Reklama

Niedziela Podlaska

Kiedy wydaje się, że nie ma już szans

Sebastian Kadej z Bartkowa obchodzi w tym roku osiemnaste urodziny. Wydaje się być normalnym nastolatkiem, ale to tylko pozory. Chłopak od dwóch lat zmaga się z chorobą nowotworową, która zmieniła jego życie o sto osiemdziesiąt stopni. Chłopak i jego mama Ewa opowiedzieli nam, jak bardzo w tej codziennej walce o lepsze jutro pomagają im wiara w Boga i modlitwa

Niedziela podlaska 11/2013, str. 5

[ TEMATY ]

chorzy

Karolina Skibniewska

Sebastian Kadej z mamą, p. Ewą

Sebastian Kadej z mamą, p. Ewą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od niemal roku Sebastian jest pacjentem Oddziału Rehabilitacyjnego w Ośrodku w Sawicach, w gminie Repki, gdzie pod okiem specjalistów dochodzi do pełnej sprawności. Dziś, chociaż z pomocą innych, chodzi i w miarę normalnie funkcjonuje. Nie traci również poczucia humoru, które - jak sam opowiada - jest w nim od zawsze. Jednak historia Sebastiana i jego rodziny nie jest wcale taka wesoła.

Sądny dzień

Życie Sebastiana zmieniło się przeszło dwa lata temu. Wówczas jako 16-latek z żywego młodego chłopaka zamienił się, jak mówi jego mama, w roślinkę. Rodzice zorientowali się, że coś dolega synowi dokładnie w dzień Bożego Narodzenia 2010 r., kiedy Sebastian trafił do szpitala z niedowładem nogi. Po wykonanym rezonansie magnetycznym padła zaskakująca diagnoza: guz rdzenia kręgowego i krwiak na odcinku szyjnym. Konieczna była natychmiastowa operacja, dlatego niezwłocznie przetransportowano chłopca do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Operację przeprowadzono 31 grudnia, jednak na stół operacyjny Sebastian trafił już z niedowładem całego ciała. - To był sądny dzień. Wszyscy szykowali się na sylwestra, a my na operację. Zadawaliśmy sobie pytanie, czy Sebastian to przeżyje? Czy będzie miał na tyle silny organizm, aby to wszystko przetrzymać? - mówi Ewa Kadaj. - Przetrzymał, a my razem z nim. To była lekcja na całe życie. Nigdy nie myśleliśmy, że coś takiego może spotkać właśnie nas. Dotychczas choroba była gdzieś obok. Ale chyba nikt nie może się na to przygotować. Dziś dziękujemy za wsparcie, które mieliśmy z każdej strony. Zarówno od kolegów Sebastiana, od mieszkańców naszego Bartkowa, od nauczycieli, od całej naszej rodziny czy od księdza, który podczas Mszy św. prosił w modlitwie za niego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trzeba żyć

Okazało się, że guz nie był złośliwy, ale zrobił w organizmie chłopaka tak duże spustoszenie, że ze wszystkich zmysłów, jakie posiadał, zostały mu tylko wzrok, słuch i mowa. Guz uciskał nerwy odpowiedzialne za poruszanie się i chodzenie. Po ośmiu dniach na intensywnej terapii oraz trzytygodniowym pobycie w szpitalu pozostały rehabilitacja i wiara w to, że zdrowie wróci. - Mój stan był krytyczny - wspomina Sebastian. - Nikt nie dawał mi szans. Na początku myślałem, że sobie odpocznę po operacji i wszystko będzie jak dawniej. Dopiero po ok. 3 miesiącach rehabilitacji zdałem sobie sprawę, że jest fatalnie, ale nie mogłem nic zrobić. Trzeba było żyć. Złych myśli nie miałem nigdy i teraz też nie mam. Zawsze też towarzyszy mi poczucie humoru. Wsparcie dają mi wiara i pomoc innych. Na początku to było trudne, ponieważ się zniechęcałem, ale teraz jest inaczej. Nie mogę się cofnąć. Rano wstaję, rozciągam się i jakoś funkcjonuję.

Reklama

Mimo operacji i długiej walki o życie guz na rdzeniu Sebastiana jest nadal. Choć na razie mu nie zagraża, to jednak, jak mówi mama chłopaka, to taka cykająca bomba. - To byłby cud, gdyby guz się wchłonął. Cudem jest w ogóle to, że syn wyszedł ze wszystkiego obronną ręką. Jakoś sobie poradziliśmy dzięki modlitwie - zapewnia p. Ewa. - Choroba nauczyła mnie pokory - dodaje Sebastian. - Zupełnie inaczej postrzegam teraz świat. Okazuje się, że proste rzeczy stały się dla mnie niesamowicie trudne. Wcześniej nie zwróciłbym na to uwagi.

Małymi krokami do przodu

Od roku nad rehabilitacją Sebastiana czuwa Michał Trusiak, magister fizjoterapii na Oddziale Rehabilitacyjnym w Sawicach. - Ten rok pokazał, że Sebastian małymi krokami powraca do pełni sił. Myślę, że może w ciągu pięciu kolejnych lat będzie wiadomo, czy zacznie żyć normalnie. Czeka go długa rehabilitacja. Przez jakiś czas będzie skazany na łuski, które głównie stabilizują stawy skokowe, oraz pomoc innych. Sebastian jest bardzo pozytywnie nastawiony do życia i to w dużej mierze pomaga oraz go determinuje. Przede wszystkim sam wierzy, że będzie chodził. To odgrywa niebagatelną rolę.

2013-03-13 12:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak u Pana Boga za piecem

Niedziela Ogólnopolska 17/2016, str. 44-45

[ TEMATY ]

polityka

społeczeństwo

chorzy

Anna Buda

Podopieczne domu wraz z dyrekcją i opiekunkami DPS-u w pracowni kulinarnej

Podopieczne domu
wraz z dyrekcją
i opiekunkami DPS-u
w pracowni kulinarnej

W leczeniu osób chorych psychicznie szczególnie ważna jest rodzina. A jeśli chory nie ma nikogo bliskiego, kto mógłby się nim zająć, jedynym wyjściem jest znalezienie odpowiedniej placówki, która go przyjmie i zapewni mu całodobową opiekę. Takim miejscem jest Dom Pomocy Społecznej w Łochyńsku niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego

Miejsce, które odwiedzam, jest trochę zagadkowe. Przede mną żelazna, wysoka na ok. 3 m brama, przypominająca więzienną. Ale to nie więzienie, bo w tym miejscu przebywa się dobrowolnie, a nie za karę.

CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

Rzeczniczka "S" o proteście przeciwko Zielonemu Ładowi: jesteśmy zdeterminowani

2024-05-09 17:31

[ TEMATY ]

protest

Solidarność

Europejski Zielony Ład

Karol Porwich/Niedziela

Związek jest zdeterminowany, żeby doprowadzić do wycofania się Polski ze złych rozwiązań Zielonego Ładu – powiedziała PAP Barbara Michałowska z biura komunikacji NSZZ Solidarność. - Przygotowujemy się na dłuższą walkę - dodała.

"Protestujemy przeciwko unijnej polityce klimatycznej w obecnym kształcie, forsowanym przez unijne instytucje" – powiedziała PAP Barbara Michałowska z biura komunikacji NSZZ "Solidarność". Zdaniem ekspertów współpracujących z "Solidarnością" Zielony Ład będzie szkodliwy dla wszystkich obywateli Unii Europejskiej, a w szczególności państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, bo te kraje zapłacą najwyższą cenę za zmiany.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję