Jeszcze przed wyborami Robbie Katter zapowiedział, iż jego pierwszym działaniem po wejściu w skład parlamentu będą starania o ponowne rozpatrzenie i wprowadzenie ustawy mającej na celu ochronę dzieci, które urodziły się żywe (i oddychają) mimo przeprowadzenia aborcji. Powiedział też, że pragnie, żeby nigdy nie doszło do tego, „żeby te dzieci były pozostawione na pewną śmierć, bez żadnej opieki i ciepła, a potem po prostu wyrzucone na śmietnik”.
Premier stanu Queensland David Crisafulli, który przez całą kampanię wyborczą podkreślał, że jest „pro-choice”, zapowiedział, że „zainicjował zawieszenie debaty po to, aby zapobiec [jak sam to nazwał] haniebnej kampanii w stylu USA” ze strony lewicowego skrzydła Labor Party podczas kampanii wyborczej. Labor Party wielokrotnie ostrzegała, że LNP wycofa swoje przepisy z 2018 r., legalizujące tę procedurę po raz pierwszy. Aby udowodnić, że Labor Party mija się z prawdą, wystarczyło tak naprawdę pozostawić istniejącą już ustawę. W rzeczywistości chodziło o pozbawienie jakichkolwiek wpływów zarówno Kattera, jak i innych polityków z LNP, którzy znani są z postawy pro-life. W trakcie kampanii Crisafulli podkreślał, że „nie wyklucza głosowania w tej sprawie”, wiedział też, że wielu parlamentarzystów z jego partii jest przeciwko aborcji. Upewnił się jednak, że nie zostaną oni dopuszczeni do głosu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu