Reklama

Napisaliście do nas

Duch Święty to nie superman

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Myślę, że nie ma na świecie człowieka, który w ostatnim czasie nie byłby przerażony sytuacją w Syrii. Nie jestem ekspertem od spraw politycznych, co więcej nie pociąga mnie ta dziedzina. Dlatego też proponuję, abyśmy spojrzeli na ten problem z punktu życia duchowego. Tak się składa, że im dłużej jeżdżę po świecie, tym bardziej przekonuję się, iż człowiek buduje wokół siebie dokładnie to, co ma w sobie. Ktoś, kto dba, aby jego serce stanowiło skarbnicę radości, miłości i pokoju, będzie starał się, żeby w jego środowisku również panowały te wartości. Analogicznie jest w przypadku, gdy pozwolimy, aby miejsce dobra zajęło zło. Człowiek smutny buduje w swoim środowisku przygnębiającą atmosferę. Ktoś, kto ma w sobie jakiś lęk, za każdym zakrętem widzi chuligana, planującego zamach na jego życie. Natomiast ja dokładam wszelkich starań, aby być blisko Chrystusa, który jest Księciem Pokoju i mojego serca. Skutkiem czego, jeśli nawet przychodzą trudniejsze dni, to wiem, że niezależnie od tego, co dzieje się wokół mnie, nie zapominam o tym, że w moim sercu mieszka Ten, który jest Dawcą pokoju. Wielokrotnie przekonałam się, że od Niego mogę czerpać prawdziwy pokój. Widzimy więc, że tak na dobrą sprawę wszystko zaczyna się i zależy od naszego serca. W dużej mierze to my sami jesteśmy kreatorami wyglądu swego wnętrza. Jeśli uważam się za osobę dorosłą, odpowiedzialną za to, co dzieje się we mnie, to nie będę faszerować się treściami, które pobudzają mnie do zła, lecz szukam, chociażby w Internecie takich stron, które zawierają pozytywne przesłanie.

Spytacie, co mają wspólnego witryny, które przeglądamy, z wojną w Syrii? Ano pozornie nic. Jednak wydaje mi się, że błędem byłoby zrzucanie całej winy na polityków. Jako ludzie wierzący musimy ufać, iż los świata nie tylko jest w rękach przywódców państw, że Duch Święty ma także coś do powiedzenia w tej sprawie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Trzeba tylko pamiętać o tym, że Duch Święty nie działa jak Superman, nie przyleci i nie uporządkuje wszystkich naszych spraw. Nie jest to możliwe z kilku prostych powodów. Pierwszy znajdujemy już w Księdze Rodzaju, kiedy to Bóg mówi do ludzi: „czyńcie sobie ziemię poddaną” (por. Rdz 1, 28). Jednak po grzechu pierworodnym okazało się, że sami z siebie nie jesteśmy zdolni do budowania pokoju, mimo to Bóg nie pozostawił nas samych sobie, lecz posłał nam Swego Syna, Księcia Pokoju. On wrócił do Ojca po wypełnieniu swojej misji, ale pozostawił Ducha, który nadal prowadzi Jego dzieło. To nam się jeszcze podoba.

Wszakże musimy pamiętać, że Bóg stworzył nas wolnymi i bez względu na wszystko zawsze ją szanuje i nigdy jej nie narusza. Wynika stąd, że jeśli chcemy, aby Boży Duch zaczął działać w nas, w naszym świecie, to w pierwszej kolejności należy zatroszczyć się o zaprowadzenie pokoju w swoim sercu. Jestem głęboko przekonana, że jeśli pozwolimy Duchowi Świętemu tworzyć pokój w swoich duszach, to On nie tylko będzie go tworzył, ale także przenosił go w te miejsca, gdzie jest on najbardziej potrzebny. Otwórzmy się więc na Bożego Ducha i na dar pokoju, który On oferuje, ufając, że w ten sposób przyczyniamy się do szczęścia na świecie.

2013-09-30 14:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie to nie róże, ale potknięcia małe i duże

Ostatnio pisałam o wierności, a teraz podejmuję temat zaufania. Kiedy nasze serce daje jasny sygnał, że kocha, jesteśmy pełni emocji. Oddajemy swoje życie drugiej osobie, powierzamy jej nasze sprawy, bolączki i radości. Ufamy, że jesteśmy kochani i szanowani, że nikt nas nie wykorzysta. Jednak czasem, mimo wielu starań, pojawia się zgrzyt, np. zatajenie czegoś, niepowiedzenie prawdy. I co dzieje się z nami i tą drugą osobą? Oczywiście wybacza nam, ale ma wątpliwości co do tego, jak dalej będziemy postępować. Sama też nieraz się potknęłam, bo przez niedopatrzenie czy jakieś złe nawyki coś pominęłam lub przemilczałam. I uwierzcie, konsekwencji była cała masa. Nie dość, że miałam poczucie winy, bo zawiodłam mimo starań, to jeszcze nadszarpnęłam czyjeś zaufanie. Jednak nie poddałam się. Przez modlitwę i zbliżenie się jeszcze bardziej do Boga staram się pokonać wszelkie słabości. Eliminuję ze swojego życia tzw. półśrodki, bo nie ma drogi na skróty. Chcę, by moje czyny były zgodne z nauczaniem Chrystusa. Dlatego zaufałam Mu na tyle, że to właśnie od Niego uczę się, naprawiam swoje błędy i wyciągam wnioski z tych potknięć małych i tych dużych.
Z nadszarpnięciem zaufania wiąże się też kwestia wybaczania i wykorzenienia poczucia krzywdy, co w Ewangelii jest określane jako morwa. Morwa jest niezwykle trudna do wyeliminowania, bo wchodzi bardzo głęboko w sferę naszych uczuć. Czujemy się skrzywdzeni, coraz bardziej boimy się zaufać, wycofujemy się i patrzymy na świat przez krzywe zwierciadło. Zamiast wyjść z trudnej sytuacji, znaleźć w sobie siłę, by zacząć coś na nowo, by coś poprawić, przeważnie tkwimy w tym samym miejscu i rozważamy milionowy raz jakąś sytuację, która nam się przytrafiła. Nie da się zrobić kroku do przodu, jeśli wiecznie będziemy pełni urazy i przy każdej okazji będziemy robić komuś wyrzuty. Trzeba skorzystać ze środków zaradczych, jakie dał nam Bóg – z sakramentu pokuty. I właśnie tam trzeba pogodzić się najpierw z sobą, Bogiem, a później zrobić to samo z bliskimi osobami.
W tym sakramencie przejawia się jeszcze inny typ zaufania. My i Bóg – relacja dwustronna. Ufamy, że nasze grzechy zostaną wybaczone, a Bóg ufa nam, dając rozgrzeszenie. On wierzy, że jesteśmy na tyle silni, by przezwyciężyć grzech, że znajdziemy właśnie w Nim siłę, by otrząsnąć się ze swoich słabości.
Pisząc o zaufaniu, nie sposób pominąć Maryi, bo to właśnie ona jest bezkompromisowym wzorem w tej dziedzinie. Podczas Zwiastowania zgodziła się bez zastanowienia na to, co już wkrótce miało się wydarzyć. Wierzyła tak bardzo Bogu, że nie była w stanie odmówić Mu czegokolwiek, nawet jeśli tego nie rozumiała. Później, mimo wielu prób – Maryja trwała przy Chrystusie bez względu na wszystko. Nie opuściła Go ani podczas męki i śmierci, ani podczas braku akceptacji ze strony ludu. To Ona była pod krzyżem, a Jej siłą były Bóg i wiara, która pogłębiała się z każdym kolejnym wyzwaniem i z każdym kolejnym sprawdzianem zaufania. Dlatego – jeśli mamy problem, nie potrafimy zaufać, a chcemy się tego nauczyć – możemy śmiało skorzystać z drogi, jaką wyznaczyła Maryja. I uprzedzam, czasem może być ciężko, ale to zaufanie, które możemy wypracować w sobie na podstawie wiary, jest warte każdego poświęcenia.

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: 2,5 roku więzienia za kradzież pektorału Benedykta XVI

2024-05-08 13:02

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Grzegorz Gałązka

Mężczyzna, który w czerwcu ubiegłego roku ukradł krzyż pektoralny papieża Benedykta XVI z kościoła w Traunstein w Górnej Bawarii, został skazany na dwa i pół roku więzienia. Tak orzekł sąd rejonowy w Traunstein w Górnej Bawarii, podała agencja KNA. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Według sądu sprawca, 53-letni obywatel Czech, chce mieć pewność, że krzyż, który obecnie znajduje się u znajomego, zostanie zwrócony. Wcześniej milczał na temat miejsca pobytu pektorału. Jego wartość nie może być dokładnie określona, szacuje się, że wynosi co najmniej 800 euro i ma dla wiernych bardzo dużą wartość symboliczną. Benedykt XVI zapisał go w testamencie swojej rodzinnej parafii św. Oswalda. To właśnie tutaj odprawił swoją pierwszą Mszę św. jako neoprezbiter w 1951 roku.

CZYTAJ DALEJ

Najpiękniejszy w Polsce pomnik żołnierzy niezłomnych

2024-05-09 02:38

ks. Łukasz Romańczuk

Wiele lat oczekiwano na ten pomnik. I stało się. Na skwerze u zbiegu ulic Glinianej Borowskiej i Dyrekcyjnej stanął pomnik żołnierzy niezłomnych. Oficjalnego otwarcia dokonała mjr Wanda Kiałka ps. Marika, łączniczka i sanitariuszka 5. Wileńskiej Brygady AK.

Uroczyste odsłonięcie pomnika przy obecności dużej rzeszy Wrocławian, rozpoczęło się 8 maja o godz. 21:00, co było spowodowane chęcią pokazania iluminacji świetlnej przygotowanej na pomniku, który ukazywał postacie żołnierzy niezłomnych w skali 1:1 odlane ze szkła artystycznego. Wyjątkowość tego pomnika nie dotyczy tylko aspektu historycznego, ale całej otoczki przy jego powstawaniu. Trwało to kilkanaście lat i sam pomnik powstał pomimo wielu przeszkód “po drodze”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję