Mniejszość się rozpycha
W telewizji, w Internecie, w gazetach – wszędzie widzimy homoseksualizm. Marsze równości, miesiące dumy, firmy wspierające wypaczenia seksualne. W prawie każdej nowej produkcji kinowej lub na platformach filmowych musi być przynajmniej jedna postać homoseksualna. Jest to celowy zabieg, który ma na celu wmówienie nam, że homoseksualiści są wszędzie, że ich przypadłość to zjawisko powszechne. Co za tym idzie, żąda się tolerancji dla grup homo. A nawet więcej niż tolerancji, bo promowania ich idei. Dyktatura homoseksualizmu pod płaszczykiem wolności i tolerancji stara się wmówić wszystkim, że środowisko LGBT jest siłą wiodącą w społeczeństwie. Jednak liczby pokazują jednoznacznie, że nie mamy do czynienia ze zjawiskiem masowym, ale z jednostkami. Głośnymi, wpływowymi i niebezpiecznymi, ale jednostkami.
Statystyki są nieoczywiste
Same statystyki nie są oczywiste. Inaczej sprawy się mają w Ameryce, inaczej w Wielkiej Brytanii i innych państwach. Jeśli do homoseksualistów dodamy przedstawicieli tzw. „społeczności” LGBT (czyli osoby o różnych nienormalnych skłonnościach seksualnych oraz ich sympatyków), wyniki będą jeszcze inne. Jednak przedstawicieli pseudotęczowej społeczności nie opiszą dokładnie żadne statystki, gdyż ciężko opisać grupę, której członkowie sami nie wiedzą, jaką danego dnia mają orientację. Wszystko się u nich płynnie zmienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W Wielkiej Brytanii przebadano aż 46 659 osób pod kątem preferencji seksualnych. Z badań wyszło, że homoseksualiści stanowią 1,4% społeczeństwa (0,9% geje/lesbijki, 0,5% biseksualiści). Dane przedstawiło Brytyjskie Narodowe Biuro Statystyczne. (Office for National Statistics [UK] 2010, s.10).
W USA podobne badania we wszystkich stanach przeprowadził Instytut Gallupa (Gates i Newport 2013). Po uśrednieniu uzyskano wynik: 3,5%. Badania prowadzone w stanie Massachusetts w latach 2001-2008 (Conron i in. 2010) na 67 359 osobach również wskazały ok. 3% (2% gejów lub lesbijek, 1% biseksualistów).
Homoseksualiści w Polsce
Do niedawna w naszym kraju nawet nie prowadzono statystyk dotyczących orientacji seksualnej. Jednak dostępne są badania psychologiczno-seksuologiczne, które przeprowadzili prof. Z. Izdebski (Seksualność Polaków na początku XXI wieku. Studium badawcze, 2012, s. 120-146) oraz I. Obuchowska i A. Jaczewski (2002, s. 141). W książce Beaty Wieczorek „Homoseksualizm…” możemy sprawdzić dokładne dane pochodzące ze wspomnianych badań (Beata Wieczorek, Homoseksualizm. Przegląd światowych analiz i badań. Przyczyny, objawy, terapia, aspekty społeczne. 2018, s. 35-38).
Przykładowo, w roku 1992 zbadano 3175 ludzi (1310 kobiet i 1865 mężczyzn). 6,4% kobiet oraz 11,5% mężczyzn przyznało się do doświadczeń seksualnych, ale jedynie 0,5% kobiet i 2,7% mężczyzn określiło się jako homoseksualiści.
W roku 2011 w nadaniach na podobnej próbie (2467 osób) dane prezentowały się następująco: 6% kobiet i jedynie 3% mężczyzn przyznało się do kontaktów homoseksualnych.
Jeśli zsumować te i inne badania prowadzone na przestrzeni lat w Polsce, okaże się, że 3,4% osób odczuwa pociąg homoseksualny, 4,83% ma za sobą doświadczenia homoseksualne, a jedynie 1,33% deklaruje orientację homoseksualną (co daje tylko 505 400 osób przy populacji 38 milionów!)