzkiej NSZZ „Solidarność” – Jerzy Goszczyński, sekretarz Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa – Andrzej Cewiński, kierownik Muzeum Katyńskiego – Oddziału Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie – Sławomir Frątczak, kadra kierownicza i przedstawiciele służb mundurowych, członkowie organizacji kombatanckich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uroczystość uświetniły poczty sztandarowe wystawione przez Komendę Wojewódzką Policji w Łodzi, Komendę Miejską Policji w Łodzi, Straż Miejską, Światowy Związek Żołnierzy AK, Związek Sybiraków, „Solidarność” Elty, młodzieżowe organizacje patriotyczne oraz Katolickie Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II.

Witając zebranych w sanktuarium ks. prał. Tadeusz Bednarek przypomniał, iż dwanaście lat temu do świątyni przekazano ziemię z miejsc męczeństwa Polaków na Wschodzie: Katynia, Charkowa, Miednoje. Przed siedmiu laty nastąpiło odsłonięcie i poświęcenie tablicy upamiętniającej bohaterskich funkcjonariuszy Policji Państwowej II RP poległych w walce lub uśmierconych w stalinowskich i hitlerowskich obozach. Sześć lat temu do sanktuarium trafiła urna wypełniona ziemią z cmentarzyska ofiar sowieckiego reżimu w Kijowie-Bykowni. W zbiorowych mogiłach odkrytych w Bykowni pochowano 150 tys. ludzi, w tym 3435 obywateli polskich z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej: oficerów Wojska Polskiego, funkcjonariuszy Policji Państwowej, urzędników państwowych.

Reklama

Pamięć – Modlitwa – Wybaczenie

– Już od dwunastu lat w marcową niedzielę spotykamy się w tym sanktuarium, aby się modlić za Ojczyznę, uczcić pamięć o tych, dzięki którym możemy dzisiaj żyć na polskiej ziemi i cieszyć się darem wolności – mówił w homilii ks. prał. Tadeusz Bednarek. – Jak co roku pragniemy też przekazać obowiązek pamięci młodemu pokoleniu.

Ksiądz Prałat podkreślił, że tegoroczne spotkanie modlitewne ma wyjątkowy charakter. Dramat, który rozgrywa się na Ukrainie, zatrważa, budzi lęk, a zarazem gniew i solidarność. Polacy dobrze wiedzą co to barykady, wyjście na ulicę, strumienie wody, kule gumowe i prawdziwe, ranni, zabici. Przypomniał, że na Kresach Wschodnich internowano 12 tys. funkcjonariuszy i pracowników policji. Powstały obozy w Kozielsku, Starobielsku, Ostaszkowie, do których transportowani byli policjanci: 240 oficerów policji i żandarmerii, 775 podoficerów i 4924 szeregowych policjantów. W sumie 5889 policjantów II RP. Wszystkich zabito strzałem w tył głowy. Uzasadniając bestialski wyrok, Beria pisał: „Wszyscy są zatwardziałymi, nie rokującymi poprawy wrogami władzy radzieckiej”. Zostali pogrzebani w Miednoje. Do dzisiaj sprawa zbrodni katyńskiej nie jest do końca wyjaśniona.

Ojciec Święty Jan Paweł II mówił do nas: „Tragiczne wydarzenia, które miały miejsce na wiosnę 1940 r. w Katyniu, Charkowie, Miednoje, są rozdziałem w martyrologium polskim, który nie może być zapomniany. Żywa pamięć o tych wydarzeniach powinna być zachowana jako przestroga dla przyszłych pokoleń. Klękamy przy tych mogiłach z tą świadomością, że płacili oni najwyższą cenę naszej wolności. Dali, rzec można, definitywny kształt tej wolności. Prawda Katynia jest stale obecna w naszej świadomości i nie może być wymazana z pamięci Europy”. – Dzisiejsze spotkanie modlitewne świadczy o tym, że pamiętamy i nie pozwolimy wymazać zbrodni katyńskiej z naszej pamięci – zaznaczył ks. prał. Bednarek.

Reklama

Ostatnim akcentem kazania była modlitwa: „Matko Boża, Matko Katyńska, Matko Miłosierdzia i Pojednania. W Twoje ramiona oddajemy wszystkich zamordowanych na Wschodzie, a szczególnie ponad sześć tysięcy polskich policjantów. Z żywą wiarą w świętych obcowanie, prosimy Cię, Matko, przygarnij ich i oddaj Swemu Synowi. Matko Pokoju, Matko nasza, daj nam łaskę życia godnego tych, którzy zginęli za Ojczyznę, stając się ceną naszej wolności. Uczyń ich fundamentem odrodzenia i pojednania narodów, w Imię Boga, który miłuje i przebacza”.

Przed obliczem Pani Miłosierdzia

W procesji z darami niesiono chleb, kwiaty, naczynia liturgiczne, a także puchary z ziemią przesiąkniętą krwią policjantów i żołnierzy II Rzeczypospolitej Polskiej zgładzonych na Wschodzie. Na zakończenie liturgii Mszy św. rozdano zapalone znicze, które wraz z kwiatami zostały złożone pod tablicą poświęconą Policjantom II RP poległym w walce lub uśmierconych w stalinowskich i hitlerowskich obozach zagłady, umiejscowioną w kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej. Delegacja Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939 r.” Oddział w Łodzi złożyła na ołtarzu Pani Miłosierdzia puchary z ziemią pobraną z masowych mogił polskich policjantów i żołnierzy. Następnie ks. prał. Tadeusz Bednarek poprowadził modlitwę przed obrazem Matki Miłosierdzia. Po modlitwie Grzegorz Barczyński przedstawił świadectwo o swoim dziadku Janie Bronisławie Łażewskim, aspirancie Policji Państwowej II RP, zamordowanym przez NKWD w Twerze strzałem w tył głowy, spoczywającym na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje. Jego nazwisko znajduje się pod numerem 19 na liście śmierci NKWD podpisanej 1 IV 1940 r.

Reklama

Jan Łażewski urodził się 28 marca 1896 r. w Rawie Mazowieckiej. Do Policji Państwowej wstąpił 1 grudnia 1923 r. Służył na terenie Łodzi. Na początku w Komendzie Rezerwy Konnej i Pieszej, podlegającej Komendzie PP miasta Łodzi. Od 1 kwietnia 1929 r. został przeniesiony na etat Komendy Wojewódzkiej PP w Łodzi. W roku 1930 skierowany został do Urzędu Śledczego przy tej komendzie. 1 lipca 1930 r. mianowany na stopień starszego posterunkowego. Do wybuchu II wojny światowej mieszkał we wsi Teofilów przy ul. Granicznej 58 (obecnie dzielnica Łodzi).

Uroczystość zakończyła się pod pomnikiem Jana Pawła II, gdzie uczestnicy liturgii odmówili modlitwę, a następnie złożyli kwiaty i postawili zapalone znicze.

* * *

Za przewodniczenie wspólnej modlitwie w intencji poległych i pomordowanych Policjantów II RP ks. kan. Kazimierzowi Zaleskiemu oraz ks. prał. Tadeuszowi Bednarkowi podziękował komendant wojewódzki policji w Łodzi insp. Dariusz Banachowicz. Uroczystość została zorganizowana z inicjatywy Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939 r.” Oddział w Łodzi, insp. Dariusza Banachowicza, ks. prał. Tadeusza Bednarka oraz kapelana łódzkich policjantów ks. kan. dr. Kazimierza Zaleskiego.

2014-04-03 12:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Meldunek z Mokrej

[ TEMATY ]

zbrodnia katyńska

bitwa pod Mokrą

poświęcenie tablicy

Beata Pieczykura/Niedziela

– Katyń to wielki znak cierpiącej Polski, krwawiącej Polski. Bóg – Honor – Ojczyzna – to hasło, w imię którego polscy żołnierze cierpieli i przelewali krew. Dlatego w mogile katyńskiej widzimy krew przelewaną z miłości do Ojczyzny, Kościoła i drugiego człowieka – mówił abp Stanisław Nowak 30 sierpnia w Mokrej.

„Bo nic nie ma ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by nie stało się wiadome (Łk 12, 2)” – te słowa umieszczone na tablicy dedykowanej Matce Bożej Katyńskiej zjednoczyły zebranych w kościele Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Mokrej 30 sierpnia na modlitwie w intencji ofiar zbrodni katyńskiej dokonanej w 1940 r. oraz poległych w bitwie pod Mokrą 81 lat temu. Na uroczystość, na którą zaprosił ks. Krzysztof Bąkowicz, proboszcz parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Mokrej, przybyli m.in. żołnierze Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej, kombatanci, harcerze, przedstawiciele władz, organizacji, KGW, strażaków oraz wierni.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję