I starsi i młodsi, całe rodziny, manifestowały wartość rodziny i każdego ludzkiego życia, a szczególnie dzieci nienarodzonych.
- Udział w marszu to forma świadectwa. Możliwość bycia żywym głosem stojącym po stronie życia. Marsz może być przebudzeniem dla osób, które kiedyś może zastanawiały by się nad usunięciem czyli zabiciem dziecka. Wiedza zdobyta teraz na takim marszu może sprawić, że taka myśl nigdy się nie pojawi – mówi Piotr „Kodi” Andrzejewski, jeden z organizatorów wydarzenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Postanowiliśmy całą rodziną pokazać, że jesteśmy za życiem, za rodziną, za tymi wartościami, które są tak potrzebne w tych czasach, o których dzisiejszy świat mówi, że są niepotrzebne. My chcemy pokazać, że są właśnie potrzebne, że rodzina i życie są fundamentem dla dobra naszego kraju, ojczyzny i dla nas – mówi Marcin Rochmiński.
Reklama
Wydarzenie rozpoczęło się Mszą św. w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela. W homilii ks. Mariusz Łuszczek wskazywał na wartość i piękno ludzkiego życia na przykładzie św. Joanny Beretty Molli i polskiej siatkarki Agaty Mróz. Obie kobiety, jak mówił kapłan, pomimo ciężkiej choroby, wykazały się heroiczną postawą. Pierwsza, będąc w czwartej ciąży, nie zdecydowała się na inwazyjną terapię, która mogłaby zaszkodzić jej dziecku, druga, chora na białaczkę – na usunięcie ciąży, co sugerowali jej lekarze. Obie panie, w wyniku choroby, zmarły w bardzo młodym wieku, a Włoszka za swoją postawę została wyniesiona na ołtarze.
Marsz rozpoczął się przy ulicy Ułańskiej i ulicami Bohaterów Westerplatte, Al. Wojska Polskiego i Prostą przeszedł do kościoła pw. św. Józefa, gdzie odbyło się Uwielbienie.