Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Kolędujmy w orszaku

6 stycznia Kościół obchodzi uroczystość Objawienia Pańskiego, w tradycji znaną jako święto Trzech Króli. W liturgii uroczystość ta wiąże się z Bożym Narodzeniem. Ewangelia św. Mateusza mówi o Mędrcach ze Wschodu, którzy idąc za gwiazdą przybyli do Jerozolimy i Betlejem szukając nowo narodzonego króla żydowskiego, a kiedy zobaczyli Dziecię, upadli na twarz i oddali Mu pokłon, ofiarowali też dary: złoto, kadzidło i mirrę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po raz szósty w Polsce, a po raz drugi w diecezji sosnowieckiej w uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia przemaszerują kolorowe, rozśpiewane, długie „procesje” wiernych, zwane Orszakami Trzech Króli. Po raz drugi Orszaki odbędą się również poza granicami kraju – w Kamieńcu Podolskim, Chmielnickim i Winnicy na Ukrainie, w hiszpańskiej miejscowości Badajoz, a nawet na innym kontynencie – w egzotycznej Republice Środkowoafrykańskiej.

Wezwanie do radości

Ideą Orszaku Trzech Króli jest zachęcanie wszystkich do wyrażania radości z Bożego Narodzenia. Hasło 6. edycji Orszaku Trzech Króli: „Kolędujmy!” – to wezwanie do wspólnego, radosnego śpiewania kolęd, ale również zaproszenie do odkrywania bogatej tradycji związanej z kolędowaniem, na którą składają się m.in. obchodzenie domów z gwiazdą i turoniem, wystawianie jasełek, budowa szopek. Zwyczaje te sprzyjają świętowaniu wyjątkowego, bożonarodzeniowego czasu między 25 grudnia a 6 stycznia, nazywanego po staropolsku „godami”. Zwieńczeniem tego okresu jest święto Epifanii, Objawienia Pańskiego.
Kolędowanie to pojęcie o wiele szersze niż samo śpiewanie kolęd, oznacza także bogaty obrzęd ludowy, głęboko zakorzeniony w chrześcijańskiej tradycji i w polskiej kulturze. Kolędnicy obchodzący domy w okresie Bożego Narodzenia gwarantowali gościnnym gospodarzom pomyślność w nowym, nadchodzącym roku. Hasło Orszaku 2014 zachęca do odkrywania i przywracania wielu zwyczajów powiązanych z kolędowaniem, które w zależności od regionu Polski różniły się między sobą, zawsze niosąc jednak pozytywne i pełne nadziei przesłanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Będziński Orszak

Tegoroczny Orszak Trzech Króli przejdzie przez ponad 150 polskich miejscowości. W ubiegłorocznym Orszaku wzięło udział 70 miast.
Wspólnoty parafialne, uczniowie szkół, przedszkolaki, rodzice i wychowawcy, osoby indywidualne tego dnia będą miały niecodzienną okazję wyruszyć za Trzema Królami do Dzieciątka Jezus, Maryi i Józefa śpiewając bożonarodzeniowe pieśni. Orszak – afrykański, azjatycki i europejski około południa wyruszy spod kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa przy alei Kołłątaja 101, następnie przechodząc ulicami miasta dotrze do żłóbka przy kościele Świętej Trójcy w Będzinie. Scenariusz Orszaku, zatytułowany „Wiele jest dróg do Boga – Dobro, Prawda, Piękno”, zawiera siedem scen. Rozpoczyna scena „edykt cezara Augusta”, a po niej Orszak Trzech Króli wyrusza w drogę. Odwiedza: szałas pasterzy, dwór Heroda i gospodę; kolejna scena nosi tytuł „Brama do Nieba”. Następnie Orszak dociera do betlejemskiej szopki. Widowisko kończy Pokłon Trzech Króli Nowonarodzonemu.
Patronat honorowy nad naszym diecezjalnym Orszakiem przyjęli: Pasterz Kościoła sosnowieckiego, biskup Grzegorz Kaszak, prezydent Będzina Łukasz Komoniewski oraz starosta będziński Krzysztof Malczewski.

Reklama

Uliczne jasełka

Pierwszy polski Orszak Trzech Króli powstał jako kontynuacja jasełek w Szkole Żagle Stowarzyszenia „Sternik”. Od 2004 r. organizowano w niej jasełka, w których brali udział wszyscy uczniowie. Zwiększająca się liczba uczniów sprawiła, że w roku 2008 jeden z nauczycieli, Piotr Giertych, wraz z dyrektorem Teatru Buffo Jerzym Stokłosą oraz Piotrem Podgórskim (dyrektorem „Sternika”) wpadli na pomysł, aby z jasełkami wyjść na ulice, odnawiając w ten sposób starą chrześcijańską tradycję. Kolejnym etapem organizacji było zaproszenie grupy rodziców ze szkoły do wspólnej dyskusji. Wówczas padł pomysł Dariusza Karłowicza, jednego z zaproszonych ojców, aby scenariusz oprzeć na historii Trzech Króli.

Zjednoczeni i radośni

W pierwszym Orszaku Trzech Króli zorganizowanym na terenie naszej diecezji w ubiegłym roku, mimo niesprzyjających warunków pogodowych, wzięło udział ponad tysiąc osób, które pokonały odcinek ponad 2 km. – Było to niezapomniane, duchowe przeżycie. Ten Orszak pokazał, jak jesteśmy wspaniali, jak potrafimy się zjednoczyć i być radośni bez względu na panującą aurę. Mam nadzieję, że w tym roku będzie nas jeszcze więcej – powiedziała uczestniczka Orszaku, Martyna Jagiełło z Będzina.

2013-12-31 10:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podboje Trzech Króli

Jeszcze kilka lat temu Trzej Królowie mieścili się w szkolnej sali. Sześć lat temu ruszyli jednak na królewskie podboje. Ze swoim orszakiem opanowali już 170 miast i pozyskali półmilionową armię ludzi

Zagadką dla władców tego świata stał się sukces Trzech Króli. Pokojowo i bez przemocy zdobywają coraz większą rzeszę sojuszników. Włodarze miast bardzo chętnie udzielają im gościny, a nawet proszą, by wskazali im drogę do Betlejem. Orszak Trzech Króli okazał się ewangelizacyjnym fenomenem. Sukcesem jest fakt, że nikt tej pokojowej armii ludzi dobrej woli nie zaatakował. Jak to możliwe?
– Zawsze powtarzam, że główny Reżyser jest na górze. My tylko musimy jak najlepiej realizować to, co nam polecił. Przede wszystkim nie możemy tego popsuć – podkreśla Maciej Marchewicz, prezes Fundacji Orszak Trzech Króli, która koordynuje uliczne jasełka w ok. 170 miastach w Polsce, Europie, a nawet w Afryce. Królom wiedzie się całkiem dobrze, bo gdy spojrzy się na zestawienia z ostatnich lat, to widać, że ich orszakowa armia i liczba gościnnych miast co roku powiększa się o ok. 100 procent.
– W zeszłym roku rozesłaliśmy 250 tys. koron i śpiewników. W tym roku będzie ich ok. pół miliona – mówi Maria Brzeska-Deli, rzecznik prasowa Orszaku. Wzrosła również liczba miast i miejscowości. W 2012 r. były 24 orszaki, rok temu – 92, a teraz będzie – ok. 170.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję