Premier zapytany o prace zespołu ds. Funduszu Kościelnego zastrzegł, że umówił się z wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, że metody finansowania Kościoła przez państwo zostaną na nowo uregulowane.
Według Tuska, wokół Funduszu Kościelnego "jest mało emocji", emocje budzą jednak inne aspekty finansowania Kościoła przez państwo. "Przecież te miliardy, które idą do różnych Kościołów, różnymi drogami, to nie jest Fundusz Kościelny. Fundusz Kościelny, dobrze ponad 90 proc. tych środków, to jest zabezpieczenie emerytalne i rentowe (księży, zakonnic i zakonników - PAP), które i tak będzie realizowane przez tych, którzy w tej chwili z tego korzystają" - zaznaczył Tusk na konferencji prasowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podkreślił, że obowiązek utrzymania świadczeń emerytalnych i rentowych dla księży, zakonników i zakonnic jest uregulowany prawnie. "To jest powód, dla którego dyskutować będziemy model odpisu podatkowego, różne warianty - tak, aby jednak to wierni decydowali o tym, czy i w jakiej skali chcą finansować swoje Kościoły" - mówił.
Premier zapowiedział, że na wrześniowym posiedzeniu rząd przyjmie "wspólny punkt". "Mam nadzieję, że wspólny (...). A ja tak czy inaczej zobowiązałem się do tego, żeby kwestię (...) odejścia od Funduszu Kościelnego jako sposobu finansowania załatwić" - podkreślił Tusk.
Zapewnił, że nie chodzi mu o "spektakularną wojnę". "To nie chodzi o to, że teraz ja pokażę: o, jaki jestem antyklerykał, a Kosiniak-Kamysz pokaże, jakim jest wiernym synem Kościoła - albo na odwrót, to bez znaczenia. Tu chodzi o takie rozwiązanie, które przede wszystkim wyeliminuje to bardzo często patologiczne finansowanie i imperia finansowe, bo Kościoły nie są od tego, a szczególnie jeden ksiądz dyrektor, nie jest od tego, żeby gromadzić jakieś gigantyczne kapitały i prowadzić wielkie biznesy" - ocenił.
Reklama
Zapewnił, że "strumienie pieniędzy, które szły do takich przedsięwzięć gospodarczych jak słynne imperium ojca dyrektora, zostały zamknięte". "Nie ma już tych szeroko otwartych kanałów przepływu milionów i setek milionów złotych na biznesy, a nie na Kościoły da facto" - zastrzegł premier.
Dodał, że rozliczy pieniądze, które w czasie rządów PiS zostały przekazane na tego typu przedsięwzięcia i to, czy zostały przyznane legalnie. "Takie instytucje jak ta prowadzone przez księdza (Tadeusza - PAP) Rydzyka będą też oczywiście przedmiotem kontroli - tam gdzie poszły publiczne pieniądze" - zapowiedział.
Tusk zapewnił, że nie chodzi mu o "igrzyska". "Ja mam absolutne przekonanie, że bez patologii, bez tego przenikania się władzy i Kościoła, Kościół w tej postaci czystej (...) społecznie spełnia bardzo pozytywną rolę. Chcemy oczyścić to z tej dwuznaczności i z tej fascynacji pieniędzmi niektórych ludzi Kościoła" - powiedział.
Fundusz Kościelny powstał na mocy ustawy z 20 marca 1950 r. o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego. Według założeń miał być formą rekompensaty dla Kościołów i związków wyznaniowych za przejęte od nich przez państwo nieruchomości ziemskie. Z tych nieruchomości miała zostać utworzona masa majątkowa, z której dochód miał być dzielony między Kościoły proporcjonalnie do wielkości zabranych nieruchomości.
Z Funduszu Kościelnego korzystają wszystkie działające legalnie w Polsce związki wyznaniowe, także te, które nie działały w naszym kraju w 1950 r. i nie utraciły wówczas żadnych nieruchomości. Tych związków wyznaniowych jest 185.
Prace nad zmianami dotyczącymi Funduszu Kościelnego trwały już w latach 2012-2013. Wówczas zakończyły się przygotowaniem roboczego projektu i umowy między Konferencją Episkopatu Polski a rządem RP. Projekt został przedstawiony do konsultacji społecznych, ale ostatecznie prace nad nim przerwano. W 2014 r. rząd umówił się z Kościołem katolickim na odłożenie kwestii do 1 stycznia 2016 r., uznając, że temat nie powinien być przedmiotem kampanii wyborczej. Do sprawy powrócono w 2023 r. po wyborach parlamentarnych.(PAP)