Biskup zwrócił uwagę na słowo symbol, misterium, z języka greckiego „symbolon”. Przypomniał, że oznacza ono dosłownie umowę albo znak. Zaznaczył, że symbol składa się z dwóch połówek, które muszą pasować do siebie. „Symbolonem” mógł być każdy niewielki przedmiot rozłamany na znak zawarcia umowy. Przy zawarciu transakcji obie połówki składano w jedną całość.
– Lepiej niż o znaku krzyża należy mówić o symbolu krzyża, tak jak mówimy o symbolu wiary. Nie wystarczy na krzyż patrzeć jak na cierpienie, tragedię i śmierć Jezusa – mówił bp Przybylski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Wielki Piątek jest wpisany jakby w serce całego misterium paschalnego. Wczoraj byliśmy w Wieczerniku, dzisiaj jesteśmy na Golgocie, ale za chwilę będę przed wami odsłaniał ten krzyż, będziemy go adorować, uwielbiać i głosić, że na tym drzewie krzyża Bóg dał nam radość zbawienia. Aż to się gryzie ze sobą. Jaka radość na krzyżu, jaka radość na męce? To jest właśnie symbol, dwie nierozdzielne części misterium paschalnego – cierpienie, męka, zmiażdżenie przez różne złe rzeczy, wyszydzenie, ale za tym wszystkim trzeba mieć nadzieję, widzieć światło, widzieć zmartwychwstanie – wyjaśniał biskup.
Karolina Kołacz/Radio Fiat
Reklama
– Dzisiaj koncentrujemy się na jednej części tego misterium. Wysłuchaliśmy dwóch opisów Męki Pańskiej. W pierwszym czytaniu wysłuchaliśmy czwartej pieśni o cierpiącym Słudze Jahwe, nazywaną często Męką naszego Pana Jezusa Chrystusa według proroka Izajasza, a potem wysłuchaliśmy Męki według św. Jana. Oba opisy mówią o misterium. U proroka Izajasza są dwie części złączone ze sobą – cierpienie, które prowadzi do wywyższenia, ofiara, która przynosi wolność, śmierć, która wydaje się być końcem, zaczyna być początkiem nowego życia. Tak chcemy patrzeć na krzyż – podkreślił.
Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej zaznaczył, że „kiedy mówimy o krzyżu, to nie mówimy tylko o dwóch drewnianych belkach, ale mówimy o tych wszystkich sytuacjach, które przeżywamy, które są trudne, pełne cierpienia”. – Z drugiej strony jest ta paschalna tajemnica światła. Tylko żyjąc tą prawdą o misterium krzyża, że każdy największy i najmniejszy mój krzyż ma dwie strony, tę jedną, którą widzę jako cierpienie, trud, ciemność i tę drugą stronę – zbawienie, zmartwychwstanie – kontynuował.
Karolina Kołacz/Radio Fiat
– Czy znacie świętego, któremu było łatwo? – pytał bp Przybylski. – Święci to nie są ludzie, którzy na ziemi zostali wynagrodzeni łatwym życiem, którym za pobożność Pan Jezus pousuwał wszystkie przeszkody. Nie znam ani jednego świętego, który by nie odkrył tajemnicy krzyża. Przecież większość świętych to męczennicy, w pierwszych wiekach torturowani, zabijani, a wchodząc w cierpienie, wychwalali Boga – mówił biskup i wskazał też na doświadczenie krzyża w życiu św. Stanisława Kostki. – Umarł wcześnie, przeżył niezrozumienie, opór, trudną wędrówkę – przypomniał.
Podkreślił, że tajemnicy krzyża i cierpienia doświadczyli również św. Teresa od Dzieciątka Jezus i św. Maksymilian Kolbe. – Adorujmy dzisiaj krzyż, ucałujmy ten krzyż, zostawiając na nim wszystkie nasze grzechy, słabości, problemy, cierpienia i lęki. I poprośmy: Jezu, pomóż mi zobaczyć więcej – zakończył.